WIOSENNE RUMIEŃCE PO-PIS-OW-skiej DZIEWICY

Nagroda za wiernośćRządząca większość długo kazała nam czekać na audyt przejęcia państwa. Zabawne jest to, że przeciętny Kowalski w ostatnich latach na własnej skórze odczuł totalną zapaść państwa w każdej dziedzinie i o owej zapaści, jak w smętnej gawędzie przy akompaniamencie gitary, nie chce już słyszeć – bo zna ją na własnej skórze. Chcemy winnych! Chcemy kar! Chcemy realnych działań a nie markowania i przegadania patologii w różnorakich ciałach, komisjach i gremiach tak, by mijały lata na błogim nic-nie-robieniu. 340 miliardów złotych strat – taki jest wynik ośmioletnich rządów Platformy i PSL według wewnątrzresortowych audytów, zleconych przez PiS. Mnie nic nie szokuje, bo wszak niekompetencja, kolesiostwo, korupcja, gigantyczne zaniedbania – to całkowicie Polska mentalność ludzi przy korycie, niezależnie od partyjnej flagi.

Wyprzedaż publicznego majątku – czy inaczej jego resztek – idzie lawinowo przez wszystkie odsłony zmieniających się kabaretowych rządów, wysysanie pieniędzy z kasy Skarbu Państwa również nie jest niczym nowym. Dzisiejsza większość PiS-owska mianem „dobrej zmiany” nazywa m.in. powszechną inwigilację Sieci w trosce o bezpieczeństwo państwa a tę samą inwigilację np. dziennikarzy, bloggerów i ludzi, protestujących przeciwko toksycznej władzy, zarzuca  politykom koalicji PO-PSL. Czy to jest uczciwe?

Drodzy Polacy, emigrujący milionami z naszego kraju („4 mln Polaków rozważa emigrację za pracą na Zachód, a blisko 1,5 mln jest na to gotowych” – wskazuje najnowszy, ogłoszony we wtorek raport firmy Work Service, pt. „Migracje zarobkowe Polaków”. Dziś wyjeżdżać chcą głównie ludzie młodzi, ze wschodu kraju, z mniejszych miast i gorzej wykształceni). Na Dzikim Wschodzie RP doktor filologii polskiej, serwujący dania w barze McDonald’s już nas nie szokuje, nie drażni ani nie wkurza! W dodatku z danych choćby Urzędów Pracy wynika, że poza krajem pracuje już teraz 4,5-4,7 mln osób, nie 2 mln, którą to liczbę za ludźmi PO/PSL powtarza jak mantrę PiS.

Dziewica-sukcesu-660x375

Latami obiecywaliście – kasto polityków – zmiany! Zmian nie było – były za to pozoranctwo i kosmetyka. Tak oto dobrnęliśmy do ściany 3 bilionów zadłużenia Rzeczypospolitej, które tylko się powiększa. Dzisiejsza opozycja (w postaci Platformy Obywatelskiej) miast już dziś oczekiwać wyroków za swoje przekręty, z którymi się nie kryła, wszczyna w Sejmie awantury, bije pianę i wywija pięściami. Premier Ewa Kopacz czy Grzegorz Schetyna odrzucają zarzuty, widząc Polskę w… znakomitej kondycji, rozwiniętą i gotową na cywilizacyjny skok. „To jest nieudolna próba zakłamania tych ośmiu dobrych lat dla Polski.” I tu trzeba się zgodzić z ową tezą ludzi oderwanych od „rzeczywistości 1200 netto”. Przeciętny obywatel naszego niedorozwiniętego kraju jest wyrzucony poza nawias egzystencji, dobre lata są zarezerwowane tylko dla partyjniaków, komuchów i ich dzieci oraz kasty urzędniczej z dzisiejszego Komitetu Obrony Demokracji. Prawo i Sprawiedliwość nie przygotowało oficjalnego dokumentu urzędniczego z „audytu”, odbyła się jedynie luźna, zbyt długa i nużąca pogadanka w Sejmie, którą nazwać możemy prztyczkiem w nos poprzedniej ekipie. Tuba propagandowa PiS-u kreuje  dziś narrację rewolucyjną – ponoć do prokuratury kierowane są już pierwsze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (złożone przez Kancelarię Rady Ministrów, Mariusza Kamińskiego oraz resort środowiska), jest jakaś wizja komisji śledczej w/s Amber Gold – wszystko to jednak jeszcze mgliste i (jak na standardy Zbigniewa Ziobry miłośnika prawa ekspresowego – ale dla szarego obywatela – w postaci instytucji sądów 24-godzinnych) – leży w powijakach lub trafi do zamrażarki.

