Obalić mit śląskiego prostaka

„Wiesz, byłbyś wspaniałym człowiekiem, gdybyś jeszcze nie był Ślązakiem”. „Wtedy nie byłbym wspaniały, tylko taki, jak ty” – odpowiedział swojemu przyjacielowi przyszły arcybiskup Nossol.

Często podczas rozmów i dyskusji w gronie osób, związanych z kulturą Śląska, wraca jedno pytanie. Skąd bierze się mit Ślązaka jako prostaka, robola, któremu daleko jest do wartości wyższych..? Z pewnością wiele mamy do zawdzięczenia produkcjom filmowym, które niewłaściwie rozumiane napędzały atmosferę niechęci i spychały nas na margines życia kulturalnego tego, powiedzmy wyższego, wymiaru, zapominając przy tym (raz świadomie, raz zaś z innych pobudek), że my, Ślązacy wcale nie gęsi i światłych ludzi ci u nas było i jest dostatek.

Idąc śladami wielu źródeł historycznych i naukowych, odnajdujemy nazwiska kilkunastu Noblistów, pochodzących z województw leżących obecnie w granicach Polski. W czasach kiedy żyli i prowadzili działalność naukową i badawczą, byli Ślązakami, zamieszkującymi – jak wiemy – w granicach innego państwa. Warto zatem w kilku słowach przypomnieć jakże „godne” nazwiska tych osób, które szczycą się zarówno tym, że byli Ślązakami jak i uznaniem za swoje osiągnięcia w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny, biochemii etc.., za które to zostali wyróżnieni nagrodą Nobla.

Byli to między innymi: Gerhart Hauptmann, Otto Stern, Max Born, Maria Goeppert-Mayer, Johannes Georg Bednorz, Fritz Haber, Friedrich Bergius, Kurt Alder, Konrad Bloch, Paul Ehrlich, Gerhard Domagk, Günter Blobel oraz Reinhard Selten. (W źródłach podkreśla się, że mamy do czynienia z osobami pochodzenia niemieckiego, jednak miejsca urodzenia tychże osób świadczą o ich śląskich korzeniach).

Dlaczego ciągle niewiele wiemy o życiu tak wybitnych osobowości? Dla jednych byli i są oni Niemcami, stąd już same „obco” brzmiące nazwiska budzą niechęć i z tego samego powodu, jak należy przypuszczać, w podręcznikach szkolnych raczej te osoby pomijano. Rzadko też wspominano o ich wybitnych osiągnięciach, zresztą to, że byli Ślązakami – w czasach PRL-u znaczyło to samo, co wspomniana wcześniej narodowość. Warto także przypomnieć, że w czasie, kiedy została ustanowiona nagroda Nobla, Śląsk był w rękach niemieckich. Tak więc, nie obrażając żadnej z nacji, wspomnijmy, że niemieckimi Ślązakami, zasłużonymi dla świata byli między innymi: Otto Stern (ur. Żorach w 1888 r.), Maria Goeppert-Mayer, druga laureatka Nobla po Marii Skłodowskiej-Curie, urodzona się w Katowicach (1906), Kurt Adler który urodził się w roku 1902 – (+1958) w Królewskiej Hucie – obecny Chorzów. Johannes Georg Bednorz szczyci się także śląskimi korzeniami. Urodził się wprawdzie w Neuenkirchen w Niemczech – lecz rodzice jego pochodzą z Lublińca. Konrad Bloch (1912 – 2000), urodził się w Nysie. Po co przypominać o ludziach, którzy owszem zasłużyli sobie na pamięć, ale czy konieczne jest podkreślanie ich śląskiego pochodzenia? Ano po to samo, co dla nas niezrozumiałe tworzenie nowego nazewnictwa województwa, którego jesteśmy rdzennymi mieszkańcami od dziada pradziada.  Przykro, że naszym współbraciom nie odpowiada utożsamianie się z nami, Górnoślązakami. Co zresztą i zrozumiałe, nikt bowiem z nas – rdzennych Ślązaków, choć podziwia Kraków i historię tego miasta, nie stanie się w duszy Małopolaninem.

