Niemcy są dla nas ponad wszystko (3)

Zgodnie z Nowym Resetem Klausa Schwaba USA dały zielone światło Niemcom jako nowemu władcy Europy – nadchodzi kres powojennej okupacji, a zaczyna się dla tego kraju wspólna droga wśród światowych globalnych hegemonów. Niezależność energetyczna Polski, mająca powstać przy współpracy z Danią i jej złożami, właśnie weszła w głęboki kryzys. Duńczycy muszą się tłumaczyć w UE z podsłuchów, jakie prowadzili na rzecz USA (m.in. kanclerz Merkel). Ciekawe jak to się skończy. Kiedyś już była jedna afera podsłuchowa – wtedy prezydentem był Obama.

Dziś Duńczyków przycisnęli Niemcy i… Duńczycy zablokowali budowę strategicznego z polskiego punktu widzenia rurociągu Baltic Pipe. Cofnięto po prostu decyzję środowiskową (wydaną w 2019) na budowę tegoż w duńskiej części lądowej. Chodzi o dobrostan polnych… myszy! Baltic Pipe pozwalałby na to, że Polska i część innych krajów europejskich mogłaby się uniezależnić od dostaw rosyjskiego (niemieckiego?) gazu i tym samym byłby on konkurencją dla NS2.

Ostatnia reduta polskiej polityki – Nord Stream 2 również padła! Joe Biden nie będzie przeszkadzał w dokończeniu tej inwestycji jakimiś sankcjami! Nord Stream 2 dla Rosji i Niemiec był i jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć inwestycyjnych, mających uzależnić pozostałe kraje Europy od dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec, z których ma on być reeksportowany do całej UE. Niemcy dziś nie są wrogami Polski. Niemcy nauczyły się, że drogą militarną niewiele w długiej perspektywie można wskórać i słabszych uzależniają teraz od siebie gospodarczo.

Günther Oettinger, niemiecki komisarz UE ds. budżetu mówi otwarcie, że nie można zmniejszyć dotacji dla Polski, bo te pieniądze idą do niemieckich firm: z ekonomicznego punktu widzenia Niemcy wcale nie są płatnikiem netto, a beneficjentem netto, ponieważ to niemieckie firmy realizują w Polsce kluczowe projekty gospodarcze i to tam płyną te wszystkie pieniądze. Niemcy prowadzą bardzo skuteczną politykę dla wszystkich państw UE. Obywatel-Europejczyk ma być człowiekiem wykorzenionym, słuchającym nie tylko rad, ale i poleceń (Covid-19) – Europejczycy są czymś lepszym niż np. „zacofani”, bo „katoliccy” Polacy.

Państwa nie mają przyjaciół – tylko interesy. Nawet Amerykanie, będący sojusznikiem Niemiec byli przyłapani kilka lat temu na szpiegowaniu niemieckich „partnerów i sojuszników”. W naturalny też sposób częścią gry politycznej – a także wywiadowczej jest wywieranie wpływu na rządy innych państw. W Polsce to nie przypadek, że Trzaskowski wygrywa ze swoim przekazem (bez przekazu i bez ideologicznego programu) wśród takiej populacji. Niemcy dostały zielone światło od ekipy Bidena do prowadzenia swojej suwerennej polityki i już dostajemy oficjalny przekaz, iż z Gazpromem mają związki Helmut Köhl i Gerhard Schröder – a ich działalność w dużym stopniu okazała się lobbowaniem, służącym rosyjskim interesom.

Rozmaite układy z Władimirem Putinem ma chyba każde państwo Unii Europejskiej. Wliczając w to „przyjaciela” rządu Zjednoczonej Prawicy, Victora Orbana. Właściwie tylko Polska jest obecnie zbyt „dumna”, by utrzymywać choć trochę poprawne relacje z Rosją. Niemiecki establishment romansuje z Putinem – podobne mechanizmy korupcji politycznej (o uleganie którym zresztą obwiniano  Donalda Trumpa – w USA nieco poważniej podchodzą do kwestii kontrwywiadowczych i ewentualnej zdrady ze strony polityków) dotyczą „pożyczek” z Niemiec dla Platformy Obywatelskiej. Wsparcie niemieckie otrzymał również oprócz Trzaskowskiego i Zandberga (od niemieckiej skrajnej lewicy) homoseksualny Robert Biedroń. Polski rząd, będąc na pasku globalistów wolał (era Donalda Trumpa) stawiać na odległe Stany Zjednoczone i mrzonki bezpieczeństwa z tym związane – niż stawiać na potęgę gospodarczą Starego Kontynentu. Niemcy nauczyły się, iż Polskę można traktować w pewnym stopniu jako popychadło, że sprzedajni polscy politycy robią, co Niemcy chcą –  kwestie uchodźców, zamykanie wybranych gałęzi przemysłu, polityka energetyczna…

Niemcy jednak, jak starszy i mądrzejszy brat, nie chcą „prostaków” z Polski upokarzać bez pamięci. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie powściągliwość Niemiec stoi w dużej mierze na przeszkodzie przed wdrożeniem mechanizmów, wiążących unijne fundusze z realizacją zasady praworządności. To w końcu nie Niemcy oczekują od Polski chociażby nienależnego przekazywania mienia bezspadkowego, ani nie upokarzają naszego kraju na arenie międzynarodowej, bo są naszymi „przyjaciółmi”, jako jedyna alternatywa na kontynencie europejskim. Germanofobia po prostu opłaca się politykom, nawet jeśli jest szkodliwa dla Polski. Drugowojenne resentymenty wciąż są żywe wśród starszych wyborców, a więc w elektoracie partii rządzącej. Ich podsycanie służy dokładnie temu samemu, co konflikt z Unią Europejską, czy szczucie Polaków na środowisko LGBT. Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią polskich interesów, a partią, realizującą w pierwszym rzędzie swoje interesy (i interes mocodawcy). (Cdn.)

Roman Boryczko,

czerwiec 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*