Lewico, sztandar wynieść! (2)

Lewica powołuje się na przykład Austrii, gdzie zapowiedziano od lutego 2022 r. wprowadzenie obowiązku szczepień i Niemiec, gdzie takie rozwiązania są planowane. Adrian Zandberg mówił, że aby odzyskać kontrolę nad sytuacją, w służbie zdrowia potrzebne są obowiązkowe szczepienia, paszporty covidowe i ograniczenia dla osób niezaszczepionych. Pracownicy – jak zaznaczył, powinni mieć prawo odmówić wykonywania obowiązków w sytuacji, kiedy w miejscu pracy nie jest im zapewnione bezpieczeństwo epidemiczne.

Wicemarszałek Sejmu powołał się na opinię konstytucjonalisty, prof. Marka Chmaja, że byłoby to zgodne z ustawą zasadniczą, bo jej art. 82 nakłada obowiązek troski o dobro wspólne. „Obowiązkiem obywatela polskiego jest wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne” – brzmi art. 82 Konstytucji RP. My jesteśmy za tym, żeby – jeśli będzie lockdown – zakłady pracy, knajpy, teatry działały, jeśli ludzie będą zaszczepieni. Ja chcę normalnie żyć. Na lewicy postkomunistycznej kłótnie. Każdy chce być jak najbardziej nowoczesny, prozachodni, postępowy i światowy. Czarzasty flirtuje z Kaczyńskim, a rozłamowcy puszczają do Koalicji Obywatelskiej oczko o swym oddaniu.

Lewica atakuje Tuska z rosnącą nienawiścią – jak rozumiem dlatego, że Czarzasty założył, że kolejne wybory wygra PiS i warto się do tego PiS-u podłączyć” – europoseł Leszek Miller. SLD Czarzastego poparło „Polski Ład” Zjednoczonej Prawicy. Lider Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty powiedział z kolei, że pozytywnie ocenia część założeń Polskiego Ładu. Zwracał uwagę, iż Lewica złożyła dotychczas w Sejmie szereg projektów, dotyczących m.in. dodatkowych świadczeń na dzieci, likwidacji umów śmieciowych, emerytury bez podatku czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku. „Jak ktoś mnie kiedyś zapyta, dlaczego będziemy w niektórych sprawach popierali ustawy, złożone przez PiS, to dlatego, że to są nasze projekty”. To chyba tyle z umizgów do Prawa i Sprawiedliwości. Na wszelkich demonstracjach, spędach opozycji – czy to w obronie kasty sędziowskiej, obronie demoliberalnego medium, jakim jest TVN, obronie praw kobiet na życzenie, sprzeciwu wobec obrony granic przed ekonomiczną inwazją nachodźców zasiłkowych, przeciwników węgla i zwolenników „czystego klimatu” – ta postępowa Lewica stoi ramię w ramię z internacjonalistycznymi postępowcami, chcącymi świat zamienić w jedną wielką korporację, a ludzkość wpędzić w objęcia dochodu podstawowego na poziomie minimum egzystencji, wypłacanego w dodatku elektronicznie.

Za przewinienia zaś brak pracy, brak możliwości przemieszczania się i w konsekwencji (być może) zalecana urzędowo… eutanazja!

 

Wybrali rozłam, wybrali odejście… 

Wicemarszałek Senatu – Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny, a także posłowie: Joanna Senyszyn, Robert Kwiatkowski i Andrzej Rozenek odeszli z klubu Nowej Lewicy i założyli w parlamencie koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Morawska-Stanecka i Rozenek znajdują się w konflikcie z liderem Nowej Lewicy, wicemarszałkiem Sejmu – Włodzimierzem Czarzastym. Gabriela Morawska-Stanecka, Robert Kwiatkowski i Andrzej Rozenek nie zdradzali się wcześniej ze swoimi socjalistycznymi poglądami, a wręcz widać u nich liberalne ciągoty i miętę do Platformy Obywatelskiej. Szeregowi działacze Polskiej Partii Socjalistycznej zostali po prostu wystawieni do wiatru. Piszą, że „PPS od początku istnienia była partią wyprzedzająca swoje czasy, progresywną i – do niedawna – zawsze demokratyczną. To między innymi dzięki jej przedwojennym działaczom i działaczkom wprowadzono prawa, które wydają się dziś oczywiste, jak 8-godzinny dzień pracy czy prawa wyborcze kobiet. Przez lata działacze PPS przelewali także krew za niepodległą Polskę, […] a dziś można wejść w jej szeregi ot, tak – nawet nie reprezentując jej profilu ideowego.

„Jako ideowi socjaliści – członkinie i członkowie Polskiej Partii Socjalistycznej – uważamy, że nasze poglądy i przekonania nie mają żadnego odzwierciedlenia w działaniach osób, tworzących koło parlamentarne. Mając na uwadze przeszłość i wartości naszej partii jesteśmy oburzeni sposobem, w jaki rzutują oni na wizerunek nasz i organizacji, w której działamy. Ich publiczne wypowiedzi prezentują PPS w najlepszym razie jako partię bezbarwną, socjalliberalną i centrową – co stanowi zaprzeczenie naszej niemal 130-letniej tradycji. Odbieram to jako jakiś ponury żart” – powiedział Piotr Ikonowicz. Według niego to „szyderstwo z tradycji”. „Bliżej jest im do Leszka Balcerowicza niż do Adama Ciołkosza. Nie znam specjalnie pani Joanny Senyszyn, a bliżej znam pana Andrzeja Rozenka, ale koło ideałów Polskiej Partii Socjalistycznej oni nigdy nie stali i raczej już nie staną. To jest jakiś danse macabre, to jest jakieś szyderstwo z tradycji, to nie ma nic wspólnego z PPS-em, bo kiedy oni walczyli o jakieś sprawy pracownicze?”. Politycy, którzy przystąpili do koła PPS „mają zespół poglądów raczej liberalnych”. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*