O LUDOWYM POWSTANIU W BYŁYM NRD, 17. CZERWCA 1953 R.

 

Jeden z niemieckich czytelników mych ostatnich książek: „W poszukiwaniu historycznej prawdy” z 2005 r. oraz „Wspomnień i listów z ośrodków internowania PRL w czasie stanu wojennego 1981-1982 r.”, wydanych z okazji 25-lecia tych wydarzeń, wytknął w liście do mnie, że w obu nie wspomniałem ani słowem o ludowym powstaniu (Volkaufstand) mieszkańców byłego NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna) przeciwko władzy komunistycznej w czerwcu 1953 roku.

Biję się w piersi. Rzeczywiście, w obu książkach nie ma o nim ani słowa. Na swoje usprawiedliwienie – uczyniłem to w mej poprzedniej książce: „Z rodzinnych stron i emigracji”, wydanej w 1999 roku. Piszę tam o powstaniu na stronach 80-82, więc nie chciałem się w następnych wydawnictwach powtarzać.

Bazowałem wówczas głównie na następujących niemieckojęzycznych pozycjach:

1) „Schlaglichter der Deutschen Geschichte” dr Helmuta Müllera (wyd. przez Bibliographisches Institut w Manheim, 1987);

i 2) „Verheimlichte Dokumente“ Ericha Kerna (FZ-Verlag, München, 1993).

W pierwszej z nich na s. 347 czytamy, co następuje:

„W końcu maja 1953 r. Rada Ministrów NRD ogłosiła ogólną podwyżkę norm pracy i tym samym wywołała poważne niepokoje, przyczyniając się do zwiększenia liczby ucieczek z NRD. Do tego doszły jeszcze – marne zaopatrzenie w artykuły konsumpcyjne i państwowy terror w formie samowolnych aresztowań. Pod naciskiem sowieckim, Biuro Polityczne SED poczyniło ustępstwa ekonomiczne i obwieściło tzw. nowy kurs. Wyraził się on w złagodzeniu ucisku, cofnięciu podwyżek cen i poprawie zaopatrzenia a artykuły konsumpcyjne.

Jednak podwyżki norm o 10% w zakładach przemysłowych i budownictwie, wprowadzonej 28. maja – nie cofnięto. W odpowiedzi zastrajkowali i demonstrowali 16. czerwca robotnicy budowlani wschodnio-berlińskiej Alei Stalina. Te wydarzenia dały początek do rozwinięcia się 17. czerwca powstania robotniczego w całej NRD, kiedy to w ponad 250 miejscowościach, w tym we wszystkich centrach przemysłowych, doszło do strajków i demonstracji. W powstaniu wzięło udział około 10% wszystkich pracujących NRD.

Pierwotne postulaty ekonomiczne szybko wyszły poza żądanie cofnięcia podwyżki norm, stawiając daleko posunięte żądania polityczne, jak ustąpienie rządu, odwołanie Ulbrichta, wolne wybory.”

Drugi fragment pochodzi z książki Ericha Kerna. Są to konkretne postulaty jednego z wielu komitetów strajkowych, zawarte w telegramach, skierowanych do władz, w tym przypadku od Bitterfeldzkiego Komitetu Strajkowego do Rządu Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz Wysokiego Komisarza Sowieckiego – Siemionowa. Telegramy te zostały wysłane 17. czerwca o godz. 15.30 i zawierały następujące żądania:

„Wielce Szanowny Panie Wysoki Komisarzu!

My, ludzie pracy powiatu Bitterfeld, prosimy Was o natychmiastowe zniesienie stanu wyjątkowego w Berlinie i wszystkich żądań, skierowanych przeciw robotnikom, abyśmy my, Niemcy, rzeczywiście mogli zachować w sobie wiarę, iż jest Pan faktycznie przedstawicielem rządu mas pracujących, przyjacielem pokoju i porozumienia miedzy narodami. W tym duchu pozdrawia Pana Komitet Strajkowy Powiatu Bitterfeld”.

Zaś do władz we Wschodnim Berlinie telegram brzmiał następująco:

„An die sogenannte Deutsche Demokratische Regierung in Berlin-Pankow…”, czyli:

„Do tzw. Niemieckiego Demokratycznego Rządu w Berlinie-Pankow.

My, pracujący powiatu Bitterfeld, żądamy od Was:

1. Ustąpienia tzw. Niemieckiego Demokratycznego Rządu, który dostał się do władzy poprzez manipulacje wyborcze;

2. Utworzenia Rządu Tymczasowego z postępowych ludzi pracy;

3. Dopuszczenia do wyborów wszystkich wielkich demokratycznych partii Niemiec Zachodnich;

4. Wolnych, tajnych, bezpośrednich wyborów za 4 miesiące;

5. Wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych (bezpośrednio politycznych, tzw. przestępców gospodarczych i prześladowanych religijnie);

6. Natychmiastowego zniesienia granic strefowych i wycofania Policji Ludowej (VoPo);

7. Natychmiastowego poprawienia stopy życiowej ludności;

8. Natychmiastowego rozwiązania tzw. Armii Narodowej;

9. Żadnych represji przeciw strajkującym”.

