Ze strugackianów (7)

 

B. Odpowiedź

Dziękuję za przesłanie uwag Rudmana. Oczywiście, zakończenie podoba mi się z nich najbardziej, ale i całą resztę przeczytałem z ciekawością. Nie odpowiem teraz na wszystkie – muszę znaleźć wolną chwilę, a przede wszystkim przydałoby się, aby mi Swietłana Bondarienko przesłała obiecanych 11 tomów dzieł (abym mógł odpowiadać w oparciu o teksty kanoniczne, a nie w oparciu o wydania przypadkowe i własną pamięć). Niemniej od razu sygnalizuję, że uwagi te można – moim zdaniem –  podzielić na 5 grup. 

Po pierwsze – część z nich dotyczy nieporozumień typu językowego Np. w języku polskim, kiedy mówimy „dwudziestolatek” lub „czterdziestolatek” – to niekiedy (czasem, nie zawsze) mamy na myśli ludzi, którzy mają około 20 lub około 40 lat. Tzw. „okrągłe” daty też oznacza się (używając identycznych słów) w sposób albo dokładny, albo przybliżony. Np. mówiąc Anno Domini 1960 – można mieć na myśli zarówno dokładnie rok 1960, albo – początek lat sześćdziesiątych.

Po drugie – za niektóre moje twierdzenia jednak dałbym się zabić. Jeżeli mokrzaki nie żywią się czytaniem, to dlaczego o jednym z nich się mówi: „Durnie nie dali mu książek i umarł z głodu…” (cytuję z pamięci). Dziwię się także, że Rudman nie dostrzegł np., że cytowane moje streszczenie Poniedziałku… nie jest na „serio”, a tylko ma dowieść, że Poniedziałek… jest parodią fantastyki „bliskiego celownika”. Gdyby surowy krytyk zacytował jeszcze ze dwa zdania, to by rzecz stała się jasna.

Po trzecie – niejednakowo rozumiemy pewne terminy. Jeśli piszę, że Baniew jest „postacią typową”, to mam na myśli, że jest skonstruowany jak postać powieści realistycznej. Część swych cech zawdzięcza temu, że jest „typowym, niepokornym inteligentem”.

Po czwarte – nad niektórymi uwagami muszę się zastanowić. No.., np. kwestia Demiurga.  Odebrałem go jako wcielenie Szatana, gdyż jego sługa Agasfer Łukicz „skupuje” dusze w zamian za spełnianie życzeń, a w tradycji religijnej, w której się wychowywałem takie działania są uważane za swoiste dla diabłów. Prócz tego Demiurg swoim zachowaniem, sposobem rozmowy itd. absolutnie nie przypominał mi Chrystusa, znanego z Ewangelii, a na dodatek, jako jedna z Osób Trójcy Świętej jest On wszak także Bogiem, a Boga można jedynie prosić o chleb codzienny, odpuszczenie win i spełnienie się Jego woli (patrz modlitwa Ojcze nasz…). W każdym razie można się najwyżej do Chrystusa modlić – a nie z Nim się targować, prosić go o spełnienie dziwacznych (choć nawet i gorących) próśb.

Ponieważ jednak pretensje o złe odczytanie Otjagoszczennych złom… się powtarzają, nie wykluczam, że nie miałem racji. Cóż – łatwo pomylić dwa przeciwieństwa, jak np. liczbę „1” i „-1”, zwłaszcza w tak delikatnej materii. Trzeba będzie powrócić do tego tekstu…

Po piąte – niektóre uwagi zarzucają błędną interpretację. Za swoje interpretacje odpowiadam i mogę przytoczyć dowody (np. w zakończeniu Żydów goroda Pitera… roznosiciel zawiadomień został – moim zdaniem – pobity jednak jako przedstawiciel władzy. Wszak w jednej z poprzednich scen przedstawiciele młodzieży wyraźnie zapowiadali (bodaj z rewolwerem w ręku, jeśli dobrze pamiętam), że gotowi są dać sługom władzy silny odpór… Niemniej nie odrzucam i możliwości innych interpretacji, gdyż te – jak wiadomo – mogą być rozmaite…

W sumie – w wolnej chwili powrócę do tematu i odpowiem na każdą uwagę. Póki co, odpowiadam „na gorąco”, a przede wszystkim dziękuję za uważną, trzykrotną lekturę. I jeszcze jedno. Miewam co prawda niekiedy w stosunku do dzieł Strugackich uwagi krytyczne – ale nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu. Jeśli czemuś (komuś) poświęciło się w sumie ok. 5 lat życia (mowa o czynnościach intensywnych, zawodowych, a nie – o hobby, kultywowanym w czasie wolnym) to ma się do tego czegoś (kogoś) bardzo wiele szacunku. (cdn.)

 

Wojciech Kajtoch

Poniedielnik, 24. – 12. stycznia 2004

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*