Średnio śmieszny Wołodymyr Zełenski (2)

Pierwszą rysą na tej krystalicznie czystej postaci było międzynarodowe śledztwo Pandora Papers, które ustaliło, że od 2012 roku Zełenski otrzymywał 40 milionów dolarów od struktur żydowskiego oligarchy Ihora Kołomojskiego. Środki trafiały do firm, zarejestrowanych na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Belizė i na Cyprze. Łącznie było to ponad 10 przedsiębiorstw, a całością kierowała firma Maltex Multicapital Corp.

Dzisiejsza analiza Forbesa wskazuje, iż obecny prezydent dysponuje tylko majątkiem jawnym, wynikającym z linii jego biznesowej kariery. Prezydent Ukrainy dysponował 25 proc. akcji firmy, ale w chwili objęcia urzędu miał je przekazać swoim partnerom biznesowym. Spółka Kvartal 95 posiada też prawa do politycznego serialu komediowego Sługa narodu, w którym Zełenski zagrał główną rolę. Po wybuchu wojny w Ukrainie i międzynarodowym wzroście popularności prezydenta, Netflix ponownie wykupił licencję do emisji serialu na swojej platformie za około 30 mln dolarów. Według ukraińskiego Forbesa Zełenski może na tym zarobić 11 mln dolarów. Zełenski dysponuje też mieszkaniem w apartamentowcu w centrum Kijowa, które, jak zaznacza Forbes, jest „skromne jak na zachodnie standardy”, oraz czterema innymi mieszkaniami, spośród których prezydent jest całościowym właścicielem dwóch. Zełenski ma również jedną nieruchomość komercyjną i pięć miejsc parkingowych. Łączną wartość wszystkich wymienionych aktywów Forbes szacuje na 4 mln dolarów. 

Amerykański polityczny analityk, Garland Nixon, dysponujący bazą ponad 40 tys. obserwujących jego poczynania w Sieci internetowej napisał na Twitterze: „Zełenski ma 1,4 mld dolarów. Więcej niż Will Smith, Chris Rock i Dave Chapelle razem wzięci. I my mamy uwierzyć, że zarobił tyle jako komik w najbiedniejszym kraju w Europie?”.

Komik Wołodymyr Zełenski wchodząc w wielką politykę wszedł tam z jakimś zapleczem. Dało się zauważyć, iż zgromadzili się wokół niego ludzie, związani z byłym (i tu szok dla dzisiejszych tropicieli „ruskich onuc”) prorosyjskim prezydentem – Wiktorem Janukowyczem. Wygrana Zełenskiego to triumf czołowego oligarchy żydowskiego pochodzenia, Ihora Kołomojskiego, telewizyjnych holdingów ukraińskich magnatów finansowych oraz elektoratu, skoncentrowanego wokół zdelegalizowanej Komunistycznej Partii Ukrainy i Partii Regionów. Kolejnym wielkim, powiązanym z Moskwą byli: Dmytro Firtasz, były „kasjer Moskwy” w Kijowie czy Serhij Łowoczkin, były doradca obalonego siłą prezydenta Wiktora Janukowycza. Wszyscy „dobroczyńcy” komika – oprócz Kołomojskiego – współpracowali ze sobą kilka lat wstecz w szeregach Partii Regionów, której przewodniczącym był obalony prezydent Janukowycz.

Kulturowo Zełeński ma wiele wspólnego ze środowiskiem prorosyjskim na Ukrainie. Ukraiński portal Mirotworiec, specjalizujący się w publikacji danych „osób, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa” i pochodzących z przecieków dokumentów, dotyczących bezpieczeństwa Ukrainy, zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy oraz Rady Najwyższej Ukrainy tuż przed kampanią prezydencką o zweryfikowanie źródeł finansowania kampanii wyborczej kandydata na prezydenta Ukrainy. Jak widać bez większego skutku.

