Polskie wady, polski hejt (2)

***

U nas, w ojczyźnie Norwida, krytyczne myślenie stygmatyzuje się jako typowo polską przywarę – malkontenctwo i narzekanie; za to nieufność wobec przypadkowych autorytetów jako frustrację zakompleksionych nieudaczników – po prostu „hejt”. Niewielu przeszkadza natomiast epidemia „syndromu Wałęsy”, tzw. wałęsizmu – czyli im mniej się na czymś znasz, czym większe bzdury wygadujesz, tym bardziej winieneś wierzysz w wiekopomność oraz oryginalność swoich przemyśleń. A jak wiadomo – wiara góry przenosi.

Zresztą jest to dość prosty mechanizm, występujący w świecie przyrody. Jest taka ryba, zwana nadymką. W momencie, kiedy czuje się zagrożona, zaczyna się – mówiąc kolokwialnie – nadymać, zwiększając znacznie swoje rozmiary. Oczywiście pozornie i chwilowo. W naszym ludzkim świecie to nic innego, jak mechanizm narcystycznego pompowania swojego ego. Nasze „autorytety” doskonale wiedzą, że ich rozmiar, ich wielkość jest „efektem kuli śnieżnej”; są nachalnie promowane wbrew realnym rozmiarom ich mądrości, wiedzy i zdolności. Nie mają żadnych mistrzów, nie prezentują żadnych głębszych wartości ani etosu. Bredzą o wolności, otwartości i tolerancji. To marionetki w rękach finansowej oligarchii. Im więcej się o nich mówi i pisze, im więcej zaprasza „na łamy” czy „na antenę”, tym bardziej owe „autorytety” stają się większe – realne i prawdziwe.

Każdy klasowy mądrala, każdy przeciętny bufon przy akompaniamencie PRu neoliberalnych mediów z czasem uwierzy, że jest następcą Alberta Camusa czy Dostojewskiego. Identycznie działają reklamy proszków do prania czy piwa. Przecież to z reklamy wiemy, że właśnie TO piwo „jest NAJPRAWDOPODOBIEJ  najlepszym piwem na świecie”. I też z reklam wiemy –  za pieniądze oraz na zamówienie wydawnictw pisanych „recenzji” – iż dany pisarz czy pisarka są jednymi z  najwybitniejszych współczesnych prozaików polskich. Sytuacja konfrontacji  z ludźmi – społeczeństwem, odbiorcą – jest tak naprawdę dla nich sytuacją dyskomfortową,  sytuacją zagrożenia – bo choć dostali etykietę humanisty, to tak szczerze – gardzą tą polską tłuszczą. Zaczynają się zatem nadymać – lub jak orangutan szczerzyć kły i wypinać dupę – w takiej czy innej formie.

Z drugiej strony, co może zrobić miałki koniunkturalista, którego cała droga akademickiej kariery to przepisywanie prac naukowych innych, powtarzanie wyuczonych na pamięć cudzych głupot – bo własnych to „pół biedy” i parzenie kawy swoim promotorom (robienie za uczelnianą hostessę), gdy wreszcie doczłapie do „prof.” I z tą całą jego dotychczasową drogą życiową ktoś go wreszcie zaprosi do telewizji i zada pytanie z tezą… Co zrobi?

Ano, będzie to zapewne najdonioślejszy dzień w jego życiu, najwybitniejsze osiągnięcie, bo oto miliony ludzi przed telewizorami potwierdzą coś, w co on sam do końca nie wierzy. Dlatego dowiemy się od owego „prof.”, że słońce wschodzi na zachodzie, kanarek jest prawie kurą, grafoman nadzieją polskiej literatury, kobieta mężczyzną, dziecko jest mniejszym dorosłym a Kameruńczyk rdzennym Czechem z dziada pradziada… no i oczywiście, że węgiel jest przyczyną ocieplenia klimatu; a Polska jak kopalnie Morii!

Dobre rozeznanie miał Lenin, mordując prawdziwą inteligencję, a kryminalistom oraz różnym mentom rozdając „nagany” (chodzi o broń – oczywiście) i czyniąc z nich komisarzy ludowych – czyli realną władzę. Tacy ludzie nigdy nie oddadzą pozycji, zdobytej w ten sposób; awansu, którego nigdy by nie osiągnęli na drodze zdrowej i naturalnej konkurencji. Wiedział to też Stalin… wiedzą to Georg Soros jak i jego poplecznik, Adam M. Jedyne, co nam pozostaje,  to nie słuchać nadymek… Przynajmniej we własnym otoczeniu możemy prowadzić „pozytywną selekcję”.

Oddajmy jednak raz jeszcze głos (bez poprawek pisowni) polskim hejterom z Internetu. Komentarze pochodzą spod filmiku  pt. Maria Sadowska szczerze o hejcie i Tęczowym Music Boxie. (https://www.youtube.com/watch?v=UGMyANdvzdg)

 Kłapouszek Kłapouchy

1 tydzień temu

Taaak… „Jesteśmy narodem hejterów”. No, wiadomo! Przecież zagranicą nie ma hejtu, nieee, wcale… Taka wykształcona i inteligentna osoba powinna o tym wiedzieć, a nie bezmyślnie pluć na swój kraj.

Luke Skywalker

4 dni temu

Kłapouszek Kłapouchy cała ta celebrycka pseudoelita jest spaczona osobowością kelnerską. W genach mają służalczość i nienawiść do polskości. Wiadomym jest że z poziomu podnóżka ciężko myśleć o godności i podmiotowości, wiec bredzą te swoje androny o tym że Polacy są światową awangardą i hegemonią w wymyślaniu i stosowaniu na codzień wszystkiego co złe , podłe i obciachowe. I że nikt na świecie oprócz nas tak nie potrafi… a tu , okazuje się że to jej tatuś bzykał dziesięcioletnie dziewczynki

Kłapouszek Kłapouchy

1 dzień temu

Dokładnie. Ogólnie w innych krajach praktycznie każdy wypowiada się pozytywnie o swoim kraju, narodowości, a w szczególności w zagranicznych mediach. U nas odwrotnie. Plucie na swój kraj jest na porządku dziennym. „Oj, jak mi źle w tym zacofanym kraju…”. To wyjedź!

No cóż, może faktycznie Vox populi – vox Dei… – a przynajmniej głosem rozsądku. I taka moja skromna rada dla „ekspertów od hejtu”: jeżeli wasi rodzice czy dziadkowie  byli np. stalinowskimi prokuratorami, nie posiadacie zbyt chlubnych kart w rodzinnej  historii, a w domu ogólnie macie – za przeproszeniem – gnój i syf, to nie nauczajcie innych o czystości. Po prostu, tak ze zwykłej przyzwoitości…

Z tęczowym czuwaj!

Włóczykij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*