Prosty wybór? II tura wyborów prezydenckich w Polsce (2)

Prawo i Sprawiedliwość skierowało swe sympatie na dwa ośrodki: Izrael i USA. Jeśli chodzi o Izrael, to rząd Polski co i rusz musi wychodzić z opresji, nie chcąc być posądzonym o antysemityzm spełnia wszystkie zachcianki polityki żydowskiej – polska ustawa o IPN nie zdążyła na dobre rozgościć się na Wiejskiej, a już wpływowe amerykańskie organizacje żydowskie – m.in. Ruderman Family Foundation – opublikowały w Sieci szokujący film, szkalujący Polskę. Uczestnicy nagrania używają sformułowania „Polish Holocaust”, do tego słynna już ustawa Just 447, wzywająca Polskę do sformułowania prawa o restytucji mienia bezdziedzicznego.

PiS złapał się w pułapkę, którą sam na siebie zastawił. Skłócony z Unią Europejską i Izraelem, został skazany tylko na USA – które w sporze z Polską zawsze będą trzymały stronę Izraela. Do tego jeszcze niedawny flirt Izraela z Rosją, wymierzony w interesy Polski i państwa Europy Środkowo-Wschodniej, powinien nasz kraj niepokoić. Izrael może w każdej sytuacji liczyć na wsparcie i lojalność USA. O sympatię i wsparcie wojskowe Białego Domu Polska bezustannie i bezowocnie zabiega. Otrzymuje minimum i… obietnice.

Rząd PiS skłócił się ze wszystkimi partnerami – z wyjątkiem USA. Administracja Trumpa nigdy jednak nie pozostawiła cienia wątpliwości, który sojusz – z Polską czy z Izraelem – ma dla niej strategiczne znaczenie. W kraju rząd Prawa i Sprawiedliwości jest zakładnikiem polityki miłości do Żydów i przyznawania im racji w zakresie Holocaustu, co od razu staje się paliwem skrajnej prawicy. Chanuka jest jednym z najradośniejszych świąt żydowskich, obchodzonym przez osiem dni. Tradycję żydowską do Pałacu Prezydenckiego przyniósł Lech Kaczyński. Andrzej Duda stał się kontynuatorem tego dziwnego obyczaju – mimo że chrześcijaństwo wyrosło z religii mojżeszowej, ale judaizmem nie jest. Prezydent Polski, kraju chrześcijańskiego ma prawo składać życzenia Żydom, aby ten czas był dla nich rodzinny. Jest wszak głową państwa, w którym żyje pewna grupa Żydów i jak najbardziej wypada mu prezentować wobec nich serdeczne odruchy, nie zapominając jednak, że liczba judaistów w Polsce jest niewysoka i cnota sprawiedliwości wymagałaby złożenia analogicznych życzeń również innym grupom, jak grekokatolikom i starokatolikom, Świadkom Jehowy, buddystom czy muzułmanom, których jest o niebo więcej. Żyjący dziś Żydzi odrzucają boskość Pana Jezusa i nie wierzą w Trójcę Świętą, mimo że te prawdy zostały objawione dwa tysiące lat temu, więc dla tradycji polskiej ten sposób wiary w innego Boga jest obcy.

Również sprowadzanie do naszego kraju (przez śp. Lecha Kaczyńskiego) sekty (o ogromnych wpływach i koneksjach na szczytach władz politycznych i gospodarczych) chasydzkiej Chabad-Lubawicz jest bardzo kontrowersyjnym posunięciem. Centrala Chabad Lubawicz mieści się w Nowym Jorku. Jedną z kluczowych figur Chabadu jest były wiceprezydent Al Gore (ten od ocieplenia klimatu), którego ojciec był niegdyś przyjacielem słynnego Armanda Hammera, ten zaś przyjacielem Władimira Iljicza „Lenina”. Bezpośrednio z sektą związany jest obecnie zięć Donalda Trumpa, Żyd Jared Kushner oraz córka Trumpa – Ivanka. Jonny Daniels – prezes fundacji From The Depths staje się salonowym bywalcem rządowych elit N-tej RP. Prezes Jarosław Kaczyński jest chwalony przez środowiska żydowskie. Chwalą go za głębokie zrozumienie żydowskiej kultury, edukacji i religii, otwartość i chęć słuchania i zrozumienia. Rabin Shmuley Boteach wspomina, jak poznał Mateusza Morawieckiego, którego przyprowadził na szabasową kolację Jonny Daniels. „Morawiecki jest ciepłym, bardzo inteligentnym i wykształconym człowiekiem w wieku 50 lat, ojcem czwórki dzieci, która jest zawsze nienagannie ubrana i nieustannie uprzejma.  Premier Polski podzielił się ze mną informacją o swoich dzieciach, które uczęszczały do szkoły żydowskiej w Polsce oraz tym, że jego rodzina ma żydowskich przyjaciół (…).”

 

Andrzej Duda niesamodzielny!

Pięć lat temu w poprzedniej kampanii Duda krytykował bierność Komorowskiego. Upominał go, że powinien być prezydentem wszystkich Polaków. Obiecywał inny styl sprawowania urzędu i tej obietnicy nie spełnił.

Andrzej Duda urodził się 16. maja 1972 roku w Krakowie. Jest synem inteligentów, Jana i Janiny, którzy pracują jako wykładowcy w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Obecnie urzędujący prezydent ma jeszcze dwie młodsze siostry – Annę i Dominikę. W 1987 roku Duda został uczniem klasy humanistycznej w II Liceum Ogólnokształcącym im. Jana III Sobieskiego w Krakowie. W 1991 roku napisał maturę i postanowił studiować prawo w Uniwersytecie Jagiellońskim. Studia ukończył w 1996 roku, broniąc pracy magisterskiej pt. Wywłaszczenie nieruchomości pod budowę autostrad płatnych w Katedrze Postępowania Administracyjnego UJ. Rok później rozpoczął pracę na uczelni, a w 2005 roku uzyskał tytuł doktora na podstawie pracy Interes prawny w polskim prawie administracyjnym.

