Medialna prostytucja (5)

Bohater kolejnego odkrycia pana Bertolda Kittela to szef Najwyższej Izby Kontroli – Marian Banaś. Dziś sejmowe obszczymurki wylewają na tę osobę stos pomyj, szczególnie druhowie szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego. Marian Banaś nie jest kimś z przypadku. Wykształcony – w 1979 ukończył studia na  Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego a w 1980 studia podyplomowe z zakresu religioznawstwa na UJ. Studiował też filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej. Odbył aplikację sądową jak i aplikacje Najwyższej Izby Kontroli. Ukończył również podyplomowe studia z zakresu audytu wewnętrznego (2009–2010).

Wzorowa karta opozycyjna. Działał w opozycji – w krakowskim SKS, a potem w Konfederacji Polski Niepodległej i Polskim Porozumieniu Niepodległościowym. W stanie wojennym spędził półtora roku w więzieniu za działalność w podziemnej Solidarności. Bertold Kittel znów trafia w dziesiątkę, bowiem Marian Banaś doskonale zna Antoniego Macierewicza (w 1991 r. był jego doradcą, jako szefa MSW w rządzie Jana Olszewskiego) a co ciekawe – swe sukcesy polityczne święci u boku Prawa i Sprawiedliwości. Pracował w NIK, gdzie ściągnął go w latach 90. ówczesny prezes Izby – Lech Kaczyński. W pierwszym rządzie PiS (2005-07) Banaś był wiceministrem finansów. Na stanowisko w resorcie wrócił w 2015 r. Do 2019 r. wiceminister i szef Krajowej Administracji Skarbowej. W czerwcu 2019 r. został ministrem finansów, a 30. sierpnia – prezesem NIK. Obecna nominacja na prestiżową funkcję w Najwyższej Izbie Kontroli wcale nie pokazała – jak krzyczy opozycja – nieudolności służb specjalnych.

Dla mnie jest oczywiste, że polskie służby wiedziały doskonale, z kim mają do czynienia i wygląda to na zaplanowane działanie – wybranie człowieka, na którego są haki i dzięki temu jest łatwo sterowalny. Być może Banaś jest statystą scenariuszy, rysowanych po zejściu ze sceny Jarosława Kaczyńskiego? Prokuratura w rękach Zbigniewa Ziobry, Kamiński ze służbami plus Banaś z NIK robili by, co chcieli, na naszym smutnym lokalnym grajdołku. Wiele ostatnich wizerunkowych wpadek – jak kupowanie banku za złotówkę, wieże Kaczyńskiego, teraz nieodwoływalny Banaś ukazują zmierzch władzy Prezesa. Mimo że Marian Banaś ma wiele za uszami i po pracy w Izbie Celnej, gdzie możliwości są nieograniczone i jako handlarz gruntami oraz kamienicznik (właściwie czyściciel kamienic ze znikającymi lokatorami na krakowskim Starym Podgórzu, przy ul. Krasickiego). Niezatapialny Banaś wie, że nakłanianie i zastraszanie Prezesa NIK przez jakiegoś posła (Kaczyński) oraz szefa służb (Kamiński) do złożenia rezygnacji ze stanowiska – to zwyczajny zamach stanu i ludzie ci już powinni być aresztowani.

Tego człowieka na stanowisko powołał sejm RP i jakieś kombinacje dwóch cwaniaków to nie tylko kpina z prawa ale jawne przestępstwo. Marian Banaś, by utrzymać się u steru, kontratakuje i mierzy celnie w Prawo i Sprawiedliwość. NIK publikuje nieprawidłowości – jeden dotyczący afery GetBack, drugi związany z działalnością Krajowej Administracji Skarbowej. Praca dla więźniów – sztandarowa propozycja wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego obnaża nieprawidłowości i milionowe straty. Banaś grzmi również na temat katastrofy ekologicznej, która może na co najmniej 100 lat całkowicie zniszczyć życie w Bałtyku. PiS w ministerstwie środowiska próbowało naświetlać temat toksycznych chemikaliów, głównie z czasów II wojny światowej, zatopionych w wodach Bałtyku, a także wraków statków i okrętów, których zbiorniki wciąż są wypełnione paliwem (Franken w Zatoce Gdańskiej czy Stuttgart w Zatoce Puckiej). I tu nic się jednak nie dzieje…

Media stosują metodę jazgotu i zakrzyczenia a odbiorcy, czyli my wszyscy w natłoku informacji (ważnych i tych całkiem zbędnych) całkowicie się pogubiliśmy. Media i dziennikarze przestali już być batem na polityków – żurnaliści sami są politykami i rozgrywają swoje zawody, kto komu bardziej dokopie i kto ile za to zapłaci!

 

Roman Boryczko,

grudzień 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*