Wojna z Rosją była tuż, tuż… Od niej dzieliło Polaków już tylko kilka godzin!
Skandal nad skandalami w wykonaniu rządzących nami! Możliwe jest nawet to, że działania Dudy i jego doradców, ocierają się o nielojalność (zdradę!) wobec Narodu. Zresztą na rzecz własnych interesów. Było bardzo, bardzo blisko… abyśmy, kilka dni wstecz, obudzili się wczesnym rankiem wraz z rykiem syren. Tak samo – jak we wrześniu 1939 roku.
Ad rem. Nie jest dziś tajemnicą wiedza o tym, że w listopadzie ubiegłego roku rząd i prezydent RP zostali uprzedzeni przez Amerykanów o planowanej inwazji Putina na Ukrainę. Niewiele, albo nic w tej sprawie nie zrobiono, ale w zamian – już po napaści Rosjan na naszego sąsiada – rząd i prezydent, wykazują się wielkim zaangażowaniem w obronie Ukrainy. Nieco to dziwi i zastanawia.
A zastanawia dlatego, że Kaczyński – z wielką estymą dla swoich gości – zorganizował w Warszawie (grudzień 2021 r.) spotkania (także zamknięte dla mediów) z Le Pen i Orbánem… Dodać należy, że ci sojusznicy – agresora Putina, to twórcy ideowej deklaracji o „reinterpretacji treści Traktatów” europejskich. Mało tego, w styczniu tego roku, Morawiecki spotkał się z nimi ponownie w Madrycie, na szczycie europejskiej prawicy, a jeszcze wcześniej, Duda publicznie maglował na wiecach w Polsce kwestię… wyimaginowanej Europy.
Pikanterii – tym naradom polityków PiS ze swoimi odpowiednikami w Europie – nadaje smaku… wiedza o już zaplanowanej napaści Rosji na Ukrainę. Towarzyszy temu bardzo pokrętne „wywijanie” się (szczególnie w TVP Info) przed społeczeństwem od faktów i manipulowaniem celu tych ekscentrycznych odsłon antyunijności, wspieranych także przez silną w rządzie… koterię Ziobry.
I dopiero, gdy USA i Europa zjednoczyły się przeciw inwazji Rosji na Ukrainę, nagle – rządzący Polską, zapałali miłością do ukraińskich uchodźców i ich prezydenta. Tak dalece i bezmyślnie zaangażowali się w codzienne rozmowy, że – poza dostawami broni dla Ukraińców – podsunęli prezydentowi Zełenskiemu myśl o potrzebie „wyczyszczenia” ukraińskiego nieba… z rosyjskich samolotów.
Stąd też – pewnie za namową i obiecankami naszego „wodza” z prezydenckiego pałacu, Ukraina zaapelowała do NATO, o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, w powietrznej walce z Rosją. Ujawniono przy tym, że samoloty (nie tylko polskie) miały startować i powracać, po wykonaniu zadania znad Ukrainy… z naszych lotnisk!
Takie „coś” mógł wymyślić tylko imbecyl, albo… Aż wierzyć mi się nie chce. Bo, gdyby tak się stało, to zostalibyśmy wmanewrowani w wojnę z Rosją, już dziś! Wraz z jej skutkami dla całej populacji Polaków i narodów Europy. Czy o to chodziło… rządzącym nami!?
Czy ktoś z nich, zastanawiał się, jaką gehennę szykuje Polakom, którzy – w takim przypadku, staliby się agresorami, zresztą niczym nie różniącymi się od Putina. A być może, wręcz wspierającymi jego mocarstwowe ambicje, nie mówiąc już o… III wojnie światowej.
Czy też może chodziło o to, że Polacy – zaskakująco gremialnie, „rzucili” się pomagać Ukraińcom w ich tragedii, kiedy już wojna wybuchła, choć jeszcze nie wszyscy odgadli poprzez manipulację, że rządzący długo wcześniej wiedzieli o tym, co… czeka Ukrainę?
Całe szczęście, że NATO (najprawdopodobniej Jens Stoltenberg)… w ostatniej chwili „zatrzymało” te – nieodpowiedzialne dla naszego Narodu i Unii – bardzo polskie: „suwerenne”, pomysły (pożal się Boże!) rodzimych strategów. Ta kwestia musi znaleźć odpowiedź rządzących i nie może być schowana pod przysłowiowy dywan.
Żeby nie było wątpliwości, co do istoty politykierstwa Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy, które stanowiło wyjście przed szereg. Cytat z doniesień: Jak wynika z informacji Fox News, prezydent Ukrainy miał powiedzieć senatorom, że Polska jest gotowa wysłać swoje maszyny na pomoc ukraińskiej armii. Miało chodzić o MiG-i. Prezydent Ukrainy twierdził, że władze Polski czekają jednak na zielone światło od USA, które z kolei uważają, że oznaczałoby to wciągnięcie do wojny całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Polacy – nieraz już wyprowadzeni na manowce – są nieufni do wielu rządzących i muszą być informowani o zamiarach swoich „wodzów”, a szczególnie teraz, gdy jesteśmy – choć zagrożonym, ale demokratycznym państwem i żyjemy we wspólnocie europejskiej. Chyba, że ich – rządzących – plany, były lub są niecne, ale to zakrawałoby na najgorsze, co może się przytrafić Polakom… Na zdradę stanu. A tej wybaczyć… nie sposób! To niemożliwe!
Edward Pukin
Nie dziwi nic – wszak Polską rządzą pożyteczni idioci Kremla, którzy idą na pasku Putlera i jego generałów. w normalnym kraju już czekaliby na proces przed sądem doraźnym, ale w IV RP nie ma co liczyć na sprawiedliwość – 500+ i inne łapówki dla narodu zrobiły swoje i nic im nie grozi. No bo i kto ma zrobić przewrót? Robotnicy i chłopi? Już to widzę… – dostali 500+ i siedzą cicho. Za komuny dostawali fioła po kilkugroszowych podwyżkach – dzisiaj milczą i się modlą. Inteligencja – litości, kogo ja chcę oszukać? Armia – te papugi w mundurach czekają, kiedy im coś skapnie z prezesiego stołu… Siły bezpieczeństwa wewnętrznego? – jak wyżej. W sumie nic się nie zmieni, a jeżeli nawet to tylko na gorsze.