W 1989 roku Andrzej Duda zaangażował się w kampanię Komitetu Obywatelskiego. W wyborach prezydenckich 1990 i 1995, jako wolontariusz, aktywnie wspierał kandydaturę Lecha Wałęsy. W 2000 roku jako jeden z ostatnich wstąpił do Unii Wolności, a po 2005 roku przetransferował się do Prawa i Sprawiedliwości. Jako prawnik był doradcą tej partii w pracach nad nowelizacją ustawy lustracyjnej. W latach 2006-2007 był nikim ważnym – podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W resorcie odpowiadał za legislację, współpracę międzynarodową i przebieg informatyzacji. W 2007 bez powodzenia startował w wyborach do Sejmu z ostatniego miejsca na liście PiS w okręgu tarnowskim, otrzymując 11 158 głosów (szósty wynik na liście). W 2008 roku został pracownikiem kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdzie pełnił ponownie funkcję podsekretarza stanu. W 2010 roku Andrzej Duda bezskutecznie ubiegał się o urząd prezydenta Krakowa jako kandydat PiS. Został za to radnym miasta. Samorządowcem był tylko rok, bo w 2011 roku został posłem na Sejm, otrzymując 79 981 głosów (szósty wynik w Polsce). W 2014 trafił do Parlamentu Europejskiego. Jako europoseł zajmował się głównie sprawami międzynarodowymi, w tym umowami UE z krajami spoza Wspólnoty.

W listopadzie 2014 roku partia Jarosława Kaczyńskiego ogłosiła, że ich kandydatem na prezydenta zostanie Andrzej Duda. W pierwszej turze (10. maja 2015) zajął pierwsze miejsce, zdobywając 34,76 proc. głosów (5 179 092 głosy). Pokonał wtedy urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dwa tygodnie później w drugiej turze Duda ponownie był górą, uzyskując 8 630 627 głosów poparcia, co stanowiło 51,55 procent. 6. sierpnia 2015 r. został zaprzysiężony na urząd prezydenta. Z rozkazu namiestnika Jarosława Kaczyńskiego, Andrzej Duda popadł w konflikt ze środowiskiem sędziowskim. Nie przyjął ślubowania od sędziów, wybranych do Trybunału Konstytucyjnego przez Sejm VII kadencji (w którym większość miała koalicja Platforma Obywatelska-PSL), a zrobił to wobec sędziów – tzw. dublerów – których wybrał już Sejm VIII kadencji, w którym większość miał PiS. W grudniu 2015 roku podpisał niekonstytucyjną ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Duda w 2016 roku odmówił też powołania 10 sędziów wybranych do KRS. W 2017 roku zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, która została uchwalona głosami posłów PiS-u. W latach 2017-2018 nie powołał 8 sędziów do Sądu Najwyższego, których wskazała KRS. Powołał za to do tego trybunału 27 sędziów, których wskazała tzw. „nowa KRS”, wbrew postanowieniu Naczelnego Sądu Administracyjnego, który wstrzymał wykonalność uchwał KRS w tej sprawie. W polityce zagranicznej inicjował inicjatywę Trójmorza oraz zintensyfikował kontakty z Donaldem Trumpem i USA. Prezydent nie tylko nie jest autorytetem dla całej sceny politycznej lecz nawet w swoim obozie odgrywa poślednią rolę. Poucza go sprzyjająca PiS-owi Gazeta Polska, śmiechem zabija go Ucho prezesa – jest najżałośniejszą postacią w tym serialu – Adrianem, przesiadującym całymi dniami w przedpokoju prezesa. Andrzej Duda nie jest nikim znaczącym w Prawie i Sprawiedliwości, co czyni z niego zakładnika Kaczyńskiego; Duda nie wywalczy reelekcji bez wydatnej pomocy PiS, a tym bardziej wbrew prezesowi Kaczyńskiemu. W tej chwili PiS ma już praktycznie wszystko – całą władzę, publiczne media i SDP, dobra materialne… Brakuje mu tylko jednej rzeczy – wolności od krytyki, szczególnie po „pandemii” Covid-19. (Cdn.)

Roman Boryczko,

lipiec 2020

2 komentarze do “Prosty wybór? II tura wyborów prezydenckich w Polsce (2)

  • 09/07/20 o 07:23
    Permalink

    A jaki nam pozostawiono wybór? Znów pomiędzy dżumą a cholerą! Znowu wybieramy mniejsze zło zamiast większe dobro. Czy zawsze ciążyć będzie na Polakach ciężar i przekleństwo takich wyborów? Czy naprawdę nikt nie widzi analogii do czasów w których po obłędnych sporach i dzieleniu ludzi Polska traciła wolność i suwerenność?

    Odpowiedz
    • 28/07/20 o 08:59
      Permalink

      Pryszczate “bogonacjonały” poparły ostatecznie (oficjalnie całkowicie im wrogich) uśmiechniętych “tęczopostępaków” i oba zbiegowiska stanęły w obliczu rozpadu i rozejścia z powodu absurdów w jakich siedzą ich wierchuszki – tyle “mądrości” w “myślących” wychowanych na “zakazanej historii” i zatroskanych o “losy wszechświata”. 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*