Ze strugackianów (6)

 

Lektura uprzejmie udostępnionego mi przez redakcję Galerii artykułu Bogdana Knopa poruszyła we mnie nostalgiczną strunę i przypomniała, że nie wykonałem jeszcze pewnego zamierzenia sprzed paru lat.

Postanowiłem wtedy, niedługo po opublikowaniu mojej książki Bracia Strugaccy w języku rosyjskim (Donieck 2003, tłumaczenie Władimira Borisowa) podzielić się z czytelnikiem wiedzą o tym, jak moja książka była przyjmowana za granicą i zapoczątkowałem publikowanie cyklu Ze strugackianów (jak dotąd ukazały się pierwsze dwa odcinki: w Kwartalniku Elbląskim TygiEL 2005, nr 1 (38) i Literacie Krakowskim. Piśmie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich 2008, nr 1 (1)). Nie chodziło przy tym o zwykłe chwalenie się, ale o to, by pokazać, jakie bywają poza Polską literackie dyskusje. Zwłaszcza, gdy chodzi o polemizowanie wokół twórczości pisarzy światowej rangi i odbywające się w środowisku zafascynowanych tą twórczością fanów.

A fani to niezwykli: pięćdziesięcio-, sześćdziesięcioletni, często z tytułami naukowymi, reprezentujący różne nacje, mieszkający na całym świecie i w ramach swoich zainteresowań piszący o Strugackich sążniste artykuły, wydający ich dzieła w krytycznych wydaniach naukowych itd. i zajmujący się jeszcze – obok oczywiście swojej pracy zawodowej – różnymi innymi sprawami, na przykład pisaniem prozy SF, albo np. układaniem krzyżówek na podstawie ulubionych dzieł braci. Tym właśnie zajmuje się w czasie wolnym Leonid Rudman (rocznik 1951), Rosjanin mieszkający w Nowym Jorku, którego polemikę z moją książką zamieszczam poniżej.

Autorem drugiego przedrukowanego tu tekstu jest urodzony w 1950 r. Erik Simon, wydawca, krytyk, tłumacz i autor książek fantastycznonaukowych z Drezna (patrz: http://de.wikipedia.org/wiki/Erik_Simon).

           

*  *  *

Polemika z Leonidem Rudmanem

(w moim tłumaczeniu z języka rosyjskiego – W.K.)

 

A. Leonid Rudman: Uwagi do: Wojciech Kajtoch Bracia Strugaccy (zarys twórczości)

Oczywiście Borisow ma rację mówiąc, że Kajtoch w porównaniu z innymi badaczami Strugackich o wiele lepiej się prezentuje – rzeczywiście to nie Wasia jakiś – lecz niemniej ma sens zatrzymanie się na tych momentach, w których – w każdym razie ja – się z nim nie zgadzam. Przede wszystkim mam na myśli ogólny ton, w jakim mówi on o Strugackich; ton jest jednak delikatną sprawą… a zresztą powrócę jeszcze do tego. A na razie o tym, jak on relacjonuje treść dzieł.

 

  • Drapieżność rzeczy wieku – 1

 

Oto cytat z Kajtocha: „Świat, w którym znalazł się pięćdziesięcioletni Żylin […] jest szczególnie urządzonym państewkiem na terenie starszego o ćwierćwiecze świata „Stażystów”” [W.K.: Bracia Strugaccy…, s. 87 – cytaty za wydaniem polskim, Kraków 1993].

A oto cytat z Drapieżności rzeczy…: „Chcecie uczciwie ? – powiedział nagle Amad. – Chcę – odpowiedziałem. Lat czterdzieści przeżyłem na świecie, lecz nie nauczyłem się uprzejmie unikać odpowiedzi na to nieprzyjemne pytanie”.

A więc ile lat ma Żylin? Przecież nie mógł zestarzeć się o ćwierćwiecze od czasu „Stażystów”. Miał wtedy, zdaje się, piętnaście lat?