W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że rząd PiS-u rozważa ewentualne poparcie dla Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europy. Podobno wykazał się niebywałą czujnością w sprawie emigrantów. Tusk wiedział, że polityka otwartego przyjmowania imigrantów w niekontrolowany sposób „to szaleństwo” i od razu nawiązał w tej sprawie, komunikację z Turcją, w efekcie czego teraz liczba uchodźców, przybywających do Europy, spada. – Chociażby z tego powodu należy mu się przedłużenie obecnego mandatu na drugą kadencję – argumentują PiS-owcy. Nasz „wielki rodak” w sprawie audytu nie dał o sobie zapomnieć. Zgryźliwie, jak na reprezentującego interesy francusko-niemieckie w Unii Europejskiej,  komentuje na Twitterze. „Są trzy prawdy: świento prowda, tys prowda i audyt”. Ironia godna człowieka, świadomego bezkarności, gwarantowanej tak jemu, jak wszystkim Tuskopodobnym w kraju.

ISLAM-wersja7

Wszyscy zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości nie łapią się już na gładkie słowa, grożenie palcem i obietnice walca, który rozjedzie złodziei a przez całą kadencję nawet nie ruszy… Jeśli deklarowana „dobra zmiana” ma być tylko markowaniem realnej budowy nowego, to wieszczę ostatnie dni tego nieporozumienia, a Jarosławowi Kaczyńskiemu emeryturę w pampersie. Uprawianie PO-PiS-u w cieniu gabinetów, restauracji, sejmików i klik w terenie – dla społeczeństwa jest już niestrawne.

Chcemy zmian!

Chcemy zmian tu i teraz!

Roman Boryczko,

 maj 2016

 

One thought on “WIOSENNE RUMIEŃCE PO-PIS-OW-skiej DZIEWICY

  • 13/05/16 o 20:25
    Permalink

    „Wojenka” PO-PIS to nic innego jak zasłona dymna, teatr dla ubogich czy też zabawa w złego i dobrego policjanta. Zwłaszcza, że obecna rzeczywistość ekonomiczna i gospodarcza jest ściśle powiązanym ze sobą systemem naczyń połączonych. Stąd też moje pozdrowienia dla „niezależnych” i „niepokornych” dziennikarzy, którzy dawno wyłupili sobie jedno oko- a dzisiaj też już coraz słabiej widzą na drugie. Wielu panów Witków, Piotrków i Janków- za czas jakiś -będzie sobie mogło spokojnie, z czystym sumieniem, podać rękę z Panem Lisem. Bo nie chodzi przecież o zaganianie narodu do zagrody tej czy innej opcji politycznej, ale o uczciwe wskazywanie całościowych przyczyn naszego położenia.
    Wyborcza donosi, że pojawiła się pierwsza duża fala emerytów, których rozlicza się według nowego sytemu naliczania składek ze „śmieciówek”. Ogromna liczba oscyluje wokół kilkuset złotych a rekord, to podobno…45 groszy! Za dziesięć lat będziemy mieli 1,5 milina emerytów z groszowymi świadczeniami. Druga kwestia to ogromna liczba Polaków pracujących “dojazdowo” w Niemczech i Austrii, a mieszkających na stałe w Polsce. Jak ich traktować, jako czasową emigrację zarobkową? Jedno jest pewne –w Polsce nie ma dla nich pracy. No i taka ciekawostka, w ramach „dobrej zmiany”:
    http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/krakow/a/malopolska-bez-srodkow-na-realizacje-programu-500,9985325/
    Sytuacja Polski staje się, jako żywo, ilustracją Prawa Murphy’ego. Zderzenie z rzeczywistością piramidy finansowej -na jakiej posadowiono byt ekonomiczny naszego kraju- jest nieuniknione. Bezwład oraz inercja upadku, tak potężnego tworu jakim jest Państwo, zazwyczaj jest rozciągnięta w czasie. Bywały-owszem- takie przypadki jak Argentyna, gdzie praktycznie z dnia na dzień „okazało się”, iż system bankowy jest niewydolny. Oczywiście wszystko ma swoje przyczyny. Proponuję zatem zabawę w poszukiwanie analogi. Dla ułatwienia podpowiem, że nie chodzi o Rosję i Putina…

