Jak rozpętano narodowy smutek!

Jedni dziś zakończyli już miesięczną żałobę po tragicznie zmarłym prezydencie Adamowiczu, inni snują teorie, że ów mąż stanu i człowiek krystalicznie czysty padł ofiarą swojej wiedzy i został zabity przez pospolitego, podstawionego rzezimieszka, który skończy swój żywot podczas seansu piątkowego seryjnego samobójcy lub ostatnie dni spędzi u czubków. Inna teoria mówi, iż Paweł Adamowicz siedzi gdzieś na rajskiej wyspie z Jasiem Kulczykiem i licytują się, który pogrzeb był zrobiony z większą pompą… Oj, te scenariusze i szalone teorie spiskowe…

Paweł Adamowicz jako prezydent miasta Gdańska i kibic lokalnej drużyny biało-zielonych Lechii Gdańsk był z tym klubem na dobre i złe. Wielki wstyd przyniosło miastu i kibicom spuszczenie tak zasłużonego klubu do najniższej klasy rozgrywkowej. To było pokłosie korupcji, matactw i doprowadzenia budżetu klubu do upadku. Klub zaczynał od A klasy i również prezydent, który utożsamiał się z klubem, jeździł za kopaczami po łąkach i stadionach, umiejscowionych gdzieś za oborą. Paweł Adamowicz – liberał, trochę nijak się miał do mocno prawicowej widowni, pamiętającej czasy wielkich rozrób w czasie stanu wojennego. Wszyscy na trybunach krzyczeli: „Solidarność!”. Taki był ówczesny Gdańsk. W tle gdzieś ZOMO. Kibice piłki kopanej pamiętają legendarny mecz z Juventusem, podczas którego opóźniono transmisję, by wycinać najgroźniejsze dla władzy okrzyki. A trybuny grzmiały: „Lech Wałęsa! Solidarność! Precz z komuną!”. To, co działo się w Gdańsku, tworzyło magiczną, antykomunistyczną atmosferę przy Traugutta 29. Spotkania na trybunach, w czasach, kiedy nie było Facebooka i telefonów komórkowych, były pokazem siły, jedności, wspólnego myślenia i wiary, że znienawidzona szarość i bylejakość w końcu opuści ten kraj. Szalone lata komuny na stadionie Lechii Gdańsk to rozkwit subkultury skinheads o jawnej fascynacji czasami III Rzeszy i kultu przemocy. Na trybunach nie zasiadały wtedy grzeczne dzieci. Buczenie, gwizdy okrzyki, imitujące zachowanie małpy spotkały graczy Legii Warszawa — Nigeryjczyka – Martina Ekwueme i Takesure’a Chinyamę z Zimbabwe. „Wzorem naszym jest Rudolf Hess”. Na trybunach stadionu Lechii od kilkunastu lat „rządzą” nazi-skini i neonaziści z gdańskiej komórki międzynarodowej sieci neofaszystowskiej Blood and Honour, który to fakt znany jest doskonale w całym kraju. Gdańscy skinheadzi z ugrupowania Blood and Honour (Krew i Honor), znani między innymi z udziału w przeszłości w napadach na studentów, zapowiadali, że uszyją flagę z hasłem ,,Gdańsk miastem Hitlera”. Flagę z podobizną hitlerowskiego zbrodniarza, Rudolfa Hessa, prawej ręki Adolfa Hitlera, udało im się wyprodukować i wywiesić na stadionowym płocie. Zdobiło ją wymowne hasło: ,,Tradycja nas zobowiązuje, w świecie baranów wolimy być wilkami”. Kolega Adamowicza, Donald Tusk jako młody chłopak nieźle sobie poczynał na wyjazdowych zadymach. Kibole Lechii po bezpardonowym ataku Tuska, jaki przypuścił na środowiska kibicowskie w Polsce przed Euro 2012 całkowicie się od niego odcięli. ,,Donald, matole, twój rząd rozwalą kibole”. A na trybunach zawisł wielki transparent ,,Nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz kibicem Lechii“. Również Paweł Adamowicz srogo się rozczarował, gdy na Lechię chciał wepchnąć swoje wartości, wyssane z partyjnych zebrań. Prezydent Gdańska żalił się, że jest mu przykro z powodu zachowania kibiców Lechii Gdańsk, którzy nie chcieli minutą ciszy uczcić pamięci pierwszego premiera III Rzeczpospolitej, Tadeusza Mazowieckiego. Spotkanie Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław miało rozpocząć się minutą ciszy dla uczczenia pamięci Tadeusza Mazowieckiego. Gdańscy chuligani jej nie uszanowali i przed pierwszym gwizdkiem sędziego śpiewali ,,A na drzewach, zamiast liści będą wisieć komuniści” oraz “Precz z komuną”.

