Praktyka teorii spiskowych

Kto pierwszy raz użył pojęcia „teorii spiskowej”, aby ośmieszyć dociekliwych i krytycznych, a pochwalić wierzących w „fakty medialne” i „polityczną poprawność”, nie wiadomo, ale już prezydent J. F. Kennedy stwierdził publicznie, że to nie teorie, ale polityczna praktyka, więc nie pożył długo…

Teorie spiskowe nas otaczają. Teorie spiskowe nas ośmieszają. Teorie spiskowe nas wykańczają… A może „teoretyczny spisek” na nas, na trzodzie ludzkiej, pogłowiu eksperymentalnym, bezrefleksyjnych, dwunożnych termitach wcielany jest od zawsze w białych rękawiczkach jako czarny scenariusz naszego życia, życia człowieka w państwie i pod kontrolą oraz manipulacją jego aparatu przemocy i dezinformacji. Zbyt wiele faktów zgodnych jest z owymi tępionymi przez „słuszne politycznie” narzędzia medialno-opiniotwórcze, aby bezrefleksyjnie rzec, iż to tylko propaganda „oszołomów i chorych z nienawiści”. Nie ma dymu bez ognia. Może tak, jesteśmy osaczani przez NWO, może nie do końca tak katastrofalnie, ale koncerny i banki dbają o nasz poziom hedonistyczno-egoistycznej satysfakcji z fizjologicznego faktu istnienia i całkowity brak refleksji nad jakością i realnością naszego życia, perspektywy degradacji naszej Planety. Decyduje, zatem, punkt widzenia, a ten może być indywidualny lub kolektywny, świadomy lub „wielowarzywny”…

Przepowiednie Nostradamusa, Tajemnice Fatimskie, III wojna światowa, itp. itd. Bzdura? No cóż, udowodnić się nie da, wierzyć nie trzeba. Ale pamiętać także wypada, że „nie ma dymu bez ognia”, a „fakty medialne”, popierane przez „moralne autorytety” i służby specjalne, zawiadujące dystrybucją informacji, nigdy nie zastąpią faktów, czyli rzeczywistości, a żaden (pseudo)autorytet, czyli kondotier intelektualny na smyczy władzy, nie zastąpi krytycznej świadomości…

Strzały na lotnisku (lądowisku) w Smoleńsku, prośby „Nie zabijajcie…”, cztery, czy w końcu tylko jedno podejście do lądowania, system naprowadzania, co go ruscy wywieźli po lądowaniu Putina i Tuska, a mógłby uratować przed wypadkiem, ciała porozrywane w sposób uniemożliwiający identyfikację, a przecież nie było ani wybuchu, ani pożaru, a jeszcze przetrzymywane poza naszą kontrolą „czarne skrzynki”, pozostawiony po gołym niebem na „spłukanie” deszczem śladów chemicznych kadłub „tutka”, najścia „pewnych wysłanników” do IPN i Kancelarii Prezydenta kilka godzin po zamachu, lista tych, co w ostatniej chwili zrezygnowali z lotu… itd. Czy to chora wyobraźnia oszołomów, poszukiwaczy sensacji, spraw zastępczych czy fakty, mające logiczne konsekwencje? Fakty, które mówią jednoznacznie: śledztwo dowodzi, że prawda o kulisach katastrofy jest ukryta, a śledztwo wykluczające zamach jest ewenementem w światowej praktyce dochodzenia przyczyn wypadków lotniczych. A zatem, jak się ostatnio modnie określa: „jest coś na rzeczy”, z pewnością…

Ponieważ jednak, a dowodzi tego wieloletnia praktyka, spiskowa teoria ma to do siebie, że często po latach, po otwarciu archiwów, staje się rzeczywistym spiskiem, można tu więc podać kilka „zweryfikowanych” przykładów, aby ośmieszyć „antyspiskowców”:

  1. Rosyjscy „ambasadorowie” przy Stanisławie Poniatowskim skutecznie doprowadzający do bezwładu politycznego, skończonego rozbiorami, oni tak tylko dla żartu, po śniegu, bez prikazu carycy K 2…
  2. Spisek (tajny protokół) paktu Ribbentrop-Mołotow z 23. sierpnia 1939 roku, skutkujący IV rozbiorem Polski i hekatombą Polaków i Żydów, a de facto będący przyczyną sprawczą wybuchu II wojny światowej, wymysł „propagandy imperialistycznej” czy fakt historyczny?
  3. Nie było KATYNIA z rozkazu Stalina, bo to przecież niemiecka zbrodnia, orzeczona w Norymberdze 1945, a polscy oficerowie uciekli do Mandżurii, jak światle objaśnił tow. Stalin…
  4. Był spisek Gestapo, które przekazywało Stalinowi dokumenty zdrady, skutkiem czego był proces i śmierć Tuchaczewskiego i jego tysięcy „popleczników”, wykształconych oficerów, a w konsekwencji katastrofalne osłabienie Red Army, a nie zemsta Stalina za klęskę 1920…
  5. Nie było spisku z podpaleniem Reichstagu, Hitler nie walczył z komunistami o głosy wyborców, Dimitrow go spalił sam z siebie, dla zabawy, piroman patologiczny…
  6. Pearl Harbour, to zaskoczenie, wynik błyskotliwej strategii japońskiej, prezydent Roosevelt nie czytał żadnych depesz o realnym zagrożeniu bazy morskiej na Hawajach a operatorzy radaru, który wykrył flotę japońską, zastrzelili się sami…
  7. To polski antysemityzm i narodowa ksenofobia doprowadziły do Pogromu Kieleckiego w dniu 4. lipca 1946 roku, a nie była to robota funkcjonariuszy UB i milicji, którzy rozsiewali pogłoskę, że „Żydzi mordują polskie dzieci”, zaś sami grabili i mordowali Żydów, aby wywołać międzynarodowy skandal, odwracający uwagę opinii publicznej od sfałszowanego referendum 3xTak, bowiem współcześnie wiemy, że 73,1% głosujących powiedziało komunie „Nie!”….
  8. Nie było fałszowania wyborów w 1947 roku, cały naród tańczył do taktu pieśni masowych i budował socjalizm, a tylko malkontenci, obszarnicy i burżuje bredzili antysocjalistycznie o fałszerstwie… (Cdn.)

AntoniK

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*