 

  • Poniedziałek zaczyna się w sobotę – 1

 

Cytat: „Historie opowiadają o tym, jak Priwałow rozpoczynał pracę w Instytucie, jak na sylwestrowym dyżurze był świadkiem ważnego eksperymentu, jak z kolegami dokonali odkrycia” [s. 99].

Znaczy się, wylęgnięcie się stwora Wybiegajły to ważne odkrycie; w najwyższym stopniu – moim zdaniem – jawnie parodystyczny opis odkrywania „tajemnicy Fotonka” to też odkrycie. Niech jeszcze powie – „naukowe odkrycie”. A jeżeli nawet, to nie Priwałowa z kolegami, a Janusa.

 

  • Poniedziałek zaczyna się w sobotę – 2

 

Modesta Matwiejewicza Kamieniojada nazywa się dyrektorem administracyjnym. Oto cytat: „Wdzięcznym przedmiotem ośmieszania była biurokracja – Instytut wszak miał administracyjnego dyrektora, tępaka, formalistę i despotę Modesta Matwiejewicza Kamieniojada. – i na dodatek mieścił się w zapadłym, rejonowym miasteczku” [s. 99].

A przecież Modest Matwiejewicz był zastępcą dyrektora ds. administracyjno-gospodarczych, a to duuuża różnica! W tymże cytacie Sołowiec nazwany jest rejonowym miasteczkiem. A przecież to nigdzie nie jest powiedziane; wspominany przewodniczący rejonowej rady  mógł pracować nie w Sołowcu.

 

  • Poniedziałek zaczyna się w sobotę – 3

 

Trochę dalej: „INBADCZAM znajdował się w Sołowcu. Miejscowość miała nazwę wziętą z folkloru, lecz jednocześnie była rosyjskim miasteczkiem Anno Domini 1960” [s. 101].

Przecież to jasne, że nie 1960, a 1962! Mogę udowodnić, że właśnie 1962, gdyż monetę wybito w 1961, więc akcja w 1960 żadnym sposobem nie może mieć miejsca.

 

  • Ślimak na zboczu – 1

 

Oto cytat z Kajtocha: „To miasteczko naukowców i administracji. Ale równocześnie to pełen więźniów i strzelających bez ostrzeżenia strażników obóz pracy” [s. 102].

O uwięzieniu wspomina się w Ślimaku na zboczu tylko w historii życia szofera Tuzika – z niczego nie wynika, ze obóz, w którym siedział, znajduje się w Zarządzie. O żadnym „obozie pracy” w Ślimaku… się nie wspomina. A co do „strzelania bez ostrzeżenia”, to także cytat nie ze Ślimaka…, a raczej z folkloru („Krok w lewo, krok w prawo uznaje się za ucieczkę, konwój strzela bez ostrzeżenia”).

 

  • Ślimak na zboczu – 2

 

Oto cytat z Kajtocha: „Jest rozkaz szukać, a zobaczenie „ściśle tajnej” maszyny grozi zsyłką” [102].

A oto cytat ze Ślimaka…: „Przecież, eśli nawet końcem oka zobaczysz, to koniec. Albo zrobią z ciebie inżyniera, albo pogonią gdzieś w las, do dalekiej bazy, żebyś grzyby sortował i – Boże broń – się nie wygadał”. Pod pojęciem zsyłki rozumie się coś całkiem inaczej niż to, co groziło tym, którzy zobaczyli „maszynę”.

 

  • Pora deszczów – 1

 

Oto cytat z Kajtocha: „Kraj ma za sobą wojnę (z hitlerowskimi Niemcami!) o następującym przebiegu: katastrofalna klęska przestarzałej, za to nasyconej polityczną żandarmerią armii, częściowa okupacja, wyzwolenie się i zwycięstwo. To historia jak gdyby ZSRR – ale potem wojna zmieniła się w domową.” [s. 106]. – Ciekawe, gdzie on w PD zdołał się dopatrzyć, że „wojna zmieniła się w domową”, a także skąd wziął, że „zabronione są dzieła Spenglera”.

