Nowy format współpracy Ukraina – Polska – Anglia 2.0 (5)

Jednocześnie Ankara prowadzi wobec Rosji bardzo elastyczną politykę. Nie dołączyła m.in. do sankcji przeciw FR za agresję na Ukrainę, a tureckie promy pływają na okupowany półwysep. Turcja blisko współpracuje z FR w sektorze energetycznym,  zwłaszcza w zakresie tranzytu surowców do UE przez gazociągi Blue Stream i TurkStream, które umożliwiają omijanie Ukrainy. Jednocześnie jednak bliskie kontakty przywódców Turcji i Rosji umożliwiły prezydentowi Recepowi Erdoğanowi osobiście negocjować zwolnienie z Krymu ukraińskich więźniów politycznych, zatrzymanych w ramach rosyjskich represji. Dla Ukrainy Turcja jest ponadto atrakcyjnym partnerem ze względu na zgodność tureckiej technologii militarnej ze standardami NATO. Współpraca dotyczy zarówno zamówień uzbrojenia, wymiany technologii wojskowych, jak i opracowania nowych projektów.

Najważniejszym elementem kooperacji jest zakup przez Ukrainę bezzałogowych statków powietrznych Bayraktar TB2, które mają przeznaczenie zarówno patrolowe, jak i ofensywne. Planowana jest też wspólna produkcja ciężkich dronów bojowych Bayraktar Akinci, podczas której strona ukraińska ma być odpowiedzialna za silniki (AI-450). W 2019 r. powstała ukraińsko-turecka spółka joint-venture Black Sea Shield, która zajmuje się rozwojem i produkcją dronów, technologią silników i amunicji kierowanej. Kolejnym krokiem stało się popisanie przez przedstawicieli obu państw memorandum o wybudowaniu zakładu, produkującego tureckie drony na Ukrainie. Ukraiński wkład we wspólne projekty dotyczy przede wszystkim technologii silników, które zastępują planowaną wcześniej technologię kanadyjską. Ceną za tureckie wsparcie i intensywny dialog są ustępstwa wobec autorytarnych rządów Recepa Erdoğana (takich jak ekstradycja osób, powiązanych z Fethullahem Güllenem, oskarżanym przez rząd Turcji o przygotowanie zamachu stanu w roku 2016, czy brak oficjalnego uznania ludobójstwa Ormian.

Wojna dla gospodarki Polski będzie czymś mało ciekawym. Rosyjska inwazja miałaby negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki. W latach największego kryzysu, związanego z wojną w Donbassie (dwuletni okres 2014-2015) polski eksport na Ukrainę spadł o 30 proc., a eksport do Rosji o 37 proc. W Polsce od dłuższego czasu – ze względu na inflację – w górę idą ceny produktów rolnych. Eskalacja konfliktu między Rosją i Ukrainą może jeszcze zwiększyć drożyznę. Oba kraje są istotnymi eksporterami np. zbóż. Strach przed wojną jest jednym z powodów, dla których specjalny indeks cen osiąga najwyższy poziom od 2016 roku. Rosja jest potęgą surowcową. To kluczowy dostawca energii, metali i produktów rolnych, jak np. pszenicy. Oba te kraje są jednymi z największych światowych dostawców tego zboża. W ostatnich latach Rosja produkowała ponad 85 mln ton pszenicy w sezonie, a roczny eksport wynosi blisko 40 mln ton, co stanowi prawie 20 proc. światowego handlu tym zbożem.

Dla Polski Federacja Rosyjska jest jednym z trzech najważniejszych partnerów handlowych. To z tego kraju importujemy bardzo dużo towarów. Ostatnie dane GUS pokazują, że od stycznia do listopada 2021 ich wartość opiewała na ponad 69 mld zł. Gdyby czarny scenariusz się spełnił, uderzyłby zarówno w działające na ukraińskim rynku firmy produkcyjne, jak np. wytwarzający tu podłogi Barlinek, handlowe – LPP rozwija sieć sklepów odzieżowych (m.in. Reserved, Cropp, House) – jak i finansowe (Narodowy Bank Ukrainy zaliczył, należący do PKO BP, KredoBank do banków o znaczeniu systemowym). W przypadku, gdyby rosyjska agresja nie ograniczyła się do wschodniej części Ukrainy, obawy może mieć Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które w 2021 r. kupiło większość udziałów w spółce Karpatgazvydobuvannya, mającej koncesje na poszukiwania i wydobycie gazu niedaleko granicy z Polską.

Konsekwencje inwazji sięgnęłyby także relacji gospodarczych Polski z Rosją z uwagi na spodziewane zachodnie sankcje i rosyjski odwet. – 75 proc. polskiego importu węgla pochodzi z Rosji, podobnie jak 55 proc. importu gazu. Na kraj ten przypada także 65 proc. polskiego importu ropy. Szaleńcy, obecni włodarze Polski, machają dziecięcym kozikiem wiedząc, że oni tu nie muszą tkwić do starości. Mogą – ot, tak, po prostu – wyjechać do Francji, Anglii, Izraela czy USA.

Na poniewierkę wystawią za to durny naród, jak zwykle prowadzony na rzeź zupełnie świadomie – ku chwale, ku zwycięstwu, ku nadchodzącej tradycyjnie katastrofie!

Roman Boryczko,

luty 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*