Pamięć o katedrze samego szatana – KL Auschwitz zetrzyjmy w proch raz na zawsze! (5)

Muzeum Auschwitz to również „turystyczna” atrakcja i… pieniądze!

W granicach terytorium włączonego do Rzeszy znalazło się miasto Oświęcim, które według nowego podziału administracyjnego weszło w skład powiatu bielskiego (Kreis Bielitz) w rejencji katowickiej (Regierungsbezirk Kattowitz), w prowincji śląskiej (Provinz Schlesien). Ponieważ tereny włączone do Rzeszy miały ulec germanizacji, polska nazwa miasta została zamieniona na niemiecką – Auschwitz. Na przedmieściach miasta powstał w roku 1940 obóz tymczasowy Auschwitz.

Pomysł zorganizowania miejsca odosobnienia dla Polaków powstał we Wrocławiu pod koniec 1939 roku, a  wiosną roku 1940 szef SS i niemieckiej policji, Heinrich Himmler, uznał za zasadne utworzenie takiego miejsca. 14. czerwca 1940 roku przyjechał pierwszy transport więźniów – było w nim 728 Polaków, przywiezionych z więzienia w Tarnowie. Egzekucje rozpoczęły się jesienią, nie miały jednak charakteru masowego. By nadać obozowi odpowiednią rangę i właściwie bezpieczeństwo, z  pobliskich miejscowości wysiedlono kilkanaście tysięcy osób. Wszystkie budynki zostały odseparowane i otoczone drutem kolczastym. Strefa interesów (Interessengebiet), teren zarządzany przez komendanta Rudolfa Hössa (pełnił tą funkcję w latach 1940-1943) i kontrolowany przez esesmanów, zajmowała ogromną powierzchnię około 40 km².

Obóz Auschwitz I, utworzony w 1940 roku w budynkach byłych polskich koszar artyleryjskich; Auschwitz II – Birkenau, największa część kompleksu, utworzona w 1941 roku na terenie wysiedlonej wsi Brzezinka, miejsce funkcjonowania większości urządzeń Zagłady, Auschwitz III (KL Monowitz), działał w latach 1942-1944, utworzony w Monowicach na potrzeby pracy dla niemieckich zakładów przemysłowych. W 1940 roku miał to być obóz-kwarantanna, zlokalizowany w dwudziestu dwóch budynkach koszar. Pomysł jednak szybko zarzucono na rzecz przekształcenia ośrodka internowania w obóz koncentracyjny, gdzie śmierć spotykała więźniów w wyniku pozbawienia ich warunków do życia (np. w efekcie panującego głodu lub chorób). I wreszcie, po 1942 roku, obozy wokół Oświęcimia stały się połączeniem obozu koncentracyjnego z miejscem natychmiastowej Zagłady.

W dniu 27. stycznia 1945 r. żołnierze 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego otworzyli bramy KL Auschwitz. Więźniowie witali żołnierzy radzieckich jako autentycznych wyzwolicieli. Armia Czerwona bardzo szybko przystąpiła do faktycznego przejęcia miejsca kaźni i przystosowania go do własnych celów! Prawdopodobnie w pierwszej połowie 1945 roku w obozie KL Auschwitz – Birkenau utworzono rosyjski obóz NKWD dla 11 tysięcy ludzi, gdzie byli także polscy obywatele. Okazuje się, że w pierwszych miesiącach aż 500 z  nich umarło!

W marcu 1945 r. komunistyczne władze wojewódzkie w Krakowie zorganizowały formację ochronną, liczącą około stu osób – było ich jednak za mało, by skutecznie pilnować ogromnego terenu (tzw. strefa interesów KL Auschwitz obejmowała, jak pisałem, 40 km2). Strażnicy byli zresztą niedostatecznie uzbrojeni. Co więcej, odmawiali posłuszeństwa. Na niewiele się to zdało. Następowała grabież, dewastacja na niebywałą skalę. Tereny poobozowe były tymczasem dewastowane. „Niektóre baraki zostały rozebrane i zużyte na opał. Rozkradziono część ocalałych urządzeń krematoryjnych (…). Zmieniło to tak dalece wygląd obozu, że obecnie nawet długoletni jego więźniowie z trudem się w nim orientują”.

W dawnym obozie macierzystym (Auschwitz I) zniknęła szubienica, stojąca przed blokiem jedenastym, czyli tzw. blokiem śmierci. Na dachu bunkra, w którym mieściło się krematorium nr 1, czerwonoarmiści urządzili plac taneczny. Sowieci wywozili ze sobą, co się da – od infrastruktury, maszyn po cegły – członkowie Nadzwyczajnej Radzieckiej Komisji Państwowej do Badania Zbrodni Niemiecko-Faszystowskich Agresorów rabują i plądrują! Dopiero późną zimą 1946 r. Sowieci opuścili Brzezinkę. Szybko utworzono państwowe muzeum, obejmujące część terenu byłego obozu. Oficjalne otwarcie placówki odbyło się 14. czerwca 1947 r. – w siódmą rocznicę pierwszego transportu polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz. Nie tylko szczątki ofiar, ale i prywatne przedmioty, pozostawione przez nich, czci się jak święte relikwie – a nikt dziś nie jest w stanie dociec po zawierusze powojennej, czy są autentyczne.

Dotyczy to nie tylko podarowanych muzeum Yad Vashem w styczniu 1994 roku dwóch dywanów zrobionych z włosów Żydów z Oświęcimia, czy kostek mydła RIF, traktowanych jako mydło zrobione z ludzkiego tłuszczu (co okazało się nieprawdą), ale również sprawy „SIEDMIU obrazów – relikwii z Oświęcimia”  Diny Gottlieb-Babbit.

Kobieta namalowała Romki na polecenie lekarza obozowego, dra Josefa Mengele. W ten sposób uniknęła śmierci. Portrety miały służyć dokumentacji rasistowskich badań pseudomedycznych. Dziś są jednymi z bardzo rzadkich pozostałości po zamordowanych w obozie Romach. Blisko 90-letnia Gottlieb-Babbitt mieszka w USA. Po wojnie pracowała w Los Angeles dla największych studiów animacji, rysując m.in. tak znane postaci, jak Speedy Gonzalez, Kaczor Daffy i Ptaszek Tweety. Od kilku lat domagała się wydania oryginałów, zaangażowała do tego celu Departament Stanu USA, Polska odmówiła wydania portretów. Babbit otrzymała jedynie kopie rysunków. Z kolei w 2006 roku 450 karykaturzystów i rysowników z całego świata podpisało petycję, w której domagali się, by Polska zwróciła portrety jej autorce.

Do świętych miejsc „religii Holocaustu” organizuje się pielgrzymki, np. tzw. Marsze Żywych, w czasie których wywołuje się wśród żydowskiej młodzieży przekonanie o wszechobecnej nienawiści gojów do Żydów i przedstawia się apokaliptyczną wizję oblężonej twierdzy, gdzie oni sami są wybrani do świętości! (Cdn.)

Roman Boryczko,

maj 2021 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*