MH017: jeszcze jedna hipoteza

Niedawno sąd w Hadze wydał wyrok, który za zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego obwinia Rosję. Według tego trybunału, Rosjanie rozmyślnie zrąbali malezyjskiego Boeinga 777 przy pomocy rakiety ziemia – powietrze BUK. Przypomina to zestrzelenie koreańskiego Boeinga 747 nad Sachalinem w dniu 31.VIII/1.IX.1983 roku. Powodem było naruszenie przestrzeni powietrznej ZSRR i skoordynowana przez CIA akcja szpiegowska, wymierzona w radziecki system OPLot. W przypadku MH017 chodziło o celowe zestrzelenie bezbronnego cywilnego samolotu przez rosyjskich separatystów albo WOPK Rosji. Powód oczywisty – zrzucić odium winy na Rosję i nałożyć sankcje. Typowo reaganowska polityka, która poskutkowała w stosunku do Polski… Pisałem o tym wraz z mgr inż. Stanisławem Bednarzem w książce Tajemnice katastrof lotniczych (Jordanów, 2018), bo wiele rzeczy wydało mi się podejrzanych. I jak się okazuje, nie tylko my tak myślimy. Oto przekład artykułu, zamieszczonego na stronie internetowej Czeskiej Telewizji  24 h, który mówi o tym wprost:

Václav Danda przedstawia nowe tajne fakty: niemiecki pilot i śledczy: malezyjski Boeing 777 nr rej. 9M-MRD z lotu MH017 został zestrzelony przez ukraiński myśliwiec w dniu 17.VII.2014 roku. Przez pomyłkę. Prawdziwym celem była maszyna z Putinem. Kreml o tym wie. Dlaczego milczał? Dlaczego nawet Stany Zjednoczone nie dostarczyły wymaganych dowodów? I dlaczego „wyrok” przyszedł właśnie z Hagi?

Václav Danda publikuje tajne fakty, dotyczące politycznego „wyroku” w sprawie lotu MH017, zestrzelonego przez kijowski reżim, typowej operacji pod fałszywą flagą, pretekstem Zachodu do rozpoczęcia antyrosyjskiej histerii wojennej, która nadal się nasila – a wyrok „sądu” jest tylko jego częścią

Mogli Państwo zwrócić uwagę na oświadczenie, opublikowane kilka dni temu przez sąd w Hadze w Holandii w sprawie lotu MH017. Jako jedynych winnych wskazano Rosję i niektórych dowódców milicji DLR. Nic więc dziwnego, że jeden z niemieckich śledczych (i nie tylko on) uznał wyrok za „celowy”.

Co więcej, znamienne jest, iż sąd przez wiele lat milczał. Po prostu czekał na „właściwy” moment, kiedy histeryczna kampania antyrosyjska osiągnie taki poziom, że nikt nie będzie się nią obiektywnie zajmował. Można powiedzieć, iż wyrok w stylu „wilk zjadł smego siebie, a koza pozostała cała” może teraz spoczywać w pokoju.

 

Nie potrzeba dowodów?

Według zeznań jednego z uczestników śledztwa wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż od samego początku przedstawiano całe zdarzenie zachodniej opinii publicznej. Jednak nie wszyscy się temu poddali. Niech przemówi doświadczony niemiecki badacz wypadków lotniczych i pilot, Peter Haisenko:

„Sąd w Holandii skazał trzech Rosjan na dożywocie za rzekomy udział w zestrzeleniu MH-17. Taki wyrok nigdy nie powinien był zapaść, choćby dlatego, że dowody są co najmniej niekompletne. Stany Zjednoczone odmówiły dostarczenia swoich elektronicznych zapisów satelitarnych i innych dowodów, wielokrotnie żądanych przez sąd. Ale nagle nie miało to znaczenia dla stwierdzenia o winie i karze. Po co dopiero teraz, kilka godzin po eksplozji ukraińskiej rakiety w Polsce, eskalować konflikt w podobny sposób – a nawet angażować w niego już całkiem otwarcie NATO?

Jest to wynikiem kompleksowej serii oszustw. W styczniu 2015 roku, pół roku po zestrzeleniu MH 17, otrzymałem zaproszenie od lokalnej policji kryminalnej do Amsterdamu. W spotkaniu wzięło udział trzech urzędników z Holandii i jeden z Australii. Przeanalizowaliśmy razem wszystkie znane fakty i zgodziliśmy się, że moja analiza tragedii była bezbłędna. Czterej oficerowie byli przekonani, że MH-17 został zestrzelony przez myśliwiec. Nie mieliśmy żadnych dowodów na to, że był ukraiński, ale wszystko na to wskazywało. Potem przyszło rozczarowanie.”

 

Nawet jeśli są dowody, nie będziemy na nie patrzeć…

„Poinformowano mnie, że holenderskim urzędnikom nie pozwolono opublikować tego wyniku. Oczywiście nie pozwolono im nawet zeznawać w sądzie. Najpóźniej w tym momencie zrozumiem, iż prawda nie może wyjść na jaw.

Ale nie chodziło tylko o mnie. Potem był pan Resch. Otrzymał od anonimowego klienta 30 milionów euro na uzyskanie obiektywnych dowodów i zeznań w sprawie MH017. Ten uczciwy dżentelmen zebrał dużą ilość dowodów, a wynik jego poszukiwań był również jednoznaczny: to ukraiński myśliwiec zestrzelił MH017. Obszerny pakiet dowodów chciał przekazać zarówno niemieckiej policji kryminalnej, jak i holenderskiemu JIT, Wspólnemu Zespołowi Dochodzeniowemu.

Reakcja była co najmniej niezwykła. Zarówno władze niemieckie, jak i holenderskie odmówiły nawet obejrzenia tego materiału. I nie tylko to. Resch był zagrożony przez niemieckich urzędników. Przeszukali jego dom, otworzyli jego skrytkę depozytową w Szwajcarii i ukradli zebrane materiały. Oznacza to, że musiało zaistnieć orzeczenie sądu najwyższego. Czy to komuś przypomina Juliana Assange’a? Jak mówi przysłowie: „Kto mówi prawdę, musi mieć szybkiego konia…”.” (Cdn.)

Źródło: https://cz24.news/vaclav-danda-prinasi-nova-utajovana-fakta-nemecky-pilot-a-vysetrovatel-mh-17-sestrelila-ukrajinska-stihacka-omylem-skutecnym-tercem-byl-stroj-s-putinem-kreml-to-vi-proc-mlcel-proc-ani-usa-nedod/

Przekład z czeskiego – © R.K.F. Sas – Leśniakiewicz

Za: http://wszechocean.blogspot.com/2022/11/zestrzelenie-mh017-jeszcze-jedna.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*