Narodowe zmęczenie samymi sobą

Nie podoba mi się „ciasna” i „sztywna” wizja narodowych ultrasów w liczbie kilku sztuk na ciasnej kanapie, siedzących z opcją na Polskę, jako zamkniętą sektę ludzi nieomylnych pod każdym względem, a przez Boga obdarzonych darem „sumienia” „zgniłej i parszywej ludzkości”, męstwa i zrodzonej w nas prawdy objawionej. Tak nie jest! Już komuna dała Polakom punkt odniesienia do swych marzeń i westchnień.

Już komuna dała Polakom możliwość kłamania i przeinaczania rzeczywistości życia na tak zwanym Zachodzie. Dziś jesteśmy po długotrwałym procesie, czasowo ustawianym na wiele dekad społecznej pralni i resecie naszego kodu kulturowego. Polaków po prostu nie ma! Są nomadzi, którzy po prostu wędrują to tu, to tam, przystosowując się do nowych warunków i kultury bardziej lub mniej. Czasem stają się gorliwymi „innowiercami” samego siebie (patrz: Mark Brzeziński i podobno wielki ojciec, Polak, katolik – a syn (jak twierdzi) nie mówi językiem ojców).

W kraju po „chorobie”, a właściwie wojnie Zakulisowego Tajnego Rządu Światowego – z naszym krajowym PiS na czele – z własnym narodem pod kryptonimem Covid-19 niewielu ludzi zostało przy zdrowych zmysłach. W Polsce codziennie 2 mln osób przyjmują leki przeciwdepresyjne, zaś kolejnych kilka milionów wspomaga się suplementami. Z najnowszych badań wynika także, że nadużywanie alkoholu dotyczy ponad 3 mln Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyją 4 mln osób. Społeczeństwo polskie z racji nadmiernego obciążenia eksploatowaniem naszego czasu, naszej siły, produktywności, naszego splątania w kredytach (zadłużenia w postaci pożyczek i kredytów ma ponad 15 miliona Polaków. Oznacza to, iż blisko 40% z nas posiada aktywne zadłużenia) jest na granicy wydolności. Operacja specjalna Federacji Rosyjskiej na Ukrainie, zaatakowanej wirusem nacjonalizmu a wręcz nazizmu, wznieciła w Polkach i Polakach podsycany mediami obraz „matczynego trudu”. Dokładając do tego Kościół katolicki i jego cegiełkę pomocową, powstał obraz „jednej wspólnej historycznej rodziny” jako scenariusza, pisanego pod to właśnie zdarzenie. Tylko Polacy się rozczarowali!

Czy Polacy mimo to cokolwiek z tego błędu zrozumieją, czy są jeszcze w stanie samodzielnie myśleć? Według mnie jesteśmy na zaawansowanym etapie zidiocenia a konstrukcja UkroPoliniaków jest niestabilna z braku fundamentów tak, że ci zagubieni, samotni, tchórzliwi kłamcy prędzej własnymi rękami zniszczą swój kraj niż zmuszą się do wysiłku racjonalnego myślenia.

Mam kontakt z Ukraińcami, są do nas podobni z tą aberracją wypaczeń obecnej Ukrainy, różnią się jednak tym, iż są dumni z tego, że są Ukraińcami, są RAZEM I RAZEM robią „głupiego Polaka” w konia, pracując źle i wymagając za to godnego zarobku. To pasożyt, mimo że nie zrodzony z siły, jest wygranym w spleceniu z tężyzną i zdrowiem. Koniec polskości będzie kojarzony z wielkim garbem i nowotworem, który nas powali. Pasożyt sobie znajdzie innego żywiciela, tak to działa. (Cdn.)

Roman Boryczko,

11.10.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*