Wojna, wojna, wojna… (3)

Mieszkańcy Półwyspu Krymskiego wiedzieli, co się z nimi stanie, gdy pojawią się tam faszyści z Kijowa! Premier Autonomicznej Republiki Krymu, Siergiej Aksjonow zwrócił się z oficjalną prośbą do Władimira Putina o zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Krymu. Szybko zorganizowano referendum, w którym 96,77 proc. (według oficjalnych wyników) obywateli opowiedziało się za przyłączeniem Autonomicznej Republiki Krymu do Federacji Rosyjskiej.

Ukraina i społeczność międzynarodowa nie uznały wyników plebiscytu. Dwa dni później prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej. Wkrótce na terytorium Półwyspu Krymskiego pojawiły się zielone ludziki – żołnierze w nieoznakowanych mundurach, których obecność przyczyniła się do rozpoczęcia rosyjskiej operacji zbrojnej. Ci nieznakowani żołnierze umiejętnie przenikają pomiędzy ludność cywilną, co utrudnia ich identyfikację. Posiadali znakomite wyszkolenie oraz  umiejętności, jak też najnowocześniejszy sprzęt wojskowy! Były to między innymi rakietowe pociski przeciwokrętowe i przeciwpancerne. Dodatkowe siły rosyjskie, jakie w ciągu kolejnych kilku dni znalazły się na półwyspie, przy współpracy z oddziałami samoobrony Krymu przejęły kontrolę nad licznymi obiektami. Ich działania sprawiły, że parlament krymski 11. marca 2014 roku podjął decyzję o przyjęciu deklaracji niepodległości.

W swoim działaniu Rosja wykorzystywała charakterystyczne dla konfliktu hybrydowego metody, które była w stanie w każdej chwili zastąpić, ze względu na swój potencjał militarny, środkami konwencjonalnymi. Pamiętajmy, iż konflikt na Ukrainie wiąże ze sobą wiele interesów – od tradycyjnych żydowskich, oligarchicznych gescheftów, po interesy mafii, nacjonalistów banderowskich i faszystowskich oraz z drugiej strony – interesów Rosji czy rozmaitych watażków i najemników, przebywających w Donbassie.

Największe protesty na Ukrainie, od uzyskania przez ten kraj niepodległości, rozpoczęły się 21. listopada 2013 roku. Wówczas na Chreszczatyk przyszło około 100 tys. osób. 13. kwietnia 2014 roku ukraińskie władze rozpoczęły operację antyterrorystyczną ATO. Piętnaście dni później prorosyjscy separatyści, którzy opanowali budynek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w Ługańsku, ogłosili w nocy powstanie Ługańskiej Republiki Ludowej. 7. kwietnia 2014 z masztu nad siedzibą władz obwodu donieckiego zdjęto flagę Ukrainy i zamiast niej powieszono czarno-niebiesko-czerwoną flagę Donieckiej Republiki Ludowej. Rebelianci, którzy okupowali gmach rady obwodowej i administracji obwodowej w Doniecku, ogłosili powstanie samozwańczej republiki. Po stronie prorosyjskiej walczy około 30-35 tysięcy uzbrojonych żołnierzy. Około 5-7 tys. to najemnicy (mieszanka byłych wojskowych, nie tylko z Rosji), a reszta to separatyści, czyli obywatele Ukrainy. Posiadają oni  około 429 czołgów, 1901 wozów bojowych, 288 systemów artyleryjskich, 223 systemów rakietowych, 88 helikopterów bojowych i dodatkowo 259 samolotów. Z kolei, po stronie ukraińskiej walczy 50 tysięcy żołnierzy i ochotników, czyli – jak widzimy – siły te mimo dysproporcji ze strony kijowskiej junty, są wyrównane.

Interesy, związane z bogatym w węgiel (i nie tylko)  regionem sięgają znacznie dalej niż tylko do Washingtonu, Jerozolimy czy Moskwy. Realnie zainteresowany eksploatacją tamtejszego regionu jest Berlin i również Londyn! Ten ważny gospodarczo obszar, który Kreml uważa za część tak zwanego „rosyjskiego świata”, ma w rzeczywistości uderzająco kosmopolityczne dziedzictwo i głębokie powiązania z resztą Europy. Rozwój Donbassu jako ośrodka przemysłowego rozpoczął się w XIX wieku. Europejscy inwestorzy, przemysłowcy i przedsiębiorcy odegrali kluczową rolę w tym procesie, wnosząc tam nowe technologie i wszelkie oznaki nowoczesnej kultury biznesowej. W drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku w Donbassie działały setki firm z kapitałem zagranicznym, kładąc podwaliny pod rozwój regionu jako centrum przemysłowego.

Od swojego powstania w 1869 do 1924 roku Donieck nosił nazwę Hughesowka na cześć swojego założyciela, brytyjskiego przemysłowca Johna Hughesa. Rozwój Łysyczańska w obwodzie ługańskim był ściśle związany z belgijskim przemysłowcem Ernestem Solvay’em, a brytyjski biznesmen Charles Gascoigne jest uważany za założyciela samego Ługańska. Wiele miast i wiosek w regionie wywodzi swoje korzenie od greckich i niemieckich kolonistów. Zagraniczni inwestorzy, ufając Rosjanom, że staną się gwarantem niezależności regionu, być może staną się siłą, oznaczającą odejście od rosyjskiej wojny w kierunku europejskich możliwości. Tak jak europejskie inwestycje przekształciły dziewiętnastowieczny Donbass w jeden z motorów przemysłowych kontynentu, tak druga fala międzynarodowego zaangażowania we wschodniej Ukrainie może teraz stworzyć nową erę możliwości wzrostu. Wiedzę tą posiadają i separatyści jak również junta kijowska, lecz ta jest ściśle powiązana z amerykańskimi „jastrzębiami” i kapitałem żydowskim, który nie chce się dzielić zyskiem ze Starą Europą… W 2013 roku Donbass odpowiadał za ponad 25 procent wszystkich towarów eksportowanych przez Ukrainę, podczas gdy gospodarki obwodów donieckiego i ługańskiego reprezentowały 14,4 procent krajowego PKB Ukrainy. To bardzo ciepły kąsek… (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*