1. Maja – święto na kolanach (3)

Zmienione warunki zatrudnienia przewidują też nową zasadę, która ma wymagać od pracodawców zatrudnienia co najmniej 80% pracowników na umowach o pracę. Dotychczas podobna ulga przysługiwała za samo stworzenie i utrzymanie nowych miejsc pracy. Radni Częstochowy postanowili zmodyfikować dotychczasową uchwałę o zwolnieniu z podatku od nieruchomości firm, tworzących i utrzymujących nowe miejsca pracy, a wprowadzone przez nich zmiany już niedługo zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego. Nowe przepisy zaczną obowiązywać już w drugiej połowie bieżącego roku, są zaś one elementem przedstawionego przez prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka programu „Teraz Lepsza Praca”. Jest to być może precedens, który zacznie obowiązywać na terenie całego kraju…

„Lewica” pozaparlamentarna w Polsce już dawno odeszła od tematyki pracowniczej, traktując ją czysto teoretycznie. M.in. z okazji święta 1. Maja bardzo się uaktywnia ten temat niedoli ludzi pracy, sami zaś partyjniacy zajmują się na co dzień raczej załatwianiem intratnych stanowisk dla siebie i rodzin oraz prowadzeniem otrzymanych po Okrągłym Stole firm, niż problemami „ludzi z ulicy”. Partia „Razem”, choć osadzona intelektualnie głęboko w zagadnieniach lewicowych, socjalnych i pracowniczych – z tym światem niewiele ma wspólnego. „Razem” to partia, stąd bierze się stała kalkulacja przyszłych zysków i strat wyborczych, toteż my, codziennie chodzący do pracy – nie mamy, jak widać, co na przedstawicieli tego ugrupowania liczyć. „Razem” jest – a w zasadzie stała się – zwyczajną partią prounijną (zresztą bardzo to podkreślają), biorącą udział w wielu politycznych inicjatywach wespół z różnymi partiami. Z PiS współpracowała w kwestii płacy minimalnej, z Nowoczesną.pl w sprawie zwierząt, z Kukiz’15 – w sprawie CETA. Acz z KOD-em na demonstracje w obronie Trybunału Konstytucyjnego nie chodzi, dumnie protestuje osobno. W Łodzi środowiska „lewicy” przy okazji 1. Maja działają osobno. „Inicjatywa Polska” (tam jest teraz Pan Joński, który z SLD odszedł, ponieważ partia owa wraz łódzką Platformą Obywatelską nie przegłosowała projektu darmowych przejazdów komunikacją miejską dla uczniów. Trzeba dodać też skandaliczne wsparcie SLD – partii niby lewicowej – dla projektu liberalnej prezydent Miasta Łodzi – Hanny Zdanowskiej w sprawie 40% podwyżek czynszów w lokalach komunalnych).  Wspólnie z „Razem”, „Dziewuchy Dziewuchom” i różnymi ruchami miejskimi, sponsorowanymi dotacjami unijnymi, obchody 1. Maja zorganizowali 30. kwietnia w o godzinie 21:00 przed Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego w parku na Zdrowiu. Była to multimedialna inscenizacja na temat najważniejszych łódzkich strajków i buntów w obronie godnej pracy. Czyli ładnie, godnie i na wysokim akademickim poziomie. Choć zupełnie nie dla robotniczych niedobitków.

Działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej dla swych „dziadków” zorganizowali tradycyjnie pochód ul. Piotrkowską w kierunku Rynku Starego Miasta, gdzie odbędzie się Piknik Europejski. Obie „europejskie” partie „lewicowe” w swych miękkich programach chcą walczyć o byt polskiego pracownika w starciu z gigantami korporacyjnymi, które przybyły między innymi z Europy a jednocześnie chcą być częścią europejskiej lewicy, broniącej jednak praw swoich członków – każda we własnym kraju.

Polska „lewica” widzi same korzyści, wynikłe z integracji z Unią Europejską, co nie dziwi, bo do jej struktur wprowadziło Polskę SLD i rząd Leszka Millera. Dziś pan Miller prowadzi rozległe interesy z panem Dziewulskim i jest cenionym człowiekiem biznesu. Partie „lewicowe” marzą sobie, że już niebawem powrócą do Sejmu i być może na brukselskie salony. Mówi się o kolejnym zjednoczeniu… Mówi o tym Andrzej Rozenek, mówi Adrian Zandberg… Każdy widzi oczami wyobraźni wesołe życie na koszt podatnika. (Przykład Petru działa…). W Polsce nie ma oficjalnej siły na lewicy, siły o mocnym przekazie, śmiałych poglądach, programie i wizji dla tego wykończonego przez demoliberalne rządy, umęczonego kraju. Wiem, że na posadach uniwersyteckich czy z partyjnych biur świat jawi się jeszcze w różowych barwach – lecz polska klasa robotnicza, a raczej to, co UE pozwoliła z niej zostawić, rok 2017 przywitała na kolanach. Czy taki już jej los?

Roman Boryczko,

1.maja 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*