DWIE TWARZE JEDNEJ SKRAJNOŚCI

Kilka dni temu w komercyjnej stacji w Porannej rozmowie radia RMF FM prowadzący gościł Pana Jurka – dobrze zbudowanego, młodego mężczyznę, który do stacji przyszedł ubrany w kolorach khaki z czapeczką klubu piłkarskiego Lechia Gdańsk. Pamiętajmy, że stadion w Gdańsku od lat jest zainfekowany faszyzmem oraz kontaktami z radykalnymi organizacjami, również z Ukrainy (pułk Azow). Lata temu ekstremiści biało-zielonych wywiesili flagę z podobizną hitlerowskiego zbrodniarza Rudolfa Hessa, prawej ręki Adolfa Hitlera. „Tradycja nas zobowiązuje, w świecie baranów wolimy być wilkami”. Potem flagę wychwalającą Ku Klux Klan, czy „Ultras Lechia Gdańsk – Precz z Komuną”.

Radiowa rozmowa pana redaktora i pana najemnika zeszła na uczestnictwo Polaków bezpośrednio w konflikcie ukraińskim, w którym gość „miał przyjemność” uczestniczyć. Strona amerykańska i media niezależne zza oceanu twierdzą, że na Ukrainie poległo około 2500 ochotników, najemników z Polski, Pan Jurek twierdzi, iż obecnie, w drugim miesiącu roku 2023 na Ukrainie przebywa 25 najemników z Polski, nie będących czynnymi żołnierzami w naszym kraju, którym pomaga. Ów pan najemnik przestał walczyć (aczkolwiek znów nosi się z takim zamiarem), za to czynnie kursuje na Ukrainę z darami.

„Cała Polska jest zjednoczona w tym temacie. Pomagają nam i środowiska narodowe i środowiska lewicowe, i środowiska – można powiedzieć – kojarzone z nikim… Tak naprawdę wszyscy Polacy nam pomagają. Polscy kibice, Fundacja Otwarty Dialog, Ruch Narodowy – wszyscy pomagają i to jest niesamowite”. Zatrzymajmy się na Fundacji Otwarty Dialog, wydalonej przez władze Prawa i Sprawiedliwości szefowej organizacji, Ludmiły Kozłowskiej, która obecnie sprawuje funkcję prezeski. Kobieta została deportowana z Polski na Ukrainę. Polskie służby wpisały ją do Systemu Informacyjnego Schengen jako osobę niepożądaną na terenie naszego kraju. Nasze władze twierdziły, że prowadzona przez Kozłowską Fundacja Otwarty Dialog jest nielegalnie finansowana. Chodziło również o kwestie nawoływania do rozruchów i obalenia konstytucyjnego porządku w państwie.

W efekcie w 2018 r. uznając, że kobieta jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, wpisały jej nazwisko na listę osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen – SIS II. W kwietniu 2019 r. brytyjski tygodnik The Sunday Times opublikował, oparty na raporcie mołdawskiej komisji parlamentarnej artykuł, zarzucający Fundacji Otwarty Dialog udział w praniu brudnych pieniędzy i korzystanie ze środków rosyjskich służb specjalnych. W roku 2021 Bartoszowi Kramkowi, mężowi Ludmiły Kozłowskiej miał zostać przedstawiony m.in. zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach VAT na łączną kwotę ok. 5,3 mln zł w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. To ci od lewicy, ci od prawicy wyglądają nie mniej ciekawie.

Ruch Narodowy! Przez ostatnich kilka lat narodowcy w Warszawie podczas święta 11. listopada tworzyli zwarty blok, maszerowali ramię w ramię. Dziś podzieliły ich pieniądze i każda grupa bawi się osobno. Robert Bąkiewicz, dotąd twarz i lider Marszu Niepodległości, dokonuje formalnego otwarcia zgromadzenia – i na tym jego rola się kończy. PiS kupił „skrajną prawicę”! Z Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, podległego Ministerstwu Kultury, przelał Bąkiewiczowi przeszło 3 miliony złotych. Wśród organizacji, która otrzymała  jedno z wyższych dofinansowań (264 tys.) do pomagania w osiedlaniu się i zaczynaniu życia od nowa przesiedleńców z Ukrainy, była Straż Narodowa, której szefem jest Robert Bąkiewicz. Warszawa, również ta „skrajnie prawicowa”, ukrainizuje Polskę i stolicę naszego kraju – a zupełnie inaczej zachowują się ci sami – jakby nie patrzeć – narodowcy z Dolnego Śląska.

