Deus Pater Laurence Douglas Fink (2)

W porannym przemówieniu prezydent Rosji, Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację w kraju, która ma się rozpocząć już w środę, 21. września. Częściowa mobilizacja ma objąć rezerwistów, osoby, które odbyły służbę w wojsku. Jak przekazał minister obrony, Siergiej Szojgu, zmobilizowanych ma zostać 300 tysięcy osób. Ogłoszona przez prezydenta Rosji Władimira Putina częściowa mobilizacja to właściwie nic nowego. Rosja ma wielkie problemy m.in. z wyszkoleniem nowych żołnierzy. Decyzję prezydent FR przypisał konieczności działań wojskowych wzdłuż linii frontu, która liczy ponad tysiąc kilometrów. Zgodnie z dekretem, służbie będą podlegali tylko obywatele, którzy znajdują się w rezerwie. Przede wszystkim chodzi o tych, którzy służyli w siłach zbrojnych, posiadają wojskowe specjalizacje i doświadczenie. Poborowi będą musieli przejść szkolenie. Cztery regiony Ukrainy (samozwańcze tzw. Doniecka i Ługańska Republika Ludowa i wyzwolone przez FR części obwodów chersońskiego i zaporoskiego) w najbliższych dniach przeprowadzą referenda ws. przyłączenia się do Rosji, Mają się one rozpocząć w najbliższy piątek. Putin oświadczył, że Rosja zrobi wszystko dla „bezpiecznego przeprowadzenia referendów” w czterech okupowanych ukraińskich regionach, a członkowie tamtejszych formacji zbrojnych zostaną zrównani w prawach z rosyjskimi wojskowymi. Putin zagroził także Zachodowi użyciem broni jądrowej – w przypadku „ataku na integralność terytorialną Rosji” – odparł, że „to nie jest pierwszy raz”.

Po faktycznym wcieleniu tych ziem do Rosji, nowe oblicze wojny z Ukrainą będzie faktyczną III wojną światową pomiędzy NATO/USA i Rosją. Zgodnie z art. 87 Konstytucji FR w razie agresji na Rosję lub bezpośredniego zagrożenia agresją, prezydent wprowadza stan wojenny w kraju lub w jego poszczególnych regionach, niezwłocznie informując o tym Radę Federacji i Dumę Państwową; stan wojenny określa federalna ustawa konstytucyjna.

19. września 2022 podczas wideokonferencji Laurence D. Fink, szef BlackRock rozmawiał z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. Fink jest faktycznym bogiem wszystkich Ziemian. Rozmowa z kimś takim, jak przywódca skorumpowanego, zsomalizowanego kraju jak Ukraina, jest niebywałą nobilitacją i sygnałem – kogo wspiera gigant nad gigantami. BlackRock deklaruje „doradztwo pro bono ukraińskiemu rządowi w sprawie utworzenia funduszu odbudowy, wspierającego odbudowę ukraińskiej gospodarki”. Fundusz zostanie zorganizowany tak, aby „zarówno publiczni, jak i prywatni inwestorzy uczestniczyli w odbudowie i ożywieniu gospodarki rynkowej na Ukrainie”. Szacunki, dotyczące kosztów odbudowy infrastruktury najbardziej dotkniętej wojną z Rosją i ożywienia zrujnowanej gospodarki kraju są bardzo zróżnicowane. Ukraiński rząd wycenił rachunek na 700 miliardów dolarów. Fundusz Black Rock przekazał już ponad 1 miliard dolarów, aby pomóc Ukrainie w spłacaniu długów rządowych.

Wiele pieniędzy na odbudowę ukraińskiej gospodarki prawdopodobnie pochodziłoby od krajów-donatorów w formie dotacji lub długoterminowych pożyczek. Wielu ukraińskich publicznych i prywatnych pożyczkodawców, w tym BlackRock, zgodziło się na zamrożenie spłat zadłużenia w wysokości dziesiątek miliardów dolarów. „Pokazaliśmy, że umiemy wygrywać na polu bitwy” – powiedział w oświadczeniu pan Zełenski. „Kolejnym ważnym dla nas zadaniem jest odnoszenie zwycięstw w gospodarce i bycie atrakcyjnym krajem dla inwestorów”.

Dziś jasno widać, że Rosja stoi osamotniona, stała się pierwszym daniem dla finansowych krezusów, bawiących się losami całych państw i wywołujących światowe konflikty ot tak, dla żartu (i wielkich zysków). Szalone zachowania prezydenta USA, Joe Bidena nie są jego starczymi ułomnościami a scenariuszem, napisanym przez Black Rock.

Czy Putin, Rosjanie i cały dorobek pracy pokoleń zechcą położyć swoje głowy pod topór?

Roman Boryczko,

21.09.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*