Wir nieprzewidywalnych zdarzeń (6)

Grozny – Moskwa – tragedia podczas ataku na moskiewski teatr na Dubrowce

Czeczeńcy to naród, oparty na klanach. Sowieci ten koczowniczy naród pasterzy górskich zlepili w formę państwa. Nigdy wcześniej nie był on w stanie zorganizować się w taką formę. Szansę na wyjście z imperium ZSRR władze czeczeńskie uzyskały w nocy z 18. na 19. sierpnia 1991 roku w Moskwie. Na ulice stolicy ZSRR wyjechały wtedy czołgi – rozpoczął się pucz Giennadija Janajewa. Władze Czeczeńsko-Inguskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej poparły puczystów. Komitet Wykonawczy Ogólnonarodowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego rozwiązał dotychczas funkcjonującą Radę Tymczasową republiki i rozkazał swoim oddziałom zająć parlament. Rozpoczęło się wyzwolenie spod kurateli Moskwy. Czeczeński przywódca ogłosił mobilizację. W odpowiedzi Borys Jelcyn wystosował ultimatum: albo Czeczeni opuszczą budynki rządowe, rozbroją się i rozpiszą wybory parlamentarne albo Armia Radziecka interweniuje. Generał Dżohar Dudajew rozpisał wybory – prezydenckie. 27. października wygrał je (uznaje się je za uczciwie przeprowadzone), zaś 1. listopada Czeczenia ogłosiła niepodległość. ZSRR przestało finansować zbuntowaną republikę, co spowodowało gwałtowne załamanie stopy życiowej obywateli. Sytuacja gospodarcza kraju zmusiła Dudajewa do rozwiązania parlamentu. 4. kwietnia 1993 roku oddziały Dudajewa zajęły ratusz w Groznym i zniszczyły karty do głosowania. 9. grudnia wydał on dekret o „rozbiciu zbrojnych formacji w Czeczenii”.

Na granicy zbuntowanego państwa sformowano, dowodzoną przez gen. Aleksieja Mitiuchina, Połączoną Grupę Wojsk. Liczyła ona w sumie 23,8 tysiąca żołnierzy, 80 czołgów, 208 bojowych wozów piechoty, 182 działa i moździerze i 274 samoloty. Czeczeni wystawili po mobilizacji 12-15 tysięcy żołnierzy (docelowo 30 do 40 tysięcy żołnierzy), 40 czołgów, 50 bojowych wozów piechoty, 100 dział i moździerzy oraz 600 egzemplarzy broni przeciwpancernej różnych typów. Skala i nakręcająca się z upływem czasu spirala przemocy przerosły oczekiwania przywódców po obu stronach frontu, była to wojna na wyniszczenie.

Dwuletnia kampania zakończyła się w 1996 roku porażką armii mocarstwa radzieckiego. Czeczeni triumfowali – lecz nie stało się to przyczynkiem do normalizacji a do sprowadzenia zrujnowanego kraju do roli czarnej dziury na mapach świata. Republika zamieniała się w miejsce, gdzie kwitł handel ludźmi i narkotykami, porwania dla okupu i zwykły bandytyzm. Rośli w siłę islamscy radykałowie, wspierani pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej. Czeczeni w swym radykalizmie posunęli się o krok za daleko. Islamiści czeczeńscy i dagestańscy wkroczyli do Dagestanu i w tym momencie uruchomili nikomu jeszcze nieznanego byłego funkcjonariusza KGB – Władimira Putina, który miał wizję rozwiązania sprawy po swojemu. Oliwy do ognia dolały zamachy na bloki mieszkalne w Moskwie, w których zginęło ponad 200 osób. Rok 1999 to początek drugiej wojny czeczeńskiej, zupełnie innej niż ta pierwsza. Terror, porwania, morderstwa zmusiły nielojalnych Czeczenów do ucieczki z kraju, m.in. do Polski. 26. grudnia 1999 roku rozpoczął się szturm na stolicę Czeczenii – Grozny. Trwający 10 lat konflikt oficjalnie zakończył się przyłączeniem separatystycznej republiki do Federacji Rosyjskiej.

