Gangi gwałcicieli – kto za tym stoi?

Niemieckie media po fali społecznego niezadowolenia dziś, gdy pozwolono mówić prawdę,  są w szoku. Trwa cały czas debata, dotycząca zajść sylwestrowych, do których doszło w wielu miastach Niemiec. Do ekscesów i napadów na Niemki w noc sylwestrową doszło nie tylko w Kolonii, ale też w Bielefeld, Frankfurcie i Düsseldorfie. W Kolonii w noc sylwestrową grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji oraz świadków wydarzeń – „o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej” – zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni doskonale zorganizowani i skoordynowani, obrzucali petardami i rakietnicami innych uczestników zabawy pod gołym niebem, powodując ogólny popłoch. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze gangi, mające jeden cel – osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Grupy napastników, liczące kilkadziesiąt osób otaczały swoje ofiary, uniemożliwiając i tak bezradnej policji szybką interwencję. Napastnicy nie uciekali, byli przy bierności tłumu i służb porządkowych bezkarni. Sprawcami tych zdarzeń byli w przeważającej mierze imigranci z Południa, którzy mocno pobudzeni, będąc w ogromnych grupach, prowokowali zdarzenia przeciwko mieniu i napaści na kobiety, mające na celu ich molestowanie czy zbiorowy gwałt. Poprawność polityczna, jaka panuje wobec emigrantów w Europie Zachodniej – skutkowały rzeczą niebywałą. Zachowania, mające znamiona zaplanowanych, zostały zamiecione pod dywan i tylko ich skala spowodowała przesilenie i społeczny opór. Niemieckie media w tej sprawie długo milczały, zatajając fakty przed opinią publiczną. Długo trzeba było czekać również na oficjalne potwierdzenie zajść przez niemiecką policję. Również w Austrii wiele kobiet poskarżyło się na molestowanie seksualne przez cudzoziemców w okresie świątecznym, zwłaszcza w Sylwestra. Tymczasem okazuje się, iż do podobnych sytuacji doszło także w innych częściach Europy. Liczne skargi na molestowanie seksualne złożyły kobiety w Finlandii, Szwajcarii oraz Austrii. Fińskie służby mówią o „niespotykanej” skali zjawiska. W noc sylwestrową w Helsinkach odnotowano niespotykaną skalę molestowania seksualnego kobiet – poinformowała fińska policja. Przekazała, że do incydentów doszło m.in. na głównym dworcu, gdzie zebrało się ok. 1000 mężczyzn, ubiegających się o azyl.

Czy ataki zostały zaimprowizowane przez siły, wrogie uchodźcom?

Media wskazują, że osoby, które atakowały kobiety, były pod wpływem alkoholu. Islam zakazuje spożywania napojów alkoholowych – tym bardziej upijania się. Wyklucza to więc domniemanie, iż napastnikami byli wyznawcy islamu, co nie znaczy że nie byli to członkowie licznych gangów, zajmujących się uliczną walką o narkotykowe wpływy, przejmujących rynek sutenerstwa (gangi z Albanii i Kosova). Na czas Sylwestra na terenie Europy Zachodniej został przewidziany podwyższony alert  wobec możliwości zamachów terrorystycznych ze strony Państwa Islamskiego. W Kolonii do licznych ataków doszło w okolicy dworca kolejowego – jak wszędzie miejsca szczególnie mocno na co dzień monitorowanego przez służby policyjne i naszpikowanego rozmaitymi kamerami. Wiele dni po ekscesach policja niemiecka aresztowała zaledwie kilkanaście osób, a co ciekawe – media nie przedstawiły – mimo tylu kamer – zdjęć i filmów z samych zajść. Nie pokazano publicznie twarzy sprawców. Czy to nie dziwne, że niemieckiej opinii publicznej odgórnie narzucono knebel i kaganiec?

 Być może mamy do czynienia z prowokacją polityczną, mającą na celu wzmocnienie antyimigranckich nastrojów w niemieckim społeczeństwie.

Alternatywny scenariusz zajść: czy Pegida (ruch neonazistowski, jako siła wroga imigrantom opłaciła prowokatorów? Czy może mamy do czynienia z prowokacją głębszą, w której uczestniczą niemieckie służby specjalne, które chcą wyzwolić Niemców od skutków amerykańskiej polityki na arenie globalnej, co skutkuje destabilizacją i migracjąmilionów uchodźców, przemieszczających się do Europy?