Maszyna rosyjskiej propagandy z pełną prędkością włączyła się w agitację na poparcie Zełeńskiego, jako swojego człowieka na fotelu w Kijowie. W poparciu dla kandydata na prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełeńskiego przemówili: wpływowy rosyjski propagandzista i prezenter telewizyjny Dmitrij Kisielow; prowadzący program 60 minut Jewgienij Popow i Olga Skabiejewa; Iwan Ochłobystin, rosyjski aktor, reżyser i pisarz; Michaił Porieczenkow, rosyjski aktor, producent i prezenter telewizyjny; Natalia Pokłonska, zdrajca Ukrainy, była prokurator Republiki Krymu, deputowana do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej; Pawieł Gubariew, jeden z przywódców samozwańczej „Donieckiej Republiki Ludowej”, który od wielu lat jest członkiem neofaszystowskiej Rosyjskiej Jedności Narodowej; zbiegły do Rosji były premier Ukrainy, Mykoła Azarow, najbardziej prorosyjski z ukraińskich polityków – kum Władimira Putina – Wiktor Medwedczuk. Ukraińcy wymienili go właśnie na 200 swoich żołnierzy, m.in. obrońców Mariupola, nazistów z pułku Azow. W Moskwie będzie musiał odpowiedzieć, gdzie się podziały pieniądze na zorganizowanie agentury, która miała przygotować powitanie z kwiatami rosyjskich wojsk.

Komik Wołodymyr Zełenski miał być tym, który da Ukrainie pokój, ale nie za cenę utraty terytoriów. Jego wyborcy byli gotowi zaakceptować nawet to, że Donbass powróci z prawami szerokiej autonomii, jeśli otrzyma specjalny status, jak zapisano w porozumieniach mieńskich. Zełenski jednak podpisuje dekret  o uwolnieniu Krymu, podgrzewając  wojenną retorykę. Zełenski wybrał polityczną szaradę rozgrywania wszystkich – wszystkimi.

Rok 2020/2021 przynosi przepisy na Ukrainie, przegłosowane rękami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, która podjęła szereg decyzji w sprawie operacji w Donbassie. Większość z nich została utajniona, ale wiadomo, że od tej pory Siły Zbrojne Ukrainy (AFU) mogą odpowiadać ogniem, by zabić. Ukraina, ani samozwańcze Doniecka i Ługańska Republika Ludowa (DNR i ŁNR) nie są uczestnikami tej przedziwnej granicznej przepychanki. W tej sytuacji jest to ekstrapolacja relacji między USA a Rosją. Dopóki nie zostaną rozwiązane fundamentalne kwestie między Washingtonem a Moskwą, sytuacja w Donbassie nie stanie się wyłącznie sprawą Ukrainy i samozwańczych republik.

Szczerze mówiąc, ani Ukraina, ani DRL i ŁRL nie potrzebują tej wojny. Ale też nie mogły tego dokończyć samodzielnie. Pamiętacie amerykański film The Tail Wags the Dog? Tam politycy z Washingtonu podczas kampanii wyborczej rozpętali wirtualną wojnę w Albanii, aby odwrócić uwagę elektoratu od trudnych lokalnych kwestii. Wojna jak szybko wybuchła, tak szybko dobiegła końca, gdy cel osiągnięto. A jeden z głównych bohaterów, który chciał kontynuować tę „operację wojskową”, oburzył się: „Co to jest, ich wojna? To moja wojna! Jakie mają prawo, żeby to powstrzymać?”.

W podobny sposób patrzyli na sytuację w Donbassie z Washingtonu. Kolejna i chyba kluczowa kwestia to faszyzm i nacjonalizm na Ukrainie. Władze ukraińskie nieustannie mówiły o zamiarze powrotu Donbassu do ukraińskiego świata, ale nadal walczyły z językiem rosyjskim, który kiedyś stał się jedną z przyczyn konfliktu. W rzeczywistości jest to niekontrolowane narzucanie własnej agendy i paradygmatu. W obecnej sytuacji tak bezkompromisowa postawa władz ukraińskich oddala ją od pożądanych rezultatów, a jak widzimy z historii, 24.02.2022 doprowadziła do operacji wojskowej sił FR. Dziś w Kijowie istniała i istnieje dość silna grupa zwolenników galicyjskiej koncepcji rozwoju Ukrainy.

Na początku lat 90. powstały dwie koncepcje – galicyjska i wschodnio-ukraińska. Ta ostatnia przewidywała powstanie państwa wielowyznaniowego, wieloetnicznego, wielokulturowego z rozumieniem narodu jako pewnego rodzaju podmiotu obywatelskiego. U podstaw podejścia galicyjskiego leży właśnie etniczna, narodowa, nacjonalistyczna zasada tworzenia narodu. Ukraina dla Ukraińców jako nośniki języka i kultury ukraińskiej. „Kto się nie zgadza – walizka, dworzec, Rosja”! (Cdn.)

Roman Boryczko,

01.10.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*