 

  • Przenicowany świat – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Przygody Maksyma Rościsławskiego były pasjonujące […]. Maksym stracił statek i wyposażenie, trafił do swego rodzaju ośrodka psychiatrycznego, później zaprzyjaźniwszy się z kapralem Legionu (wojsk do zadań specjalnych, podpory nieznanej dyktatury Nieznanych Ojców) wstępuje w szeregi i bierze udział w akcjach przeciwko opozycji „wyrodków”…” [s. 109].

Nie był to żaden „ośrodek psychiatryczny” a po prostu telewizyjny. Z kapralem Legionu Mak oczywiście się poznał, ale nie po pobycie u Behemota, a przedtem. Czy można nazwać Legion „wojskami do zadań specjalnych” – wątpię, gdyż, jak o tym było wprost powiedziane to żandarmeria, a zadania specjalne były skierowane nie tylko przeciw opozycji (podziemiu), lecz także przeciwko wyrodkom „nie wiedzących o istnieniu elity”.

Ciąg dalszy cytatu: „„Niedokładnie” rozstrzelany za odmowę przeprowadzenia egzekucji trafia do terrorystycznego podziemia, wysadza tzw. „wieże OBP”. Aresztowany, skazany na obóz pracy. Ucieka, wędruje po pełnych mutantów puszczach i pustyniach, znów aresztowany, podczas atomowej wojny walczy w karnej kompanii. Następnie wraca do stolicy, podejmuje pracę w rządowym instytucie i równocześnie półlegalną działalność opozycyjną” [s. 109]. – Rozstrzelano Maka dokładnie, a że z kontrolnym wystrzałem rotmistrz (czy też, lepiej powiedzieć, lejtnant – Kajtoch widocznie streszcza wersję czasopiśmienną z 69 roku) się poszkapił, to się zgadza. Lecz jednak taka „mała niedokładność” stwarza u czytelnika książki (a to właśnie dla niego przeznaczonej jest to streszczenie, prawda?), moim zdaniem, mocno nieadekwatny obraz. Dalej: Mak nie został „znów aresztowany”, a „poddał się patrolowi i został skierowany do swojej roty”. Następnie: nazywając opozycyjną działalność Maka „półlegalną”, autor widocznie ma na myśli, że wiedział o niej Prokurator generalny? Wydaje mi się, że ten termin nie oddaje istoty sprawy.

 

  • Baśń o Trójce – 1

 

Charakterystyczne przejęzyczenie: u autora „Chlebowodow… wszędzie się puszył i przykupywał” u Strugackich „wszędzie się puszył i chapał”.

 

  • Baśń o Trójce – 2

 

„Numery Angary z Baśnią… nie były oficjalnie dostępne. Tytułu nie wymieniano w bibliografiach i katalogach” [s. 116].

Informacja nieprawdziwa. Niejednokrotnie pożyczałem wspomniane numery w bibliotece kujbyszewskiej biblioteki rejonowej, w której katalogu one były. (Później co prawda, jakaś świnia Baśń o Trójce stamtąd wydarła, ale na szczęście już ją zdążyłem przepisać na maszynie). 

 

  • Przyjaciel z piekła – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Śmiertelnie ranny, dwudziestoletni fanatyk, kapral Gag „porwany” zostaje na kosmolot, wyleczony i dostawiony na Ziemię, gdzie półprywatnie opiekuje się nim wyższy funkcjonariusz Bezpieczeństwa Galaktycznego, Korniej” [s. 135].

Informacji o tym, że Gag ma 20 lat w Przyjacielu… nie ma. Tak samo jak i wzmianki o Bezpieczeństwie…

I jeszcze cytat: „Ostatnie sceny ukazują, jak w duszy Gaga – profesjonalnego mordercy, budzą się dotąd kompletnie jej obce pierwiastki humanizmu” [s. 136]. – Osobiście nie wydaje mi się, żeby ostatnie sceny to rzeczywiście pokazywały.

