FRANCUZI NIENAWIDZĄ POLAKÓW?

Polacy mają zawsze pod górę. Nie dziwota, że konsumenci mediów głównego nurtu świata nie rozumieją, bo ta papka, którą nam dziś podają – jest po prostu niestrawna. Globaliści zamietli nas pod dywan do tego stopnia, iż dziś jeszcze mają czelność za pośrednictwem opcji zdradzieckich (różnorakie NGO’sy, fundacje europejskie) partii typu Platformy Obywatelskiej czy Nowoczesnej.pl i ruchu Komitet Obrony Obywatelskiej – lub wprost ustami np. dosyć ciekawego kandydata na prezydenta Francji, besztać Polskę i Polaków.

Emmanuel Macron, były bankier, finansista (ichniejszy Rysiek Petru), minister gospodarki – to typowy Polakożerca. Bardzo mocno umoczony w niejasne powiązania z masonerią, pracuje w banku Rothschildów a w 2014 roku był jednym z siedmiu Francuzów, którzy wzięli udział w spotkaniu nieformalnego rządu światowego, czyli Grupy Bilderberg. Czy to właśnie wtedy pojawił się scenariusz, zakładający operację, mającą na celu dokonanie wyboru Macrona? Obrady tej grupy prominentów są tak tajne, że nigdy wiele na światło dzienne nie przedostaje się bez przyzwolenia. Są, owszem, przecieki kontrolowane, ale jedno jest pewne, iż po spotkaniach bogaczy świat ogarniają apokaliptyczne scenariusze. Francuska scena polityczna zrobiła się bardzo zbliżona do tej, którą widzimy w Polsce. Niby wszyscy walczą ze sobą, ale jest to grupa wzajemnej adoracji. Były premier Francji odpadł, ponieważ media pogrzebały go serią skandali (mimo dużego poparcia 19,9% wyborców). Szokująco duże poparcie miał komunista Jean-Luc Melenchon – zwolennik 100-procentowego podatku dla mitycznych najbogatszych, walki klas i jak największego otwarcia na emigrantów – który zebrał aż 19,6% poparcia. Realnej prawicy we Francji nie ma, są tylko karierowicze grający razem do jednej bramki. Zwolennicy jakiejkolwiek innej opcji mają do rozważenia tylko Front Narodowy i córkę skandalisty i lidera tej formacji Jean-Marie Le Pena.

Dziś Marine Le Pen chce uzdrowić Francję kosztem gett, które Francja sama stworzyła. Chce dać pracę bezrobotnym Francuzom mówiąc m.in., że to, iż ubywa miejsc pracy we Francji jest winą… Polaków. Niestety, Polacy zostali wymienieni podczas wypowiedzi w negatywnym kontekście. Le Pen wymieniła ich podczas swoich słów krytyki. dotyczących przeniesienia amerykańskiej fabryki, produkującej sprzęty domowe marki Whirlpool z francuskiego Amiens do Łodzi. Podkreśliła, że jeśli będzie prezydentem, „nie pozwoli zarabiać Polakom na bezrobotnych Francuzach”. Ciekawe jak to zrobi, skoro mówimy o ponadnarodowych korporacjach, bytach nie uznających zwierzchnictwa państw, systemu podatkowego i stosunku do pracowników. W takim scenariuszu przegrani są i francuscy uzwiązkowieni pracownicy i być może przyszli ukraińscy i polscy prekariusze (zatrudniani na umowach śmieciowych, niepewni swojego bytu ani możliwości utrzymania), zatrudniani w Łodzi za 1600 zł netto. Co ciekawe, populistka Marine Le Pen otoczona kordonem sanitarnym przez wszystkie opcje sceny politycznej we Francji – również skrajną lewicę – na temat Polski oferuje przekaz identyczny do tego z liberalnego skrzydła, jaki oferuje Emmanuel Macron.

Macron ma żal do Polski, że zaniża wartości fundamentalne Unii Europejskiej, będąc jej karłowatym, ułomnym, dalekim krewnym. Zapomina jednak ten zgniły liberał, kto w tę chorobę Polskę wpędził. Globaliści, których do Polski sprowadził na akcję prywatyzacyjną sam guru myślenia liberalnego, prof. Leszek Balcerowicz (który za to, co zrobił, w państwie prawa a nie bajek o prawie, powinien zawisnąć na stryczku) Polskę rozgrabili. Do Polski przybyły najgorsze kreatury i szubrawcy, co za bezcen wykupili wszystko, co im zaoferowała klika Unii Wolności. Ci demagodzy wraz z pseudolewicą zafundowali potem rodakom sen o Europie, czyli biedę, nędzę, rozpacz i emigrację za chlebem a także modelowe zniszczenie gospodarki. Mieliśmy wszak się dostosować do wyższych standardów Unii Europejskiej i z gumiaków przesiąść się do Rolls-Royce’a. (Cdn.)

Roman Boryczko,

kwiecień 2017

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*