GMO – przymus, potrzeba czy przekręt?

 

Od dłuższego czasu pojawia się w mediach temat żywności modyfikowanej genetycznie. Ostatnio działo się to za sprawą kilku głosowań nad ustawą o nasiennictwie (oraz związanych z tym protestów i wieców) a także informacji o wycofywaniu się z Europy kolejnych korporacji biotechnologicznych. Powraca też ciągle pytanie o zasadność produkcji GMO i ewentualne zagrożenia, związane z uwalnianiem go do środowiska.

W swoim artykule spróbuję odpowiedzieć na kilka najczęściej padających pytań i stwierdzeń, dotyczących modyfikowanych roślin oraz postaram się obalić kilka modyfikowanych mitów.

Zacznijmy od popularnego twierdzenia, że uprawy GM i tradycyjne mogą bez problemu rosnąć obok siebie (tak zwana koegzystencja gatunków), z zachowaniem stref buforowych. Jak pokazują ostatnie badania – nie jest to jednak prawdą, ze względu na fakt przemieszczania się pyłku na trudne do przewidzenia odległości, stąd ustanawianie stref bezpieczeństwa o szerokości kilkuset metrów mija się z celem [1]. Ostatnie wycofanie się firmy Monsanto z rynku brytyjskiego może być związane właśnie z faktem opublikowania raportu na ten temat [2].

Jakie konsekwencje tego problemu poniesie przeciętny konsument? Najzwyczajniej stracimy możliwość wyboru w kwestii tego, co jemy. Wprowadzenie dużej ilości upraw GMO spowoduje skażenie całej produkcji rolnej danego gatunku, co praktycznie wyeliminuje uprawy konwencjonalne. Problem ten nie jest wyimaginowany, gdyż zaistniał już w Meksyku, gdzie dzika bawełna została skażona transgenami [3].

Kolejnym często stosowanym argumentem zwolenników żywności modyfikowanej genetycznie jest twierdzenie, iż przy obecnym wzroście liczebności populacji ludzkiej niemożliwym staję się wyprodukowanie odpowiedniej ilości żywności przy użyciu konwencjonalnych metod. Jako cudowne rozwiązanie tego problemu proponuje się właśnie GMO. Razem z owym twierdzeniem jednym tchem wymienia się identyczne rozwiązanie kwestii głodu w krajach trzeciego świata, ponieważ rośliny GM będą mogły rosnąć w niesprzyjających warunkach pogodowych, na przykład przy niedostatku wody lub niewystarczającej żyzności gleb.

Żeby odpowiedzieć na ten argument, wystarczy podać jedną wartość – 30%. Mniej więcej tyle wyprodukowanej żywności wyrzucamy. Właśnie tak – mamy nadprodukcję żywności w krajach rozwiniętych, a właściwie można by rzec – „nadkonsumpcję”, ponieważ często kupujemy więcej niż jesteśmy w stanie zjeść.

Dlatego też rozwiązanie tego problemu leży w gestii dystrybucji żywności. Co z tego, że udałoby się nam wyprodukować jej więcej, skoro i tak dużą część zmarnujemy? [4].

Wracając do zagadnienia uprawy roślin odpornych na warunki klimatyczne, spróbujmy prześledzić, jakie typy roślin GM są dostępne na rynku. Są to głównie gatunki odporne na pestycydy, produkujące toksyny zabijające szkodniki, czy zmienione tak, aby wytwarzały konkretne produkty (ziemniak Amflora). Jak dotąd brak jest komercyjnie dostępnych gatunków o zwiększonej odporności na panujące warunki rolnicze. Prawdopodobnie padnie tutaj pytanie – dlaczego tak się dzieje? Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż możliwości techniczno-naukowe do takich modyfikacji istnieją. Pojawia się tylko jeden problem – na zapewnianiu żywności ubogim trudno zarobić. Dlatego właśnie korporacjom nie opłaca się forsowanie swoich produktów w krajach mało rozwiniętych, których nie stać na odmiany GM.

