Nie taki… ZŁY! (2)

Fajnie, że od rozmów przyjaciół przy zimnym piwie powstało coś trwałego, nowego, co szokuje najstarszych górali. Powstało stowarzyszenie, członkowie decydują o kształcie klubu. Sformowały się drużyna żeńska i męska. – Obie traktujemy równorzędnie – podkreśla Karolina Szumska, prezeska stowarzyszenia AKS Zły. Całkiem na serio, na profesjonalnym boisku przy Kawęczyńskiej 44 za treningi zabrało się ok. 50 osób. Składka członkowska jest symboliczna – 20 złotych miesięcznie, ewentualnie 220 – za cały rok. Roboty w klubie wystarczy dla wszystkich. Obok sekcji sportowych działa komórka marketingowa i PR-owa. A jakby co, to można włączyć się w organizację imprez, bo co miesiąc klub organizuje koncert. Grają kapele alternatywne i te bardziej tradycyjne. Tradycją jest też zbiórka kasy do puszki. Najważniejsze dla nas jest to, żeby krzewić ideę fair play, wyeliminować nienawiść i przemoc z trybun. Kosztu utrzymania drużyny nie są małe. 10 tysięcy miesięcznie – pamiętajmy to Warszawa a nie prowincja. Klub poszukuje sponsorów, a jednocześnie apeluje o wsparcie swojej działalności na portalu crowdfundingowym.

Inspiracją dla ludzi, związanych z klubem Zły stali się angielscy kibice, którzy wskrzesili legendę z niebytu. FC United of Manchester. Klub powstał w 2005 r., gdy grupa kibiców nie chciała pogodzić się z faktem, że ich ukochana drużyna została sprzedana amerykańskim miliarderom, a na mecze mogą chodzić z racji ceny biletów tylko najbogatsi. Ich zespół wspiął się z najniższego, dziesiątego, na szósty poziom angielskich rozgrywek. Ma już także własny stadion, zbudowany ze składek i crowdfundingu, a przede wszystkim duże ambicje. I okazuje się, że można a wystarczy dobry klimat i wielka ambicja.

W sezonie 2016/2017 klubowi ze Szmulek nie udało się wspiąć o drabinkę wyżej, ale klub na nacjonalistycznej mapie Polski już jest rozpoznawalny jako wrzód na tyłku zdrowej, aryjskiej braci. Na wyjazdowy mecz z GKP Targówek, decydujący o awansie kibice biało-czarnych, czyli Źli, wynajęli autokar i pojechali w 100 osób dopingować, świętować awans. Miejscowi – to fan club warszawskiej Legii. To chyba mówi już za wszystko – kibole GKP są znani jako szowiniści i rasiści, do tego chuligani. Święto zburzyli chuligani. Wyzywali gości, rzucali w ich sektor butelki z piwem, szukali awantury. Kilku wyrostków próbowało przeskoczyć przez ogrodzenie do fanów Złego, ruszyli z pięściami, wykrzykiwali, że „nienawidzą lewactwa”. Ich popędy zdusiła policja.

Po meczu, pomimo przegranej AKS-u, kibice gości zaśpiewali swoim rywalom: Dzięki za walkę i Targówek, szacunek!

Myślę, że jeszcze wiele wody upłynie w Wiśle, wiele fal przeleje nasz Bałtyk, zanim cokolwiek dobrego będę mógł napisać o naszych rodakach. Niby przeszliśmy jakąś drogę do Europy, ale wciąż u nas pokutują stare lęki i wewnętrzny strach. Gdy jednak jesteśmy gdzieś na obczyźnie, już takich symptomów nie mamy. Każdy wtedy jest emigrantem, a zaniżając stawki w pracy – „murzynem”, niezależnie od koloru skóry. Polacy mają prawo do normalności w każdym wymiarze życia – normalność to też i spokojna zabawa, ład i porządek – może Zły to taka pierwsza kula, która potoczy lawinę?

Roman Boryczko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*