Czwarta Rewolucja Przemysłowa, nowa IV Rzesza, czysta planeta, ekologia – znów Niemcy ponad wszystko! (3)

Szaleństwo w imię zysku!

Ekologiczna rewolta sięga korzeniami ruchów hippisowskich oraz ruchów obywatelskich, późniejszych lewicowych rewolt, subkultur lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych. Upowszechniły one wśród społeczeństw Zachodu przekonanie o konieczności chronienia Ziemi przed skutkami niszczącej działalności gospodarczej człowieka. Powszechnym stał się postulat ochrony środowiska naturalnego, z którego po latach została wywiedziona koncepcja ograniczania emisji gazów cieplarnianych.

Skutkiem takiego myślenia Europejczyków jest zapisany w Traktacie Lizbońskim punkt, mówiący o nakazie stosowania przez członków UE określonego rodzaju energii, a jeśli kraj się z tego nie wywiązuje, nakładany zostaje para podatek za emisję dwutlenku węgla. Taka opłata staje się dodatkowym kosztem np. produkcji energii elektrycznej, a najwięcej zapłacą elektrownie na węgiel brunatny i kamienny. Produkcja 1 MWh energii elektrycznej z węgla brunatnego pociąga za sobą uwolnienie do atmosfery 0,87 tony CO2, podczas gdy produkcja takiej samej ilości energii elektrycznej z gazu ziemnego – jedynie 0,35 tony dwutlenku węgla. Celem brukselskich technokratów są odpowiednio wysokie kwoty limitów opłat za emisję, wówczas węgiel utraci swoją konkurencyjność cenową nad innymi paliwami i technologiami energetycznymi. W konsekwencji elektrownie węglowe będą wypierane przez generatory wiatrowe i solarne oraz elektrownie gazowe i nuklearne. Przedstawione przez Komisję Europejską w styczniu 2014 r. propozycje tzw. drugiego pakietu energetycznego wzmacniają dotychczasowe trendy – zwiększają redukcję emisji CO2 oraz zmniejszają ilość uprawnień emisyjnych. To poprawia atrakcyjność innych paliw m.in. gazu i uranu, stosowanego w siłowniach nuklearnych.

Z kolei administracyjne podwyższenie wolumenu energii z odnawialnych źródeł wzmaga popyt na m.in. turbiny gazowe i panele fotowoltaiczne. Inicjatywa KE jest popierana przez większość państw Europy Zachodniej i Skandynawii. Kraje Półwyspu Iberyjskiego i południowej Europy, z uwagi na wietrzne warunki naturalne i duże nasłonecznienie, preferują energetykę solarną i wiatrową. Także Francja, światowy lider w energetyce nuklearnej, planuje uzupełnienie bilansu energetycznego o odnawialne źródła. Z kolei dla Szwecji, która prawie połowę energii elektrycznej wytwarza w hydroelektrowniach, a pozostałą część w siłowniach jądrowych, wspólnotowa polityka klimatyczno-energetyczna jest powtórzeniem priorytetów jej własnej drogi rozwoju energetycznego. W takiej sytuacji Szwecja jest naturalnym zwolennikiem tej polityki UE.

Podobnego wsparcia tym działaniom udzielają rządy Danii, Austrii i Niemiec. Na drugim biegunie są dziś ci, którzy z racji swoich uwarunkowań klimatycznych, geograficznych i obdarowanych przez naturę bogactwem ziemi, są dla brukselskich technokratów wrogami klimatu. Spośród wszystkich krajów Europy Środkowej i Bałkanów, ale także całej Unii Europejskiej, propozycje drugiego pakietu energetycznego są szczególnie dotkliwe dla polskiej gospodarki, z uwagi na fakt nieporównywalnego z innymi krajami UE wykorzystania paliwa węglowego w energetyce. W Polsce 91,5 proc. prądu wytwarzane jest z węgla brunatnego i kamiennego. Z tych przyczyn rząd RP nie widzi podstaw do przyjmowania przez UE nowych celów redukcji, do czasu przyjęcia nowego globalnego porozumienia na wzór Protokołu z Kioto. Stanowisko rządu podkreśla, że ewentualne porozumienie krajów UE powinno być warunkowe, tymczasowe i nastawione na długie lata, by solidarnie wszystkie gospodarki UE mogły temu sprostać.