(Powyższe teksty tłum. sam – przyp. H. S.).

Na zakończenie przedstawiłem wówczas bilans owego Powstania Ludowego z 1953 roku. Zacytowałem go z książki Helmuta Diwalda „Geschichte der deutschen” (1978, Frankfurt/M, s. 94).

Dziś mogę go skonkretyzować na podstawie nowych źródeł: „Es geschah im Juni 1953 – Fakten und daten” – wyd. Bundesministerium für gesamtdeutsche Fragen, w maju 1963 i archiwalnego rocznika niemieckiego Bundestagu z 1955 r.

Helmut Diwald podawał liczby ofiar łącznie, tzn. demonstrantów, funkcjonariuszy i żołnierzy. Ostatnie źródła, które przytoczę, dzielą je. I tak stwierdza się w nich, iż zginęło w walkach:

267 demonstrantów, 116 funkcjonariuszy partyjnych i policjantów oraz 18 żołnierzy radzieckich.

Zranionych zostało:

1067 demonstrantów, 645 funkcjonariuszy SED i policjantów oraz 126 żołnierzy radzieckich.

Nie jest znana liczba Niemców, wywiezionych do ZSRR. Natomiast wiadomym jest, iż ponad 1000 radzieckich żołnierzy zostało wywiezionych z Rostocku do Murmańska, za odmowę wykonania ataku na demonstrantów.

Na mocy wyroków wojskowych sadów polowych rozstrzelano:

92 Niemców (w tym kilku policjantów), 18 żołnierzy Armii Czerwonej i 52 osoby z aparatu partyjnego SED i NRD-owskich żołnierzy.

Po 17. czerwca skazano jeszcze drogą sądową na śmierć 14 Niemców.

Spośród ponad 5000 aresztowanych, skazano na kary więzienia lub obozów pracy 1200 osób, łącznie na 6321 lat. Poza tym aresztowano 1756 osób spośród aparatu partyjnego i wojska NRD. Z tego 630 osobom zasądzono łącznie około 2000 lat więzienia. 131 obywateli NRD zostało przekazanych do Związku Radzieckiego w ręce sądów sowieckich.

I to zdarzyło się w Niemieckiej republice demokratycznej, juz w 8 lat po tzw. wyzwoleniu w 1945 roku. Warto rzecz uzmysłowić tym krajowym zarozumialcom, którzy wypisują, iż „to my pierwsi stawialiśmy czoła komunie” itp…

Swego rodzaju „powtórka” miała miejsce w 1956 r. na Węgrzech, a w sierpniu 1968 r., na znacznie mniejszą skalę, w Czechosłowacji. Mam tu na myśli zbrojne interwencje radzieckie. W drugim przypadku nawet z pomocą sojuszników z Układu Warszawskiego, w tym m.in. Ludowego Wojska Polskiego. Z tym, iż ta interwencja nie była tak krwawą, jak wcześniejsze w NRD czy na Węgrzech. Zginęło w jej wyniku „tylko” 50 Czechów i Słowaków. Lecz to temat na odrębny referat.

Możemy więc mówić o szczęściu, że w Polsce obeszło się w 1980/81 roku bez „zagranicznej” interwencji. Stąd zginęło tak niewielu ludzi, m.in. 9 górników katowickiej kopalni „Wujek”. Radzę pamiętać o owych interwencjach tym wszystkim, którzy wciąż nawołują do rozrachunku, a dosadniej rzecz nazywając, do zemsty nad gen. Jaruzelskim i jego „pomocnikami”. Popatrzcie, Panowie, na ten „jego” stan wojenny z punktu widzenia – co by było wówczas, w 1980/81 roku, gdyby nie był sobie „sam” poradził z pacyfikacją kraju i gdyby go w tym byli wyręczyli „sojusznicy”? Krew by się lała strumieniami, bo Polacy nie przyjęli by tego tak „spokojnie”, jak Czesi i Słowacy. Nawet część wojska i milicji byłaby przeszła na stronę „Solidarności” i większości narodu. I skończyłoby się klęską, bo „zachód” nie byłby zaryzykował wojny atomowej z powodu Polski. Po prostu – protestował by przeciw radzieckiej interwencji i do tego by się była pomoc NATO ograniczyła.

To tyle na dziś, w odpowiedzi na list czytelnika mych ostatnich książek, przypominającego mi Powstanie Ludowe z 17. czerwca 1953 r. w NRD.

Pozostaję z szacunkiem!

 

Henryk Sporoń

 

 

 

 

 

 

One thought on “O LUDOWYM POWSTANIU W BYŁYM NRD, 17. CZERWCA 1953 R.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*