Pływające ogrody – tak, bolączki Szczecina – nie!

 

 

 

 

 

 

 

 

W „Magazynie Kuriera Szczecińskiego” z 20.-22. lipca br. czytamy: „Są w Szczecinie dwa tematy, które raz rzucone, powracają co jakiś czas, niczym bumerang. Chodzi o pozornie dalekie od siebie kwestie: odbudowę pomnika Sediny i budowę Ikei.” Dalej można zobaczyć takie wzniosłości, jak: „wielu chciałoby to posiąść lub odzyskać” – znaczy te upragnione przez wielu szczecinian symbole, jakże – zdaniem autora tekstu – „głęboko związane z polską historią Szczecina”, jakże mocno zakorzenione w szczecińskim środowisku. Dalej autor wspomina o „tajemniczej sile”, będącej symbolem szczecińskiej niemocy.

Mnie, jako napływowemu szczecinianinowi, zamieszkałemu w stolicy Pomorza Zachodniego od 1959 roku, najbardziej się podobało określenie „szczecińskiej niemocy”. To wyjątkowo trafne i rzeczywiście prawdziwe. I muszę powiedzieć, iż określenie owo powinno się znaleźć w logo Szczecina, zamiast sławetnych „pływających ogrodów”.

Wiem! Wiem! Nikt mnie nie posłucha. Ba! Mało tego, że nie posłucha, ale – spragniona Sediny i Ikei – większość odsądzi mnie od czci i wiary, za takowy niecny pomysł. Żeby nikt nie posądził mnie, żem jakowyś wywrotowiec, albo i zwyrodnialec, co to we własne gniazdo… itd. – podam trzy przykłady „szczecińskiej niemocy”, które – być to może – spowodują łagodniejsze na mnie wejrzenie i spowolnią napływ klątw pod moim adresem.

 

Oto one – czyli przykłady owej „szczecińskiej niemocy”:

1. Wiadukt nad torami, przecinającymi ulicę Pomorską, w prawobrzeżnej dzielnicy Szczecina – Dąbiu. Minie blisko siedemdziesiąt lat od wojny i tak szczecinianie jak i Przyjezdni Goście, wielokrotnie muszą oczekiwać, trwoniąc cenny czas i paliwo w oczekiwaniu na otwarcie szlabanów. Bywa, że całe Dąbie jest zablokowane skutkiem dużej kolejki pojazdów oczekujących przed przejazdem.

Ma to miejsce, gdy kolejka aut sięgnie głównego skrzyżowania, będącego zbiegiem ulic Emilii Gierczyk, Goleniowskiej, Pomorskiej i Racławickiej. Uciążliwość, spowodowana brakiem bezkolizyjnego przejazdu przez tory kolejowe jest nie do przecenienia. Wydaje mi się, iż straty poniesione na tym przejeździe sięgają ceny co najmniej takiego miasta jak Goleniów, albo Stargard Szczeciński.

2. Szczeciński Szybki Tramwaj. O blokującej budowę tej linii willi Gruneberga – nie będę pisał. Powiem, że u szczecinian nad podziw przybrała na sile miłość do obcych obiektów. Tak! Tak! Szczecinianie zadeptują zapamiętale swoje własne ślady. („Zabito deskami” kino Kosmos, po Polmo pozostawiono tylko poniemiecki budynek. Wyrazem miłości obcego, niech będzie – jak niektórzy mówią – pomnik włoskiego awanturnika, Bartolomeo Colleoniego i takoż powracający jak bumerang temat odbudowy wieży Quistropa, zamiast pobudowania nowej na Polanie Widokowej przy Jeziorze Szmaragdowym, z której roztaczałby się, zapierający dech w piersiach, widok na całe Międzyodrze).

3. Przeprawa przez Odrę Police – Święta. Strat, spowodowanych brakiem tej przeprawy, nawet nie popróbuję porównać do czegokolwiek.

 

Na tych przykładach poprzestanę i o przeprawie przez Świnę nie wspomnę, boć to interes nie tylko szczecinian. Jeśli trzy, wyżej wymienione nie złagodzą osądów mojej osoby przez tę poprawnie myślącą i zachowującą się większość szczecinian, to już mi nic nie pomoże – będę umierał w samotności, opuszczony przez Boga i ludzi.

Trochę mi smutno będzie. Może u Francuzów i Anglików zyskałbym więcej zrozumienia – wszak oni odczuli potrzebę wygodniejszej przeprawy przez kanał La Manche i zbudowali pod nim tunel. Ale i w tym przypadku można mi zarzucić – „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. A przecież będziemy posiadać pływające ogrody, których Francuzi i Anglicy będą nam mogli tylko pozazdrościć i to nimi powinienem się zadowolić, zachwycać i cieszyć.

* * *

 

Na list, wysłany do redakcji, otrzymałem taką odpowiedź:

Dnia 31-07-2012 o godz. 16:38 Katarzyna Sienkiewicz napisał(a):

Wiadomość usunięto bez czytania (31 lipca 2012 16:38:15 (GMT+01:00) Sarajewo,

Skopie, Warszawa, Zagrzeb).

A potem, po interwencji – kolejną (zachowuję oryginalną pisownię):

Szanowny Panie,

Adres alarm@gs24.pl<mailto:alarm@gs24.pl> połaczony jest z adresami mailowymi 8 pracowników redakcji w Szczecinie. Każda wiadomośc jest czytana. Być może doszło do sytuacji, że redaktorka, która wraca wkrótce w urlopu wykasowała wszystkie maile jakie miała w skrzynce. A ich ilośc może wynosić po trzech tygodniach urlopu i 2000.

Nie ma natomiast możliwości by Pański mail nie został przeczytany i skierowany do dziennikarza.

 pozdrawiam

Bogdan Stech

zastępca redaktora naczelnego Głosu Dziennika Pomorza

redaktor naczelny MM Szczecin

 

Czegoś tu nie rozumiem: albo red. Sienkiewicz wykasowała bez przeczytania, albo przeczytała. Jednego i drugiego jednocześnie, jak sugeruje red. Stech, zrobić nie mogła. Chyba, iż mam do czynienia z tak cudownymi mediami, że potrafią wszystko… W co wciąż szczerze powątpiewam!

 

Tadeusz Śledziewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*