Borkowski tłumaczy Wysockiego
S.O.S.
Pod wodą niczyją schodzimy wciąż w głąb,
Możemy latami pogardzać sztormami.
Gdy wróg nas nakryje i radar zawyje
Zwiewamy na dno.
Ratujcie nasze dusze – nie chcemy się udusić!
Ratujcie nasze dusze – przypłyńcie tu!
Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle
I strach nam dusze tnie na pół.
Strach ściska za gardło – nad duszą Panie świeć.
A tam za burtami, pod nami, nad nami
Tam kule stalowe, tam pole minowe –
Rogata tam śmierć.
Lecz wciąż na wolności, to nic, że na dnie,
Zbłądziliśmy chyba – wszak okręt nie ryba
„Hej tam! Bez paniki” – powiada kapitan –
„Wbijemy się w brzeg!”
Padł rozkaz: O świcie idziemy na wierzch
By chociaż przed końcem popatrzeć na słońce.
Zgubieni w otchłani, przez świat zapomniani –
Okryje nas zmierzch.
Jesteśmy na wodzie, lecz wszędzie jest śmierć.
Torpedy do wody! Głowami do przodu
Strzelamy do brzegu – my – żywe torpedy
By nie lec na dnie!
Władimir Wysocki
z ros. tłum. Ryszard Borkowski