Pomorskie derby pomiędzy Lechią Gdańsk a Pogonią Szczecin odbyły się 9. lutego 2019 roku, miały zaś być kontynuacją i utrwalaniem w świadomości ludzkiej wiecznej żałoby po śmiertelnie zranionym prezydencie, Pawle Adamowiczu. Piłkarze ubrali się na czarno, z głośników puszczono hymn Sound of Silence. Kibole Pogoni, pamiętający inną twarz włodarza Gdańska ową szopkę wygwizdali, kwitując obraźliwymi okrzykami. Dziś media kreują nieprawdziwy obraz świętego… Wyłudzane mieszkania, dla prawicowych kibiców Lechii wspieranie organizacji LGBT i inicjatyw lewicowych było pewnie wtedy szokiem! Podobnie wyglądał fakt odcięcia się od polityki i stanowiska rządu w Warszawie i przy współpracy mu podobnych prezydentów (Wrocławia, Krakowa) wystąpił wtedy z propozycją otwarcia tych miast dla nielegalnych emigrantów. Nie krył się, że posiadał 32 konta bankowe, a gdy dziennikarze zadawali mu niewygodne pytania o przyrost gotówki, ignorował ich. Pańskie obchody z pompą 10-lecia Adamowicza na urzędzie sponsorowała wtedy firma systematycznie, z racji swojego monopolu podwyższająca gdańszczanom ceny za wodę. Wtedy gdańszczanie nie palili świeczek… W sferze podkreślania wyjątkowości Gdańska, jako miasta odrębnego od Polski, podczas uroczystości upamiętnienia bohaterskiej obrony placówki Westerplatte Adamowicz nie chciał obecności Wojska Polskiego. Nie miał jednak oporów, by kłócić się ze stoczniowcami o pozostawienie nazwy im. Lenina na stoczni. Będąc orędownikiem, utożsamiał się z polityką historyczną Wolnego Miasta Gdańska do tego stopnia, że kazał zostawić na poczcie gdańskiej napis Postamt. Miasto Gdańsk ustaliło nowe standardy, mając przetargi na intratne lokale na Starówce gdzieś. Opłacony chętny chodzi po Starówce i wybiera lokal, który mu się podoba. Potem ten lokal jest przekazywany jakiejś fundacji, a następnie trafia do prywatnego przedsiębiorcy. Kandydat na prezydenta Gdańska, Grzegorz Braun ma za sobą wiele spotkań z mieszkańcami i okazuje się, że obraz, jaki kreowano, wcale nie pokrywa się z rzeczywistością. Zaniedbane podwórka starych dzielnic portowego miasta, zdewastowane ulice, obciążanie mieszkańców kolejnymi kosztami za parkingi miejskie, czynsze, podatki, ceny wody, ciepła w domach, spalarnię śmieci toksycznych na Westerplatte i tysiące ton heksachlorobenzenu tam składowanych. Promowanie developerów, kosztem budowania przez miasto infrastruktury dla młodzieży. Brak skateparków, brak marin, brak miejsc postojowych letnich i zimowych dla jachtów.
Żałoba, żałoba i po żałobie. Gdańsk wrócił szybko do swych niecnych praktyk. Mieszkania blisko centrum, w jego najcenniejszej historycznie, masowo odwiedzanej przez turystów części, są oczyszczane ze zwyczajnych lokatorów. Lobby deweloperskie i właściciele licznych nieruchomości pod turystyczny wynajem, to środowiska silne i wpływowe, zżyte z władzą Platformy Obywatelskiej. Miasto podlega intensywnym procesom gentryfikacyjnym, rynek mieszkań w Gdańsku ma charakter spekulacyjny. 4. lutego 2019 roku aktywiści, związani z partią Razem i PPS, ludzie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego Uniwersytetu Gdańskiego i kolektywu Zaraza, blokowali w Gdańsku egzekucję komorniczą dwojga starszych ludzi z niepełnosprawnością. Władza wspierała panią komornik asystą ponad 30 policjantów, którzy ostatecznie usunęli aktywistów z drogi. By odstraszyć innych aktywistów, broniących biednych, komornik nałożyła maksymalną karę, przewidywaną przez art. 764 kc. – tysiąc złotych. Oto nowa, stara twarz liberalnego Gdańska-miasta tylko dla bogatych!
Płaczliwe wpisy „Januszy”, mieniących się kibicami Lechii, utwierdzają mnie, że większość środowiska kibicowskiego to typowe pół-mózgi, niewykwalifikowane chłopstwo, nieumiejące samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski. To nie tylko cecha nowoczesnych kibiców, to przywara większości z nas. Łatwo nami sterować, bo kupić Polaka można błyskotkami, tandetnymi gadżetami i złudzeniem posiadania luksusu, obarczonego kredytem na całe życie. Żałoba po Pawle Adamowiczu była medialnym spektaklem dla naiwnych. Kurtyna opadła i pomiędzy reklamami przemysł pogardy serwuje dziś inne plugawe dania.

Roman Boryczko,

luty 2019

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*