Wielkie zera, zamknięte w złotej klatce… (2)

„Bardzo ważnym zagadnieniem jest również udział Polski (POLSKIEGO BUDŻETU?) w odbudowie Ukrainy”. „Oknem na świat Ukrainy była, jest, będzie Polska. Również Polska będzie tym krajem, gdzie pewna część Ukraińców osiadła. Ze zrozumiałych powodów seria powiązań międzyludzkich i instytucjonalnych, jaka powstanie między Polską i Ukrainą będzie te kraje do siebie zbliżać”.

 

Jury – Eurowizja 2022

Kilka dni temu w mediach Polacy emocjonowali się programem muzycznym, który jednak z muzyką niewiele ma wspólnego, a jest właściwie kreacją estetyki najniższych lotów i jawnego podlizywania się jednych krajów drugim podczas głosowania.

Polskę reprezentował wokalista Krystian Ochman i z jego występem wielu pokładało nadzieję na wielki sukces. Tegoroczny konkurs Eurowizji, a raczej głosowanie widzów, przypomniało najważniejsze idee, przyświecające konkursowi. Integrację i solidarność, które łączą określone kraje po II wojnie światowej. Sukcesu nie było, ale wybuchł niemały skandal na linii ukraińsko-polskiej. „Sytuacja z Polską nie jest przyjemna nie tylko dla was, ale także i dla mnie” – pisze Irina (ukraińska członkini jury). – Gdybym była po stronie głosującej publiczności, też byłabym bardzo zła. Bo mimo tego, że Eurowizja wciąż jest „niby” apolitycznym konkursem, trudno się odwrócić, gdy w twoim kraju jest wojna, a najbardziej pomocną dłoń wyciąga do ciebie Polska”.

Owa kobieta wybielała się w mediach społecznościowych, że zaszły jakieś nieporozumienia w punktacji. Koniec końców strona ukraińska polskiemu wokaliście przekazała… 0 punktów!!! Komplet ich punktów powędrował do… Anglików! Anglicy zaś nie omieszkali poniżyć Ukrainy i swe punkty przekazali piosence szwedzkiej. Nietrudno się domyślić, że strona polska swe punkty w komplecie dała „braciom Ukraińcom” z zaśpiewem Idy Nowakowskiej: „Sława Ukrainie!” Po wykonaniu piosenki Stefania w trakcie konkursu ukraińscy muzycy apelowali ze sceny: „Prosimy, pomóżcie Ukrainie i Mariupolowi, pomóżcie Azowstalowi”. Było to odniesienie do obrońców, walczących z Rosjanami w tamtejszym zakładzie metalurgicznym. Wypowiadając te słowa muzycy narazili się na ryzyko dyskwalifikacji, bowiem regulamin konkursu zabrania wygłaszania politycznych deklaracji. Jeśli chodzi o głosy widzów, to strona polska również okazała solidarność, podobnie zachowali się zwyczajni Ukraińcy, którzy w Polsce dostali pomoc, śląc sms na piosenkę Polaka. Zespół Kalush Orchestra z utworem Stefania ostatecznie wygrał w nocy z soboty na niedzielę w Turynie 66. Konkurs Piosenki Eurowizji, wyprzedzając Wielką Brytanię i Hiszpanię.

Duża część polskiego Internetu – na czele z Marcinem Rolą, Matką Kurką, Polską Chatą Biskupin, kanałemu USZI, Musisz To Wiedzieć Macieja Maciaka i innymi podchwyciło temat, zastanawiając się nad ową nieproporcjonalną lojalnością ukraińskich elit, skupionych przy tamtejszym Ministerstwie Kultury. Wojna się skończy i być może miłość ukraińskich elit i oligarchów do Polski też się skończy. Na rynek ukraiński będą wpuszczone wszystkie firmy oprócz polskich, jak to bywało już wcześniej (słynna odbudowa Iraku i obietnice Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej). I tego zbliżenia Polacy (płacący podatki na szaleństwa naszej niezrównoważonej grupy, tytułującej się rządem) zaczynają się obawiać. Oczywiście nasze bezwstydne „elity” nie widzą w swym zachowaniu i czynach niczego zdrożnego – wręcz pieją nad swoimi pomysłami z zachwytu.

Na myśl przychodzą mi na zakończenie słynne słowa Radka Sikorskiego, które można było usłyszeć na ujawnionym przez media nagraniu z restauracji Amber Room. „Polsko-amerykański sojusz jest nic niewart. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa (…). Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy. Problem w Polsce jest taki, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę. Taka murzyńskość (…)” – mówił wówczas Sikorski.

Ukraińcy, parafrazując słowa Sikorskiego, fachowo (mając niebywałe tradycje z pracy na wolnym powietrzu) zajęli się „robieniem laski”, a to Amerykanom, a to Anglikom uważając, że bycie nałożnicą za drobnych kilka monet i tak ma większy sens od tego, co robią polscy nieudacznicy. Delegacja znad Wisły siedzi pod stołem u wszystkich, również u Ukraińców, sutenerem tego najstarszego procederu jest dziś Ukraina, „dziewczyny” z PiS-u na razie terminują za darmo, ale mają dobre wyniki, mamione wielkimi zyskami, które przyjść mają za jakiś czas… Obecnie  cały zysk przejmuje zaradny Ukrainiec! Kłaniamy się, drodzy przyjaciele!

 

Roman Boryczko,

maj 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*