Ponieważ zajścia miały podobny charakter we wszystkich miastach Niemiec, należy zasadnie stwierdzić, iż zostały zorganizowane, skoordynowane logistycznie, a ich aktywnych uczestników wcześniej poddano instruktażowi. Najprawdopodobniej zostali opłaceni. Policji zaś nakazano, aby w feralną, sylwestrową noc trzymała się z daleka od miejsc prowokowanych zajść, co nie było zbyt trudne – bo przy “otwartych drzwiach” w polityce państwa –  jakakolwiek agresywna interwencja w stosunku do imigrantów mogła by być uznana przez politycznie poprawne media za rasistowską! Tu ciekawie zachowuje się niemiecki ruch antyfaszystowski. Będąc w politycznej opozycji do neonazistowskiej i chuligańskiej PEGIDY, która to na niepokojach, związanych z pojawieniem się rzeszy emigrantów i problemach z tym związanych buduje swój kapitał, wobec ataków na białych obywateli Niemiec staje się jednocześnie wrogiem jeszcze białej większości społeczeństwa. Polityczna poprawność w ruchu antyfaszystowskim nie raz już doprowadziła do ataków na nich samych. Atakowane przez kolorowe gangi były lewicowe squaty, demonstracje czy bojkotowane same inicjatywy pomocy dla islamistów, uważane za “nieczyste”, bo podawane ręką “niewiernych”.

To, że po tygodniu nikogo nie aresztowano, można wytłumaczyć obawą policyjnych inicjatorów i prowokatorów przed „przysłowiową wsypą”. Wielu niemieckich policjantów jest zwolennikami Pegidy, tak jak i wielu p olicjantów to członkowie greckiego Złotego Świtu – nacjonalistycznej organizacji, walczącej z polityką otwartości, realizowaną przez Angelę Merkel – będącą jedynie marionetką, wystawioną z przyzwolenia USA. Chyba nie zapomni Europie,  siedziba United States Air Forces in Europe (USAFE, Dowództwo Amerykańskich Sił Powietrznych w Europie), jednocześnie jedna z największych instalacji Sojuszu Północnoatlantyckiego położona jest koło miasta Ramstein-Miesenbach w zachodnich Niemczech. Próby ustalenia dokładnego rozmieszczenia zapasów wojennych wojsk USA w Europie komplikuje też fakt, że od zakończenia zimnej wojny były one systematycznie redukowane i wiele informacji, nawet tych w oficjalnych publikacjach Pentagonu, jest już nieaktualnych – co nie zmienia faktu, że na terenie Niemiec stacjonuje blisko 50 tysięcy żołnierzy amerykańskich i liczny sprzęt wojskowy. Na Starym Kontynencie pozostały prawdopodobnie zapasy amunicji i innych, “niebojowych”, elementów wyposażenia. Nie zamknięto m.in. magazynów w Kaiserslautern, Miessau i Germersheim w RFN.

Choć niemiecka kanclerz jest ostro krytykowana za jej stosunek do uchodźców – co dziś jednak radykalnie się zmienia (grośba wydalenie każdego imigranta, który wejdzie w konflikt z prawem) – ale jest to gest spóźniony bo,  w niemieckich rankingach zaufania nadal przewodzi Pegida. Wielu analityków politycznych wskazuje, iż wszystkie europejskie nacjonalistyczne ugrupowania są pośrednio finansowane przez Putina (ZSRR w okresie “Zimnej Wojny” finansowała europejskie ruchy ekologiczne, lewicowe oraz lewacką partyzantkę miejską jak np. niemiecka RAF, zwana też Grupą Baader-Meinhof, czy włoskie Czerwone Brygady (wł. Brigate Rosse)  w ramach rosyjskiego planu dezintegracji Unii Europejskiej. Rosja, osaczona sankcjami, inspirowanymi przez USA dziś kontratakuje i w Europie i w konflikcie syryjskim, gdzie stała się kluczowym graczem. Europa, jako leciwa dama pogrąża się w starczej demencji i decyzyjnej stagnacji.

Jeśli naszkicowany scenariusz zostałby potwierdzony,  wówczas jak na dłoni nadchodzą dla Europy czarne chmury a  pozycja kanclerz Merkel uległaby wzmocnieniu jednynie wtedy, gdy zrewiduje ona radykalnie stosunek do amerykańskiego planu migracji narodów. Również utrzymywanie dalszych sankcji wobec Rosji powinno być wtedy zrewidowane.

Roman Boryczko,

styczeń 2016