Podczas meczu Śląska Wrocław z Lechem Poznań w ramach 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy doszło do niemałego (również dla organizatora jak i samego miasta, które zukrainizowało Wrocław) – skandalu. W drugiej części spotkania, na trybunie należącej do kibiców Śląska, pojawił się transparent, uderzający w bezsensowne zbrojenie  Ukrainy. Kibice wymalowali napis „To nie nasza wojna”, nawołujący do zaprzestania pomocy oraz przekreślony symbol banderowskiego tryzuba.

Co na to klub?

„Mimo zbrodni wojennych, jakich dopuszcza się Rosja na ludności cywilnej sąsiedniego kraju, niektórym wciąż przeszkadza, że… Polska pomaga Ukrainie. Ukute jakiś czas temu hasło, jest niczym innym, jak wspieraniem celów Rosji – bo wycofanie się ze wsparcia ułatwiłoby Rosji zwycięstwo i zachęciło do dalszej agresji. Transparent, z napisem: „To nie nasza wojna”, pojawił się na trybunach bez wiedzy klubu w trakcie drugiej połowy meczu. Po około 10 minutach na wniosek organizatora transparent został zdjęty. WKS Śląsk Wrocław SA. 

Dodajmy, że w weekend za Odrą pod takim samym hasłem odbyły się protesty przeciwko uzbrajaniu Ukrainy przez Niemcy. Doszło do nich m.in. w Berlinie, gdzie udział w manifestacji wzięło 10 tysięcy osób. Z założenia antyunijne i antyukraińskie są marsze, organizowane we Wrocławiu przez Jacka Międlara, byłego księdza i wydawcę portalu wprawo.pl. 12 lat temu zainicjowało je Narodowe Odrodzenie Polski.

W roku 2011 skrajnie szowinistyczne i antypolskie Zjednoczenie Swoboda dostało od NOP zaproszenie do Warszawy a było to  odpowiedzią na deklarację nawiązania współpracy, wysuniętą w stosunku do NOP przez stronę ukraińską. Dziś NOP prezentuje zgoła odmienne poglądy na świat: „Moralna i polityczna odpowiedzialność za wybuch tej wojny jest więc oczywista: ponoszą ją Stany Zjednoczone, dążące do poszerzenia strefy wpływów i kontroli militarnej w Europie; Unia Europejska, która od lat korumpowała ukraiński establishment, przysposabiając ten kraj do pozbawienia go krótkotrwałej niepodległości oraz Rosja, która zna tylko jeden sposób uprawiania polityki międzynarodowej – militarną przemoc”.

Wrocławski pochód to coraz bardziej radykalna alternatywa dla zaprzyjaźnionego z władzą marszu Bąkiewicza. Tu obowiązuje kategoryczny zakaz rozwijania „niepolskich” flag. Gdy ktoś intonuje okrzyk „Ukrainiec nie jest moim bratem!”, podłapuje go duża część tłumu. Powstał też inny podział: na tle personalnym. Narodowcy dzielą się na tych, którym nie przeszkadzają rządowe pieniądze, płynące do organizatorów warszawskiego marszu i na tych, którzy oskarżają frontmana marszu, Roberta Bąkiewicza, o chodzenie na pasku władzy. Z ciekawostek należy przypomnieć, że ów najemnik z czapką „Lechia Gdańsk”, walczący „Za naszą i waszą wolność” reprezentuje jak mniemam preferencje swoich kolegów „po szalu”. Ciekawe jest to, iż najdłuższą „zgodą” w Polsce wśród kibiców jest sztama Lechii z Gdańska i… Śląska z Wrocławia. To jak to w końcu jest, panowie? Jedziemy na Ukrainę ginąć, czy to nie jest to nasza wojna? Która wersja to wersja dla głupiej polskiej gawiedzi, a która to wewnętrzne dyrektywy?

 

Roman Boryczko,

marzec 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*