Wart zauważenia jest też fakt, gdzie uprawia się najwięcej odmian modyfikowanych genetycznie – w Stanach Zjednoczonych szacunkowo uprawy roślin GM zajmują 66,8 miliona hektarów [5], a nikt chyba nie powie, że występuje tam problem głodu, spowodowany zbyt niską wydajnością rolnictwa.

Jak wszyscy wiemy, nie ma niczego gorszego dla konsumenta niż monopole. Jeśli jakaś firma trzyma w swych rękach większość danego rynku, nie wróży to nic dobrego, zarówno, jeśli chodzi o ceny, jak też jakość oferowanych usług.

Niestety – rośliny GM można patentować. Jakkolwiek brzmi to dziwnie, nienaturalnie i katastroficznie, człowiek może zmienić tylko jeden gen w organizmie roślinnym i staje się w tym momencie prawnym posiadaczem czegoś, co było na naszej planecie na długo przed Homo sapiens.

W rękach firmy Monsanto znajduje się obecnie 90% rynku upraw GMO [6], co jest chyba największym monopolem, jaki można sobie wyobrazić. Zarówno ten koncern, jak i kilka innych z tej branży stosują agresywną taktykę wprowadzania swoich produktów na rynek, poprzez lobbing i podstawianie własnych ludzi w organach władzy, czy wytaczanie procesów rolnikom, na polach których znaleziono opatentowane rośliny.

Jest to monopol permanentny, ponieważ raz wprowadzone do środowiska rośliny w niekontrolowany sposób krzyżują się z naturalnymi odmianami i trwale wbudowują w łańcuch DNA, dlatego istnieje zagrożenie, że firmy będą posiadały patenty na bliżej nieokreśloną liczbę roślin, nawet dziko rosnących.

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na ewentualny wpływ spożywania GMO na nasze zdrowie. Opierając się na przeprowadzonych dotąd badaniach naukowych – tak naprawdę nie można powiedzieć na ten temat niczego konkretnego. Jedne opracowania wskazują, iż spożywanie produktów modyfikowanych genetycznie nie ma żadnego wpływu na nasz organizm, inne natomiast twierdzą, że u zwierząt karmionych GMO występują zmiany w nabłonku żołądka i bezpłodność [7].

Brak jednoznaczności i jasności w badaniach jest spowodowany między innymi tym, że część z nich jest sponsorowana przez korporacje, które oczekują konkretnych wyników, co mocno fałszuje obraz niezależności naukowców.

Dopiero długotrwałe testy pozwolą w pewny sposób opisać wpływ modyfikacji genetycznych na tych, którzy je spożywają, a niestety aktualnie największym laboratorium badającym te kwestie jest cała nasza planeta, my natomiast piastujemy zaszczytną funkcję królików doświadczalnych, które – jak wiemy – rzadko wychodzą z takich badań bez uszczerbku na zdrowiu.

 

Konrad Skotnicki

Tekst udostępniony przez: www.wiemycozjemy.pl

Przypisy:

1.http://www.greenpeace.org/poland/pl/co-robimy/stop-gmo/wplyw-gmo-na-srodowisko-i-zdrowie/niemozliwa-koegzystencja/;

2. http://wolnemedia.net/ekologia/monsanto-zwija-swoj-interes-z-wielkiej-brytanii/;

3. http://gmo.net.pl/2011/12/dzika-bawelna-w-meksyku-skazona-gmo/;

4.http://srodowisko.ekologia.pl/ochrona-srodowiska/Na-swiecie-marnuje-sie-1-3-zywnosci-1-3-miliarda-ton-jedzenia-laduje-w-koszu,15387.html;

5. http://pdsblogs.org/2011pdsapes5/2011/02/28/gmos-info-from-richard-gee/;

6. http://www.pce.edu.pl/;

7. http://www.icppc.pl/antygmo/publikacje/genetyczna-ruletka/.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*