POLSKO, STRZEŻ SIĘ WASZYNGTOŃSKICH „JASTRZĘBI” (3)

Po anty-irańskiej konferencji, jaka odbyła się pod auspicjami Izraela w Warszawie, irański ambasador Masud Edrisi Kermanszahi, nie krył oburzenia. „My nie uważamy Polski za swojego wroga, ale twierdzimy, że znalazła się pod wpływem atmosfery wokół Iranu, kształtowanej przez USA. Polska jest pod wpływem bliskowschodniej polityki Białego Domu. Decyzję o goszczeniu tej konferencji w Warszawie i uczestnictwie w jej organizacji uważamy za błędną i nie do zaakceptowania.” Po podpisaniu porozumienia atomowego w roku 2015 pojawiły się nowe możliwości na kierunku irańskim, nowe projekty, wszystko szło w dobrym kierunku. Aż do momentu, gdy USA wycofały się z porozumienia. Polska jak wierny kundel poszła za swoim panem, tracąc możliwości, które już zaczynały kiełkować.

W projekcie Go Iran, strona irańska sygnalizowała chęć importu z Polski żywności (import sięga 85 proc.). Interesowano się sprzętem rolniczym, zwłaszcza sprzętem wyspecjalizowanym w przetwórstwie płodów rolnych. Iran sygnalizuje duże potrzeby, jeśli chodzi o modernizację swojej infrastruktury i taboru kolejowego. Mówimy tu o kilku tysiącach wagonów oraz tysiącu lokomotyw. Iran chciał też współpracy z sektorem audiowizualnym, AGD, wytwórców mebli i kosmetyków.

Gdy jednak słyszy się wypowiedzi takich tuzów Prawa i Sprawiedliwości jak numer dwa w partii – Antoni Macierewicz, który u o. Tadeusza Rydzyka mówi, że „decyzja prezydenta Donalda Trumpa nie zaowocowała wzmocnieniem i wielkim konfliktem, zagrożeniem w rodzaju III wojny światowej, ale powolną ewolucją w kierunku porozumienia, takiego, jakiego dotychczas na Środkowym i Bliskim Wschodzie nie było” – to chyba z biznesów niczego nie będzie! W rozmowie z Polskim Radiem 24 Macierewicz stwierdził z kolei, iż działania Trumpa były „majstersztykiem”. Amerykański prezydent miał bowiem wyeliminować człowieka, odpowiedzialnego rzekomo za „rozbudowę struktur terrorystycznych na Środkowym i Bliskim Wschodzie”, jednocześnie składając Iranowi propozycję podjęcia rozmów. Widać, że polityka zagraniczna rządu Prawa i Sprawiedliwości sterowana jest zdalnie i chyba dziś nikt nie ukrywa już niemocy i upośledzenia rządu w Warszawie.

Jednak są obszary, gdzie trzeba pochwalić polski pragmatyzm. Od czasu zaostrzenia się konfliktu w rejonie Iraku i Iranu, Polskie Linie Lotnicze LOT nie operują w tamtejszej przestrzeni powietrznej. Większość dużych linii lotniczych nie lata już nad Iranem czy Irakiem. Są jednak takie, które potencjalnych zagrożeń się nie boją, chociażby Ural Airlines, rosyjska linia lotnicza z siedzibą w Jekatierynburgu, rosyjska Azur Air, Aerofłot, Qatar Airways.

Qatar Airways lata nad Iranem, bo nie ma innego wyjścia. Relacje Kataru z Arabią Saudyjską, ZEA i Bahrajnem są zawieszone, stąd tamtędy nie mogą latać. Samoloty międzykontynentalne, a takie ma na przykład Qatar Airways, latają na pułapie ok. 15 tys. metrów. A to za wysoko, by trafiły je irańskie rakiety. Zestrzelony przez irański system przeciwrakietowy samolot ukraińskich linii lotniczych był dopiero na pozycji wznoszenia i znajdował się na wysokości ok. 2,4 tys. metrów. Rakieta miała trafić w kokpit i od razu zabić pilotów. Była to rakieta typu Tor, produkcji rosyjskiej.  W katastrofie samolotu Międzynarodowych Linii Lotniczych Ukrainy zginęło 176 osób. Samolot został zestrzelony niedługo po starcie z teherańskiego lotniska. Leciał do Kijowa. Władze Ukrainy od razu miały wiedzieć o tym, że doszło do zestrzelenia, ale nie podawały tego publicznie, by eksperci nie zostali wyrzuceni z kraju. Zaskakujący jest ton wypowiedzi czynników administracji ukraińskiej o, jak widać dużym, stopniu monitorowania przez służby specjalne tego lotu.

Jak to się dzieje, iż to już druga katastrofa – pierwsza na terenie Ukrainy (Malaysia Airlines 17) – a tu z udziałem samolotu ukraińskiego, która dziwnym trafem dzieje się w momencie przesilenia w konflikcie, w jakim znaczną rolę grają USA? Mam nadzieję, że to tylko dziwny zbieg okoliczności lub brak logiki gdy, samoloty pasażerskie z cywilami wysyła się w rejon i przestrzeń powietrzną realnego konfliktu! (Cdn.)

Roman Boryczko,

styczeń 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*