Achmat Kadyrow w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej (1994-1996) walczył przeciwko Rosjanom, a w 1995 roku został nawet mianowany przez Dżochara Dudajewa wielkim muftim Czeczenii. Później wszedł jednak w konflikt z wahhabitami, czyli fundamentalistami islamskimi, walczącymi po stronie Czeczeńców, a następnie poróżnił się z ówczesnym prezydentem Czeczenii – Asłanem Maschadowem. Doszło do tego, że Achmat Kadyrow przeszedł na stronę Kremla. W 2000 roku został prorosyjskim szefem cywilnej administracji republiki, a trzy lata później prezydentem Czeczenii. Zginął w 2004 roku podczas zamachu, zorganizowanego przez Szamila Basajewa. Po śmierci Achmata władzę w Czeczenii przejął jego syn – Ramzan. On również walczył przeciwko Rosjanom, by po czasie stanąć przy ich boku. W zamian za uspokojenie antyrosyjskich nastrojów w republice uzyskał od Kremla olbrzymie środki finansowe z federalnego budżetu. Nagle ludzie mogli znów chodzić na mecze futbolowe Tereku Grozny, który zdobył nawet Puchar Rosji. W centrum zniszczonego miasta wyrosły drapacze chmur, a w republice pojawili się turyści. Najbardziej reprezentacyjną ulicę w Groznym Kadyrow-junior nazwał Prospektem Putina. Nowy przywódca wysłał też do Donbassu oddział czeczeńskich bojowników, którzy odznaczają się wyjątkowym okrucieństwem w walkach z Ukraińcami. W 2003 roku zorganizowano referendum i 95% wyborców poparło konstytucję, określającą Czeczenię jako integralną część Federacji Rosyjskiej. Rosja utrzymuje w mimo wszystko w republice około 60 tysięcy żołnierzy. Bojownicy czeczeńscy zaczęli się staczać w kierunku fundamentalizmu islamskiego. Działalność terrorystyczna rozlała się na całe terytorium Rosji. Najgłośniejsze było zajęcie moskiewskiego Teatru na Dubrowce w październiku 2002 roku i szkoły w Biesłanie dwa lata później. W 2009 r. powrócili do zamachów, skierowanych przeciwko ludności cywilnej, z których ostatni miał miejsce w styczniu 2011 r. na lotnisku Domodiedowo. W odpowiedzi rosyjskie służby likwidowały najbardziej znanych przywódców czeczeńskich: Maschadowa, Sadulajewa i Szamila Basajewa.

Czeczenia ma specjalną pozycję w Rosji. Po dwóch wojnach rosyjsko-czeczeńskich Rosja zgodziła się na specjalny status republiki, dała ogromną władzę jej prezydentowi. Bojownicy niechętni Putinowi od roku 2007 walczą pod szyldem Emiratu Kaukaskiego (Imarat Kawkaz). Jego przywódcy i luźno połączone podjednostki z całego Kaukazu Północnego walczą dziś nie pod hasłami narodowowyzwoleńczymi – lecz islamskimi. Ich celem jest stworzenie państwa islamskiego na całym Kaukazie Północnym. Na polskim Podlasiu miała miejsce rozprawa, podczas której trzej Czeczeni zostali skazani za wspieranie Emiratu Kaukaskiego. Sąd odrzucił natomiast twierdzenia prokuratury, że wspierali oni tzw. Państwo Islamskie (ISIS) co nie znaczy, iż Czeczeni nie walczyli w Syrii i Iraku po stronie ISIS. Na Ukrainie tamtejsze SBU aresztowało obywatela Gruzji narodowości czeczeńskiej, Al Bara Sziszaniego, „ministra wojny” ISIS, jednego z najważniejszych przywódców tzw. Państwa Islamskiego.