Prawda jest, że utworzenie województwa śląskiego z kilku regionów, które nie mają z kulturową spuścizną Śląska niczego wspólnego, było bardzo złym pomysłem ekipy Buzka i tak naprawdę nie rozumie nikt z nas, na czym miał ów pomysł polegać. Jakoś sobie radziliśmy przez lata z tym tematem, choć łatwo nie było. Nagle pojawiły się wzmianki o tym, jakoby to należałoby zmienić godło Śląska i przedzielić naszego orła na pół, podobnie jak barwy naszego regionu powinny być zdaniem niektórych zmienione. Wszystko to wydaje się co najmniej dziwne i nie ukrywajmy – budzi niesmak w środowisku Ślązaków. Mamy bowiem wrażenie, że znów dokonuje się pewnych zabiegów bez pytania o naszą zgodę. Skoro jednak części obecnego województwa śląskiego wnoszą o możliwość oderwania się od nas, cóż – powinniśmy mieszkańcom tych regionów pozwolić to uczynić. Uważam jednak, że naszym symbolom, które są dla nas Ślązaków swoistą świętością, powinno się dać spokój, mówiąc prostym językiem, bez używania wzniosłych opinii.  Damy radę. Mamy piękną, choć krwawą historię, mieliśmy i mamy swoje śląskie autorytety w dziedzinie nauki, kultury i nie wstydzimy się swojego pochodzenia. Prosimy tylko, aby choć raz stworzono ustawę, która działałaby przez lata i działała właściwie. Aby nieco rozładować napiętą atmosferę, pozwoliłem sobie na nieco  „lżejsze” spojrzenie na jeszcze jedną postać, która jest niezwykle ważna z punktu widzenia nauki, a dokładnie astronomii. Nie tylko dla Polski, Śląska, ale świata! Otóż  okazuje się, że i nasz polski wybitny astronom, który ośmielił się „wstrzymać słońce, a ruszyć Ziemię”, także miał śląskie korzenie, bowiem jego ród, jak czytamy w publikacji 100 osób, które zmieniły świat, „wywodził się z dolnośląskiej wsi Koperniki nieopodal Nysy.” (Wybrany fragment cytatu, s. 72).

Nie brak nam i dziś wielkich nazwisk, zarówno w dziedzinie kultury i nauki. Nasi śląscy soliści operetkowi wzbogacają swoim śpiewem i muzyką największe sale teatrów muzycznych Europy. Rosną już ich następcy, którzy mając teraz zaledwie kilkanaście lat, podejmują trudne muzyczne wyzwania, poświęcając się bez reszty swoim muzycznym pasjom… Nasze wrodzone poczucie piękna daje się zauważyć chociażby na co dzień. Starczy podziwiać przydomowe ogrody na Górnym Śląsku, w których spotkać można wiele gatunków roślin z całego niemal świata, nierzadko w tych przydomowych ogrodach botanicznych przechadzają się paradnym krokiem pawie, bażanty i wiele innych skrzydlatych piękności. To także nas wyróżnia i tylko ta nasza śląska spolegliwość, chorobliwa wręcz skromność i pokora, jest przyczyną, że ciągle mało się o nas mówi i pisze, a dobrych opinii jest o Górnoślązakach, niestety, ciągle najmniej.

Szkoda, bo jesteśmy nacją ludzi otwartych, życzliwych, posiadających ogromne poczucie swojej wartości i mamy prawo żądać, aby te wartości szanowano… Nie ma tego złego, jak widać, co by na dobre nie wyszło, bowiem idąc za kąśliwymi pragnieniami niektórych, sprawiliśmy sobie króciutką lekcję historii, wspominając nasze wielkie śląskie autorytety, o których – z różnych powodów – wielu nie chce słyszeć do tej pory.

Szkoda…

Źródło: https://slask.onet.pl/pieciu-noblistow-ze-slaska-oktorych-nie-wiedzieliscie

Abp Nossol, Miałem szczęście w miłości (Wybrany cytat – rozdz. Śląsk magiczny, str. 170).

100 osób, które zmieniły świat, Fakt, Encyklopedia, s. 72. Wydawnictwo Axel Springer Polska Sp. z o.o.

https://www.google.com/search?g

Dane dotyczące osób, nagrodzonych pokojową nagrodą Nobla.

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*