 

  • Koniec akcji „Arka” – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Czas akcji Końca… można dokładnie określić: jest 2245 rok” [s. 136]. – Sądzę, że z takim datowaniem nie zgodziłby się po prostu nikt z tych, którzy zajmowali się chronologią świata „Południa”. Jeśli założyć, że Majka ma około 20 lat (Popow mówi, że to jego rówieśniczka, a on ma 20) i że ma trzy lata mniej niż Abałkin, to znaczy że się urodziła w 1141 roku (albo może w końcu 1140) i że projekt „Arka” można datować na lata 2160/61. Ponadto o tym, że nie jest to 2245 rok (ani nie 2145) łatwo się dowiedzieć z tekstu powieści: „Projekt „Arka” – czytałem – ER2, informacja od Wanderhuze dla Komowa. Odnaleziony przez Was statek o numerze rejestracyjnym takim a takim, jest to ekspedycyjny gwiazdolot „Pielgrzym”, port macierzysty Deimos, który wyleciał 2 stycznia 144 roku na swobodne poszukiwania w sektorze C. Ostatnia wiadomość odebrana 6 maja 148 roku z rejonu „Cień”. Załoga: Siemienowa Maria-Luiza i Siemienow Aleksander Pawłowicz, a od 21 czerwca 147 roku pasażer: Siemienow Pierr Aleksandrowicz. Archiwum „Pielgrzyma”.”. A zatem w 2160 roku malec ma 13 lat, co niezbyt się różni od oceny jego wieku według Popowa (12 lat).

 

  • Piknik na skraju drogi – 1

 

„Stalker (ang. „tropiciel”)” [s. 141] – Tylko bardzo „naciągając” można przypisać czasownikowi „to stalk” znaczenie „śledzić”, a już jest oczywistym, że do działalności stalkerów w powieści to nie pasuje. Kajtoch przytacza cytat „Zapytajcie mnie, na czym polega wielkość człowieka? […] że zamierza przetrwać również w przyszłości”, przypisując go Pillmanowi, podczas gdy Walentyn tylko cytował jakieś (nie ukazane) źródło; tym samym poglądy tej postaci zostały w streszczeniu mocno zniekształcone. […]

 

  • Fale gaszą wiatr – 1

 

Cytat z Kajtocha: „A jak zareaguje, zetknąwszy się z nimi „twarzą w twarz” Gienadij Komow, orędownik „wertykalnego postępu”, mającego prowadzić ku rewolucyjnej, jakościowej, skokowej przemianie gatunku homo sapiens? – Przestraszy się i zażąda represji” [s. 169]. Osobiście zupełnie nie rozumiem, gdzie autor wyczytał, że Gienadij Juriewicz zażądał represji. Kiedy? Jakich? I wobec kogo?

 

  • Na miliard lat przed końcem świata – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Wkrótce okaże się, że toż samo przytrafiło się znajomym i przyjaciołom astronoma: biologowi Walentinowi Weingartenowi, elektronikowi Zacharowi Gubarowi, socjologowi Władlenowi Głuchowowi, matematykowi Filipowi Wieczerowskiemu” – Bardzo dziwi zaliczenie Gubaria i Głuchowa do „przyjaciół i znajomych” [s. 173]. […]

 

  • Kulawy los – 1

 

„I oto w czasie z któregoś ze styczniowych tygodni 197… lub 198… roku” [s. 179]. – 1982 jak sądzę. Ale to tak, przy okazji, to nie pretensja do autora.

 

  • Kulawy los – 2

 

A oto – pretensja. Cytat z Kajtocha: „… zaczepi go w barze wysoki, garbaty młodzieniec z długimi, jasnymi włosami i zaproponuje na sprzedaż partyturę trąb Sądu Ostatecznego”. „Perła” – to nie bar.

 

  • Obciążeni przez zło – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Żądny naukowego sukcesu astronom Manochin zgodził się mianowicie służyć szatanowi, który w poszukiwaniu „ludzi wiedzących, po co żyją na świecie”, „ludzi z dużej litery”, odwiedził Związek Radziecki i w tajemniczym mieszkaniu gości co potworniejsze egzemplarze fanatyków” [s. 188]. – To że Demiurg to nie Szatan, jest kwestią na tyle znaną, że specjalista od Strugackich powinien wiedzieć o istnieniu takiego poglądu.

 

  • Obciążeni przez zło – 2

 

Cytat z Kajtocha: „Państwo rozbite na szereg społeczności lokalnych, w pełni samorządnych…” [s. 189].

Nie pojmuję, skąd autor to zaczerpnął, ja osobiście nie mogę tego w tekście zobaczyć. Mam wrażenie, że ustrój ZSRR w Obciążonych przez zło jest taki, jak w latach osiemdziesiątych (to, że „wybory” stały się wyborami, a przewodniczący komitetu miejskiego został przemianowany na mera, nie tworzy „społeczności lokalnych” – sam termin także jest niezrozumiały. A przy okazji: komitet miejski nie jest tu przemianowany na merostwo.

 

  • Obciążeni przez zło – 3

 

Cytat z Kajtocha: „W swojej powieści Strugaccy nie tylko rozliczali się więc ze współczesnymi i krytykowali pewien „sposób na życie”. Prezentowali również historię, której morał po raz kolejny w ich prozie dowodził wyższości socjotechniki nad żywiołowym rozwojem, przekonywał, że „świadomość określa byt” (a nie na odwrót), że ludzi – nim da się im wolność – trzeba wychować.” [s. 190]. – Nie będę się spierał z autorem (choć się z nim nie zgadzam). Ja tylko pragnę zauważyć, że on swoje myśli podaje jako myśli Strugackich, nie zastrzegając nawet, iż to jego zdanie (tzn. ON sądzi, że ONI tak myślą). Nie mówię już o kwestii uzasadnienia na podstawie analizy tekstu. […]

 

  • Żydzi miasta Petersburga – 1

 

Cytat z Kajtocha: „Zarządzenia jednak zostaną odwołane, a jednocześnie pokolenie dwudziestolatków pokaże, że ono nie jest niewolnictwem zakażone. Jego przedstawiciele pobiją roznoszącego zawiadomienia urzędnika – pokażą władzy, że nie jest bezkarna” [s. 191]. – Moim zdaniem pobicie „człowieka w czerni” akurat pokazuje, że „młode pokolenie” zarażone jest wadami nowych czasów; a „władzom” to ono niczego nie pokazuje. Jeśli Siergiej i Artur by uważali, że władze dowiedzą się o ich postępku, to – jak sądzę – nie zaczęliby go bić.

Zauważę, że przywołane powyżej przykłady bynajmniej nie wyczerpują wszystkich przypadków mojej niezgody z autorem, na przykład takich, jak kiedy nazywa on Apollona „antybohaterem”, a ja nie byłbym skłonny rozpatrywać go tak prostolinijnie; albo – gdy uważa, że „Baniew jest estetycznie – postacią typową” i ja zupełnie nie wiem, co on ma na myśli; albo – gdy twierdzi, iż „mokrzaki, to nowy, potężny gatunek człowieka” i że one „żywią się czytaniem książek”.

Starałem się (może mi się nie udało) ograniczyć się tylko do tych wypadków, które można nazwać „błędami rzeczowymi”, przy czym nie jestem zbyt pewny, iż wyłowiłem wszystkie.

Chciałem także przytoczyć cytaty, które – moim zdaniem! – świadczą o tym, że autor niekiedy mówi o Strugackich w tonie niestosownym. Ale się rozmyśliłem. Ostatecznie nie ma co skazywać go na rózgi i całowanie pantofla za nie-entuzjastyczny sposób myślenia. Tym bardziej, iż przeczytawszy szkic po raz trzeci doszedłem do wniosku, że jednak warto go było przeczytać. I tym pozytywnym akcentem pozwolę sobie podziękować za uwagę.

 

Leonid Rudman

28. sierpnia 2003

Poniedielnik 23 – 5. stycznia 2004

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*