Wszyscy walczą o gender, aż „leje się” krew…

Ledwie wyszliśmy z wyborczej wrzawy a media znów zaatakowały nas kąskiem, który co poniektórym podnosi ciśnienie krwi, wielu oburza, zaś kolejna grupa za postulaty, głoszone przez środowiska LGBT, da się wciągnąć na barykadę argumentów i noży.

Tęczowy piątek, organizowany przez Kampanię Przeciw Homofobii, otrzymał patronat Związku Nauczycielstwa Polskiego. KPH nie zmuszała nikogo do organizowania i prelekcji na temat postaw równości. To szkoły mogły zgłaszać się same lub propozycje przychodziły od rodziców, niekiedy wręcz od uczniów. Również formuła Tęczowego piątku oddana została do rozstrzygnięcia samym zainteresowanym, co znacząco odsuwa argumenty krytyki wobec samej KPH, choć mając tak potężne wsparcie od instytucji, jaką jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, można poczuć się zupełnie pewnie.

Agitacja równościowa dla środowisk genderowych przyniosła skutek marny. W Polsce są przeszło 24 tysiące szkół różnych szczebli nauczania, wliczając w to licea i technika. Do Tęczowego piątku w konspiracji zgłosiło się… 200. Ordo Iuris, konserwatywna sekta religijna, wywodząca się z Brazylii, której członkowie stali za projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji, powiązana z tajemniczym ruchem Tradycja, Rodzina i Własność, wystosowała apel i ostrzeżenie, że polscy rodzice mogą wystąpić na drogę sądową, jeśli szkoła naruszy „konstytucyjne prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.

Jednak kij ma dwa końce i tak dla wielu może być gorszące opowiadanie o seksualności, a dla coraz większej, laickiej, części społeczeństwa problemem mogą być msze na apelach, brak lekcji w trakcie rekolekcji, upychanie religii pomiędzy lekcjami i wreszcie brak etyki w normalnych godzinach. Nie wspominając już o krzyżach w klasach.

Skompromitowali się również prymitywni narodowcy. Łódzki oddział Młodzieży Wszechpolskiej protestując przeciwko, nie miał nawet argumentów a ich szef – Konrad Kamocki – chyba mocno zestresowany, próbował mówić. „W naszej ocenie jest to niedopuszczalne. Pod takimi słowami jak tolerancja, nierówność… I równość są, są… Ja pier****…”. Chłop złapał tremę i tylko się ośmieszył, dając bez walki na argumenty oręż edukatorom LGBT. Nie zapominajmy moi drodzy, że godziliśmy się świadomie na demokrację i równie świadomie zagłosowaliśmy za wejściem do struktur Unii Europejskiej oraz innych instytucji podobno pokojowego i cywilizowanego świata.

Te struktury owładnięte polityczną poprawnością funkcjonują już w duchu równościowym. Agnieszka Holland, kiedyś słynąca z robienia filmów, dziś zwolenniczka Komitetu Obrony Demokracji, aktywistka, jak o sobie mówi „Obywatelka świata, Europejka, Żydówka”, nienawidzi polskiego Kościoła, winiąc go za wrogość wobec środowisk, głoszących dobrą nowinę. W jej ocenie żyjemy w kraju, który jest „ostatnim skansenem, w którym pozwala się księżom gwałcić dzieci”, co jest znamienne po propagandowym filmie „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Żyjemy w państwie wyznaniowym, „z prezydentem i premierem, którzy nie wstają z kolan”. Edukacja homoseksualna ma owo status quo skruszyć, bo jest to „nowoczesność”; chrześcijaństwo, jak słyszymy, to ciemnogród. „Tęczowy piątek” jest znakomitą edukacyjną inicjatywą, twierdził Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej.pl, atakując nie wiadomo dlaczego szkolne lekcje religii… Paweł Rabiej, jawny homoseksualista, wybrany przez podobno katolickich fundamentalistów-warszawiaków wiceprezydentem m. st. Warszawy, stwierdził nawiązując do propagandy Tęczowego piątku i postulatów jego środowiska o legalną aborcję, iż gdy zamiast „zabijania dzieci” będzie używać się zwrotu „usuwanie niechcianej ciąży”, to sprawa zaprezentuje się zupełnie inaczej  – inaczej mówiąc jest to „kwestia wordingu”. Wtedy jednak nie będzie kogo indoktrynować i edukować, bo dzieci się „wyskrobie”. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

październik 2018

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*