Komisja Europejska zachęcała Polskę do nowej koncepcji działania gospodarki po transformacji energetycznej, nie przestawiając prawdziwych skutków tejże. Wskazano, że KE opublikowała dane wybiórcze i niepełne, pokazujące jedynie różnicę między 32 i 40 proc. redukcji. Wskazano, iż na skutek polityki klimatyczno-energetycznej polska gospodarka jest narażona na znacznie większy spadek PKB niż średnia dla gospodarek UE, wzrost cen energii będzie w Polsce jednym z największych w Europie. Ten wzrost będzie szczególnie dotkliwy dla przemysłu, z uwagi na znacznie większy udział sektora energochłonnego niż w pozostałych państwach. Rząd szacuje, że nowe regulacje spowodują prawie kilkukrotny wzrost cen energii w kraju, zmniejszenie produkcji własnej oraz wzrost importu. W Polsce sektory energochłonne odpowiadają za 13–14 proc. PKB w porównaniu ze średnią państw wspólnoty, wynoszącą 3 proc.

Polacy są dziś konkurencyjni, bo energetycznie niezależni, za moment możemy stać się ekonomicznie i rozwojowo pustynią niezbyt ciekawą dla inwestorów! Nowa polityka klimatyczna spowodowałaby trwały deficyt energochłonnych sektorów gospodarki. Polscy sprzedajni politycy, dyletanci i kreatury o niskich pobudkach zapełnienia sobie suto kieszeni, dziś budzą się z głębokiego snu wielce zdziwieni! Propozycje KE, dotyczące nowych celów polityki klimatycznej, wzmacniają przewagę niemieckiej ekonomii. UE to właściwie agenda niemiecka, generująca i kreśląca takie kierunki rozwoju, by „sternik” tej szalupy, czyli RFN, był głównym beneficjentem wszelkich zmian, wprowadzonych na obszarze UE. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

styczeń 2022

One thought on “Czwarta Rewolucja Przemysłowa, nowa IV Rzesza, czysta planeta, ekologia – znów Niemcy ponad wszystko! (3)

  • 29/01/22 o 08:41
    Permalink

    Jak zwykle, cały świat idzie do przodu, za to Polska wpatrzona w swe tradycje odstaje – jak zwykle – z tyłu. I jeszcze wmawia się nam, że mamy być z tego dumni, bo to patriotyzm, bo to niezależność, bo to jeszcze jakieś hurra-bogo-ojczyźniane dyrdymały, których mamy się trzymać, bo jak nie, to rozdziobią nas kruki i wrony, rozbiorą nas Niemcy i Rosjanie, etc. etc.
    Te 32 lata tzw. “demokracji” i “wolnego rynku” doprowadziło Polskę do takiego upadku, z którego będziemy się podnosić, jak po II WŚ. Tylko że wtedy rządom zależało na odbudowie kraju, a dziś? Dziś tym nie-rządom zależy na tym, by się nachapać zgodnie z zasadą: après nous, le déluge – po nas choćby potop.
    Polskie środowisko jest systematycznie niszczone i rozgrabiane, a kto przeciwko temu protestuje, to wróg: lewak, zdrajca, komuch, żyd, cyklista, itd. itp. Niszczmy Polskę dalej, likwidujmy polską przyrodę w imię tego, że boimy się IV Rzeszy i supremacji Niemiec. Niemcy i tak będą najsilniejszym krajem w UE, bo mają potężny przemysł i głupich sąsiadów na wschodzie, którzy dają się cyckać jak przedszkolaki. No i oczywiście będą nas wykorzystywać, bo przecie sami nie potrafimy zadbać o swe interesy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*