W Japonii pracuje już tylko jeden reaktor jądrowy
Jak za agencją Associated Press[1] informuje portal http://losyziemi.pl – wyłączony został przedostatni z 54 pracujących na Wyspach Japońskich przed tragedią Fukushimy Daiichi reaktorów atomowych. Jest to reaktor nr 6 w EA Kashiwazaki-Kariwa[2], której operatorem jest, podobnie jak w przypadku Fukushimy – firma TEPCO. Elektrownia powstała w roku 1985 w graniczącej od wschodu z prefekturą Fukushima prefekturze Niigata, a jej dystans od stolicy Japonii wynosi ok. 220 km.
Ostatni pracujący reaktor jądrowy, w EA Tomari, ma zostać odłączony od krajowej sieci energetycznej z początkiem maja.
Teoretycznie japońskie EA, zwane międzynarodowo N-plantami (Nuclear Plant), nie pracują ze względu na konieczność przeprowadzenia testów odpornościowych. Na Wyspach Japońskich każdy z reaktorów musiał być wyłączany i kontrolowany co 13 miesięcy, zgodnie z wewnętrzną normą bezpieczeństwa. Fukushima Daiichi podlegała tej samej procedurze, co absolutnie nie zapobiegło katastrofie.
W I rocznicę tragedii Fukushimy w Kraju Kwitnącej Wiśni przeprowadzono sondaże, które jednoznacznie wskazują odrzucenie przez Japończyków energetyki jądrowej. 80% mieszkańców Nipponu twierdzi, iż żadne środki bezpieczeństwa nie zapobiegną kolejnym katastrofom wobec położenia Wysp Japońskich w strefie wybitnie sejsmicznej.
Za przyłączeniem skontrolowanych reaktorów do sieci jest rząd w Tokio. Przeciwne mu są dotychczas wszystkie z samorządów, na których terenie N-planty zbudowano. Prefekci obawiają się zamieszek i twardo bronią decyzji o „czasowym bezrobociu” reaktorów jądrowych.
Jak dotychczas istniejące na Wyspach Japońskich stare elektrownie węglowe i olejowe dostarczają wystarczających ilości energii. Świadczy to o tym, iż EA budowano tam na wyrost, bez nagłej konieczności i głównie w celach militarnych.
Beata Traciak
Źródło:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/w_japonii_pracuje_juz_tylko_jeden_reaktor_jadrowy_229092.html
Przypisy: