Marcin
Od redakcji: Nocą z 10/11. sierpnia zmarł Marcin Różycki – bard, poeta, człowiek… Grał najtrudniejszą z walk i jak wielu przed nim – przegrał. Można dyskutować, czy lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy… Tylko – po co..? Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy na przekór chorobie wznowił występy – publikowaliśmy jego „Modlitwę”, tu śpiewaną z towarzyszeniem orkiestry:
http://www.youtube.com/watch?v=SxulKDI3E14&feature=related
Kilka lat bezowocnej walki z ciężką chorobą, na temat której niewiele chciał powiedzieć.
Wracam pamięcią do minionego roku, gdy regularnie odwiedzałem go w szpitalu. Nie rozmawialiśmy o bólu czy problemach.
Planowaliśmy wspólne wyprawy, robiliśmy plany nie-muzyczne, czy poetycke, a takie jak chłopcy kilkuletni – wyprawy w nieznane i szukanie skarbów.
Była to kolejna ciężka walka, a mimo wszystko miał w niej miejsce na marzenia. Jednym z nich było usankcjonowanie związku z Wiolą. I udało się.
Jeszcze kilka dni temu rozmawialiśmy przez telefon, był nad jeziorem wraz z rodziną, umówiliśmy się na spotkanie w bliżej nieokreślonym terminie…
Pozostało po nim wiele wierszy i piosenek. Pozostały niespełnione marzenia. Był mi bardzo bliski i takim pozostanie.
Wiesław „Ob. Wieś” Pawłowski