Bój to jest nasz ostatni?
Nadeszły dla Polski niełatwe czasy. Dla przeciętnego Kowalskiego świat się w Polsce, ale i nie tylko, zawalił. Tradycyjna okupacja wojenna opiera się o opresyjną administrację najeźdźcy. Tu najeźdźcą okazał się tajemniczy wirus, a jego legionami – urzędnicy ministerialni, rządowi, biurokracja, pracownicy służb mundurowych, pracownicy służby zdrowia, którzy po wybuchu „pandemii” tajemniczego wirusa… zaniemogli.
Według danych Ministerstwa Cyfryzacji w 2020 roku zmarło w Polsce 478 658 osób. Było to o 67 677 osób więcej niż w roku 2019 (410 981) – co oznacza wzrost o 16,4 proc. To była pierwsza odsłona działalności „ochrony zdrowia” w Polsce. Druga jest bardziej makabryczna, a tyczy się roku bieżącego. Od początku 2021 roku w Polsce zmarło ponad 191 tys. osób. Z danych GUS wynika, że do kwietnia 2021, liczba nadmiarowych zgonów wyniosła w naszym kraju ponad 105 tys. Polska znalazła się w piątce państw z najwyższą bezwzględną liczbą nadmiarowych zgonów.
Już w roku 2020 niezależni eksperci zaczęli się przyglądać tej makabrycznej przypadłości systemu. Dane o nadmiarowych zgonach ze 103 krajów i regionów od początku pandemii w marcu 2020 porównał niemiecko-izraelski zespół naukowców z Uniwersytetu w Tybindze i Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Wyniki analizy opublikowano na fachowym portalu eLife.
Polska nie zawsze bryluje na tle innych krajów naszego globu w jakiejkolwiek dziedzinie – tu stanęliśmy prawie na podium. Istny chichot doktora Mengele, połączony z satanistyczną skutecznością wykonawców rzeczonego planu. Oficjalne polskie dane mówią o ponad 75 tysiącach osób zmarłych w związku z Covid-19, tymczasem – według badania naukowców w roku 2020 – bezwzględna liczba nadmiarowych zgonów w tym okresie to 120 tysięcy. Suma summarum liczba eksperymentu rządowego pt. „nowy ład”, trwającego w najlepsze, to śmiertelność, która pochłonęła już kilkaset tysięcy osób zmarłych na życzenie światowych agend, a świat sprzedajnych naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego wieści hiobowe wizje, dotyczące czwartej, jesiennej fali epidemii koronawirusa.
Aż 8 mln Polaków jest podatnych na zachorowanie (badanie wyklucza już zaszczepionych, co wcale nie musi być takie oczywiste), stąd w czasie jesiennej fali pandemii z powodu Covid-19 może umrzeć nawet 55 tys. osób – a może wykończą kolejne kilka setek tysięcy zamykając szpitale? Do tego sama służba zdrowia nie chce już pracować, pozbawiona bonusa covidowego w wysokości kolejnej pensji. Rozpuścili się ci nasi „łowcy skór”! Ratownicy medyczni to szlachetny zawód, kilka dni temu wezwani do kogoś z mojej rodziny oświadczyli, by „do żywego trupa już więcej ich nie wzywać”. Jest to jakiś medyczny kompromis na linii system opieki zdrowia a pacjent, wymagający po operacji – z racji pogarszającego się zdrowia – nagłej pomocy. Powinni choć zostawić jakąś truciznę, albo można to zrobić rodzinnie – dusząc winną poduszką! Takie wesołe czasy!
IV Rzesza rządu PiS, czyli ustawa segregacyjna dla pracowników już na jesieni?
Prawo i Sprawiedliwość ewidentnie odsłania karty i gra, zaspokajając gusta swoich podobno śmiertelnych wrogów z Platformy Obywatelskiej. Waldemar Jerzy Kraska, wiceminister zdrowia w randze sekretarza stanu w rządzie Zjednoczonej Prawicy poszedł w skrajności i zagalopował się swoimi marzeniami hen w przeszłość do… IV Rzeszy! Kraska et consortes, proponując faszystowską ustawę, legalizującą dyskryminację robi wszystko, by ukochany Donald Tusk-demokrata wreszcie zdobył ponownie władzę. PiS na żądanie Konfederacji Lewiatan, znanej ze wszelkich zgniłych liberalnych akcji, od zawsze popierającej demona Balcerowicza i wszystkich pozostałych farbowanych bardziej lub mniej „liberałów” z Unii Wolności, przemalowanej na Platformę Obywatelską, daje pracodawcom wizję wglądu do danych medycznych pracownika.
Za tym bezprawnym przywilejem pracodawcy idą możliwości ograniczania praw niezaszczepionym pracownikom, łącznie z pozbawianiem ich środków do życia. Robactwo, brudne antyszczepionkowe szczury, w końcu doczekają się kary! Liberałowie zacierają ręce, choć sam pomysł podobnej segregacji nie mieści się w żadnych standardach demokracji! To czysty zamordyzm i dyktatura silniejszego! Taka ustawa, a nawet jej projekt, nigdy nie powinny powstać; jednocześnie trzeba podzielić tę paranoję na dwie części. Ewentualne wejście w życie przepisów byłoby bezprawiem. Ciężko sobie wyobrazić, aby pracodawcy skorzystali z takich możliwości, jak przesunięcie pracownika na inne stanowisko, odesłanie na pracę zdalną, czy urlop bezpłatny. Najsurowsza forma represji zapisana w wizji przyszłej „ustawy Kraski” przewiduje też możliwość wstrzymania wypłat. Już dziś w wielu branżach pracodawcy posiłkują się milionami Ukraińców w większości niezaszczepionych, w tej chwili pracownik w wielu branżach jest na wagę złota, dość wspomnieć budowlankę, gastronomię, magazyny logistyczne i handel w ogóle. Zatem w małych i średnich firmach pracodawca zastanowi się 100 razy, zanim zaryzykuje utratę pracownika albo w ogóle się nie będzie zastanawiał i kompletnie zlekceważy „ustawę”, nie robiąc żadnych kroków ku segregacji.
Zupełnie inna sytuacja będzie miała miejsce w urzędach, szkołach, uczelniach, wojsku, policji, służbie zdrowia, słowem w całej budżetówce i jeszcze trzeba do tego dodać korporacje. W tych obszarach pracodawca zawsze jest politycznie motywowany i przełożony najczęściej też. Tam trzeba słuchać kierownika koryta, kierownik wszak do koryta wkłada comiesięczne wynagrodzenie! A co słychać na ten temat u naszego cennego sojusznika – Niemców? Pracodawcy w szczególnie wrażliwych obszarach, takich jak szkoły, przedszkola czy domy opieki, będą mogli pytać swoich pracowników, czy są zaszczepieni przeciw kororonawirusowi. Na taką zmianę przepisów kilka dni temu w Niemczech zgodziła się wielka koalicja. W Niemczech obowiązek poinformowania pracodawcy o szczepieniu ma obowiązywać w opiece nad osobami starszymi i dziećmi i tylko na czas epidemii. Nie będzie jednak ogólnego obowiązku przekazywania pracodawcy informacji o szczepieniu – rząd w Berlinie całkowicie wycofał się z tego pomysłu. Ciekawe czy minister choroby, Niedzielski, będzie małpował te akty od naszego zachodniego sąsiada, czy raczej Polska pójdzie „swoją własną” drogą, bliższą Korei Północnej? (Cdn.)
Roman Boryczko,
wrzesień 2021