Ukraińskie sny o potędze…

Jeśli nie mamy (MY, NARÓD) wpływu na to, co, wyprawia obecny rząd-NIERZĄD (pandemicznego Popisu) – ocena działań czynionych „w naszym imieniu”, może być czystym teoretyzowaniem wiecznie naiwnych dzieci, zagubionych we mgle kolejnych „NOWYCH ŁADÓW” tej samej szajki oszustów, o różnych odcieniach czynionego kłamstwa.

Patrząc jednak na bezmiar naiwności narodu POLIN, łechtanego a to misyjną wizją dobrobytu ery socjalizmu, wirtuozerią wychodzenia ze starego w nowe po trupach trudu ojców, wygodnictwem dnia codziennego, ogólnej mizerii, nasi PANOWIE drogą dedukcji nabyli przeświadczenia, że w kraju rozwodnionych glutem mamei przejdzie wszystko…

Były już historycznie miłostki z Anglosasami i zakończyły się dla Polek i Polaków apokaliptycznie! Dziś do tego dna Mordoru wciągamy do tańca Ukraińca – wiecznego nieszczęśliwego zabijakę, hulakę i tępego lenia! W piaskownicy, oby nie atomowej, zostaniemy trzymając się za rączki… Anglicy, jak to u Monty Pythona, pękną ze śmiechu! Ukrainiec przejmuje inicjatywę – przejmuje inicjatywę, bo ma to w genach nieokrzesanych. Ukrainiec niczego się nie boi i przed niczym nie zawaha. Dziś to Ukraina zainicjowała nowy, trójstronny format współpracy (głównie wojskowej) między Kijowem, Londynem i Warszawą (Ukraina-Polska-Anglia: UPA). Pomysł jest oczywiście nie stepowego hulaki, a panów w smokingach, palących w zaciszach gabinetów drogie cygara, popijane whisky. Tym niemniej obecność w tym formacie Polski jest okrutną zbrodnią i kpiną z historii.

Ukrainiec zdradę ma we krwi, zdradzi każdego, ale Moskala się boi, bo z tej samej krwi zrodzony. Ukrainiec łaknie polskiej krwi, sowitych datków bezzwrotnych, broni, deklaracji i bezgranicznej przyjaźni. W zamian daje nienawiść, niechęć i wyczekiwanie na więcej ustępstw. Polacy będą mieli wybór; wybór nawet w najgorszych czasach ostatecznych zawsze istnieje. Pobożne myślenie żebraka: wyżebrać jak najwięcej! Kijów otrzymuje od Londynu jedno z największych wsparć w sektorze wojskowym i bezpieczeństwa, a rząd Polin jest zainteresowany, by Ukraina wzmacniała swój potencjał obronny i militarną wielkość, a przecież interes, jaki powinien przyświecać nam tu, nad Wisłą, jest zgoła inny. Tylko nie zapominajmy jednego: nas, Polaków doszczętnie rozbrojono, nakazując hołdowanie ideologii homoseksualizmu i metro-seksualizmu – polski mężczyzna ma być wykastrowanym „kapciem”.

Tylko słaba Ukraina, kraj taniej siły roboczej, niestabilnej gospodarki, słabej, rozbrojonej armii  będzie dla Polaków gwarantem granicznego spokoju. Silny, butny biedak, który poczuje krew na frontowej wojaczce, będzie już nie tylko prosił, a żądał! Na skutek połączenia negatywnych procesów rozwojowych wewnątrz państwa, zmniejszenia bazy zasobów (finansowych, ludnościowych, materialnych itp.) oraz złożonych procesów poza granicami Ukrainy, Kijów stanął lata temu na krawędzi bankructwa, ryzykując pojawienie się na liście państw, niezdolnych do samodzielnego sprawowania władzy. Sytuacja, w której znalazł się Kijów pod koniec 2013 r., kiedy to swoją rolę odegrała Moskwa, może być określona jako patowa. Następnie gwałtowny rozwój wydarzeń doprowadził do wybuchu konfliktu pomiędzy Ukrainą a Rosją, podważając założenia, na jakich opiera się współczesny porządek międzynarodowy oraz naruszając przyjęte dotychczas „reguły gry” – szczególnie ze strony Ukrainy – na arenie międzynarodowej. (Cdn.)

Roman Boryczko,

 luty 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*