    „Argentyna awansowała w krótkim czasie do pozycji jednego z głównych eksporterów mięsa na świecie – w roku 1892 wyeksportowała mrożonej wołowiny za 12 tys. dolarów, by w roku 1914 wywieźć jej za 66.6 mln dolarów!”
    „Sto lat temu Argentyna należała do najbogatszych krajów świata, dzisiaj jest biedniejsza od Polski. Gdy Europa toczyła wielkie wojny, Argentyna cieszyła się pokojem, była światowym spichlerzem i zarabiała krocie na eksporcie żywności. Czasy dawnej świetności widać miejscami w Buenos Aires.”
    „Gdy pod koniec lat 80. XX w kraj spustoszyła kolejna fala hiperinflacji, nowy prezydent Carlos Menem (taki właśnie koń trojański jak nasi „balcerowicze”-przyp.K.) postanowił uczynić z argentyńskiego peso silną walutę. Związał jego kurs z dolarem w relacji jeden do jednego i zaczął wabić zagranicznych inwestorów. Rząd nie mógł już, jak wcześniej, dodrukowywać pieniędzy, żeby zwiększać wydatki, więc zaczął pożyczać na zagranicznych rynkach. Lata 90. były wielką fiestą na kredyt, która w 2001 r. skończyła się katastrofą.”
    „W grudniu 2001 roku Argentyna znalazła się w dole ekonomicznym, do którego została zepchnięta przez elity i globalizm. Banki przestały wypłacać pieniądze. Ekonomii kraju nikt nie był już w stanie kontrolować. Sprawujący wcześniej władzę, prezydent Carlos Menem, przemysłowiec wybrany na swój urząd w roku 1989, obiecywał Argentyńczykom piękne kobiety i samochody Ferrari. Od kuchni zaś wyprzedawał gospodarkę państwa w obce ręce po śmiesznych cenach. Pożyczał ogromne sumy pieniędzy z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Mieszkańcy Argentyny, która dzięki pożyczonym pieniądzom znalazła się w stanie bezprecedensowego rozkwitu, wiwatowali na cześć swojego prezydenta i ogłosili go geniuszem wolnego rynku. Sielanka się skończyła, gdy trzeba było zacząć zwracać pożyczone pieniądze. W roku 2001 produkt narodowy zmniejszył się aż o 11%. Kraj jednak nie otrzymał od Międzynarodowego Funduszu Walutowego żadnych dodatkowych pieniędzy, ani żadnych konkretnych rad.”

    Na marginesie należy przypomnieć, iż międzynarodowe banki, przeczuwając załamanie się rynku, wywiozły z Argentyny w 2001 r.- w ciągu dosłownie jednej nocy – miliardy dolarów w gotówce.
    „Z impasu na razie nie widać wyjścia. W połowie 2014 r. Argentyna zamroziła spłaty długu, a zatem formalnie znowu zbankrutowała. Tym razem obyło się bez wielkiej finansowej paniki, bo wszyscy byli przygotowani na taki krok. Co dalej?”
    Co dalej z Polską …

    Źródło:
    http://pokazywarka.pl/if5wj9/
    http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/edukatorekonomiczny/1605245,1,argentyna-tonie-w-dlugach.read
    https://www.youtube.com/watch?v=kSkWhzExGTM

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*