Dramat Moskwian, miłośników teatru, rozpoczął się 23. października 2002 r. Wtedy do moskiewskiego teatru na Dubrowce na początku drugiego aktu przedstawienia Nord-Ost weszło 40 czeczeńskich terrorystów, pod dowództwem Mowsara Barajewa. Wśród nich było kilkanaście czeczeńskich „Czarnych Wdów” z ładunkami wybuchowymi, umieszczonymi na własnym ciele. Wzięli ponad 800 osób za zakładników spośród widzów, aktorów i obsługi spektaklu Nord-Ost. Komando było podzielone na 4 drużyny, dowodzone przez komendantów – Mowsara, Abubakara, Jasira, Asłana. Przywieźli ze sobą dwa ogromne ładunki wybuchowe – fugasy. Na scenie zamontowali ładunki MON-50. Głównymi postulatami młodych gniewnych Czeczenów było zakończenie wojny w Czeczenii i wypuszczenie przez Federację Rosyjską aresztowanych zakładników. „Chcemy, by nas w końcu usłyszano. Potrzebujemy Putina, chcemy, żeby on nas usłyszał i zakończył wojnę w Czeczenii. My zabijamy waszych, wasi zabijają naszych. Nie widzimy innego wyjścia, żeby rozsupłać ten węzeł. Zrobiliśmy z was zakładników, żeby zwrócono na nas uwagę”.

Przez pierwsze dni nikt sensowny nie rozmawiał z terrorystami, co zaowocowało żądaniem, że jeśli stan taki potrwa dalej, będą oni rozstrzeliwać zakładników. Wtedy władze rosyjskie obiecały wysłać na negocjacje gen. Kazacewa. General rozmawiał telefonicznie z Barajewem umawiając się, że przyjdzie następnego dnia do teatru omówić ich warunki. 26. października jednostki specjalne dostały się do podziemi teatru i przez klimatyzację rozpyliły w gmachu gaz. Jednostki Alfa i Wympieł swą akcję ćwiczyły na bliźniaczym budynku – w domu kultury Meridian. Putin rozkazał nie negocjować z terrorystami. Jednym ze składników gazu był holtan (w Polsce zwany narcotanem) i jakaś pochodna fentanylu. Fentanyl może powodować skurcz górnych dróg oddechowych, bardzo spowalnia oddech. Przed szturmem gaz testowano na żołnierzach poborowych a w teatrze znajdowali się ludzie chorzy, starzy i dzieci. 30 osób było skazanych na śmierć, jako grupa ryzyka, ale 100 kolejnych nie powinno zginąć – anestezjolodzy powinni być na miejscu i ich wybudzić. O 5:20 wpuszczono gaz, o 5:30 komandosi wkroczyli na scenę – atak trwał 15-28 minut. Terroryści byli zabijani strzałami w tył głowy. Żaden ładunek o wielkiej mocy nie wybuchł (były wadliwie skonstruowane), pasy szachida w większości były atrapami. Kobiety czeczeńskie miały czas, by zrobić masakrę swoimi automatami – strzelały w powietrze, nikogo z zakładników nawet nie zraniły. Władze triumfowały – lecz bilans zabitych był ogromny: to 130 osób a życie 900 ludzi wisiało na włosku.

Dla Putina najważniejszym celem i głównym hasłem jego rządów jest potęga Rosji. Podczas akcji służby pracowały w kompletnym chaosie. Ulice zatarasował ciężki sprzęt, dźwigi i transportery opancerzone, blokując drogę karetkom. Ciała składowane były przed teatrem na zimnym, mokrym betonie, jedno na drugim. Ludzie ledwo oddychali (wynik działania gazu), a w takich stosach ciał po prostu umierali. Dopiero po kilkudziesięciu minutach przywieziono antidotum – zastrzyki podawali wszyscy biorący udział w akcji ratunkowej, jednak nie oznaczali osób, które otrzymały zastrzyk – jedni zakładnicy dostali po 2-3, inni wcale. Do tego ci, którzy pojechali wcześniej do szpitali, także nie dostali zastrzyku. Na miejscu nie było szpitali polowych i antidotum na gaz. 300 karetek stało bezczynne, bo przygotowano je na obrażenia zakładników w wyniku wybuchów a nie gazu. Nikt właściwie nie był przygotowany na ratowanie żywych!

***

Jaki cel przyświecał mi do napisania tego tekstu i przedstawienia tych wszystkich zdarzeń, często tragicznych? Najczęściej młodość, fantazja i tęsknota ku nieznanemu pchają nas w wir historii, czasem zdarzeń tragicznych. Uniesienia religijne, fanatyzm futbolu, polityczny bunt czy walka z karabinem są chwilą, nad którą musimy mieć kontrolę. Bowiem pójście na manowce może nas kosztować nie tylko doświadczenie szalonej przygody a własne życie!

Roman Boryczko,

czerwiec 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*