Białoruski zamordyzm i stawianie na swoim (2)

Dotacje energetyczne się wyczerpały!

Rosja ma dziś Białoruś w garści i celowo ogranicza wsparcie dla białoruskiej gospodarki. Władzom w Mieńsku nie udało się (a raczej nie chciały) zmienić i urozmaicić geografii dostaw. W latach 2000-2020 około 40 proc. towarów eksportowanych z Białorusi trafiało do Rosji (przez 9 miesięcy 2020 roku było to 46 proc). W przypadku niektórych sektorów gospodarki, przede wszystkim przemysłu, udział Rosji sięga niekiedy 80-95 proc. eksportu tego sektora. Tak jest np. w mleczarstwie i przemyśle mięsnym, gdzie cały eksport trafia do rosyjskich sklepów. Drugie poważne uzależnienie reżimu od Rosji to zaciągane latami kredyty. Białoruś jest winna Rosji ok. 11 mld dol. (w tym jest dług międzyrządowy, dług wobec EAWG oraz pożyczka z państwowego banku rosyjskiego WEB na budowę elektrowni atomowej). Udział Federacji Rosyjskiej to ponad 60 proc. całkowitego zewnętrznego długu publicznego Białorusi.

Ponad połowa wszystkich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), zgromadzonych w ciągu 30 lat, przypada na inwestorów z Rosji. Jeśli dodamy do tego rosyjski kapitał, zarejestrowany w innych krajach (m.in. na Cyprze, w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii), to inwestycje rosyjskie będą stanowić około 2/3 wszystkich BIZ na Białorusi. Białoruś bez Rosji sobie nie poradzi.

Ranking Military Strength Ranking – 2019, opracowany przez organizację Global Firepower – Białoruś zajęła w nim 39. miejsce. Polska zajmuje w nim miejsce 21. Dla Polski nie powinno to być jednak powodem do spokoju, bowiem Mieńsk utracił resztki samodzielnych zdolności obronnych i całkowicie oddał Moskwie inicjatywę w tym zakresie, zadowalając się pozorami suwerenności. Wojsko na Białorusi służy potrzebom operacyjnym Sił Zbrojnych FR na zachodnim kierunku strategicznym. Stopień zaawansowania tego procesu sprawia, że Białoruś nie może być postrzegana jako samodzielny podmiot i podobnie jak Polska staje się pionkiem w grze większych.

We wrześniu br. odbędą się ćwiczenia Zapad 2021, a pokażą one pełne zintegrowanie sił agresywnej Rosji już kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Białegostoku. USA widzą, iż gospodarczo nie są w stanie konkurować ze swymi oponentami. Stany Zjednoczone od zawsze stawiały na rozwiązania militarne, ale takowe każą sądzić, że klęska przypadnie w udziale całej populacji Ziemi! USA się ugięły i propozycja dwustronnego spotkania wyszła w połowie kwietnia od prezydenta USA, Joe Bidena. Zimna Wojna doszła do swego kulminacyjnego punktu w czasie, gdy Moskwa gromadziła siły wzdłuż granicy z Ukrainą, a nie był to tylko straszak. 

Przywódca Stanów Zjednoczonych zaproponował spotkanie na neutralnym gruncie, w państwie trzecim. Joe Biden oraz Władimir Putin spotkają się w czerwcu – dokładnie 16. czerwca. Do pierwszej rozmowy twarzą w twarz dojdzie w Genewie. USA mają wizję przywrócenia „przewidywalności i stabilności w relacjach amerykańsko-rosyjskich”.

Rosjanie chcą znormalizować stosunki dwustronne, porozmawiać co dalej z walką z pandemią (o jaką przecież oskarżono Chiny, które u siebie nie szczepią populacji tajemniczymi preparatami), strategiczną stabilnością nuklearną oraz konfliktami regionalnymi. Polski dziennikarz zapytał w USA Joe Bidena o Nord Stream 2 i możliwość jego zablokowania (to kluczowy punkt dla Polski, forsowany od lat jako marzenie o skonfliktowaniu partnerów inwestycji – Rosji i Niemiec oraz zablokowaniu ich rosnącego potencjału). Polski dziennikarz dostał odpowiedź, a prezenterka w reżimowej TVPiS prawie zemdlała.

Biden z lekkością oświadczył, że nie zamierza wtrącać się w politykę suwerennego państwa jakim są Niemcy (tu okazuje się, iż powoli kończy się powojenna okupacja tego kraju!), a sam rurociąg jest na takim etapie ukończenia, że dziś już sankcje są bezzasadne!

USA jasno dały do zrozumienia Polsce, iż w kwestiach gospodarczych i geostrategicznych nie mamy co wtykać nosa w nie swoje sprawy! Na dzień dzisiejszy Zachód zajmie się Białorusią po incydencie z samolotem Ryanair i zatrzymaniem, jak to określają w mediach, „dziennikarza” Ramana Pratasiewicza.

Również Londyn odmówił objęcia sankcjami Nord Stream 2 i Gazociągu Jamalskiego. Obecnie Białoruś została odcięta od zachodnich korytarzy powietrznych – wprowadzono zakaz lotów linii białoruskich do Unii Europejskiej oraz linii europejskich nad Białorusią. Polska (zapewne nie jako samodzielny gracz) dalej aktywnie wspiera rozbiór Białorusi i „demokratyczne” przemiany na modłę ukraińską, które tam mają nadejść.

Po zatrzymaniu Pratasiewicza na ulicę polskich miast wyprowadzono białoruskich studentów i ich „przyjaciół”- jak TW Stokrotka – Monika Olejnik. Fundacja Białoruski Dom, finansowana przez nasz rząd, wyprowadziła Białorusinów, by zwrócić uwagę, że mieszkając wygodnie tu w Polsce, mają dość  bezprawia, terroryzmu, który panuje na Białorusi, porwań ludzi i zabójstw, ale chętnie wrócą z powrotem do nowej oligarchiczno-liberalnej rzeczywistości, w której oni będą elitą (jak u nas środowiska Unii Wolności – Michnika i Mazowieckiego), zaś reszta może głodować. Skąd my to znamy?

Jeszcze bardziej oburzający jest fakt dezinformacji, jaką podają polskiej opinii publicznej dziennikarze z prorządowego SDP (przychylnego obecnej władzy Prawa i Sprawiedliwości), którzy próbują bronić Ramana Pratasiewicza, ciągle powtarzając kłamstwa o tym, że jest dziennikarzem walczącym o wolność, zapominając o jego neonazistowskiej przeszłości, służeniu w obcych strukturach wojskowych – co być może podlega na Białorusi karze więzienia (służył na Ukrainie w ochotniczym nazistowskim pułku Azow – rotę przysięgi stanowi Modlitwa ukraińskiego nacjonalisty, używana niegdyś przez oddziały OUN i UPA.

Były głosy, że Azow sponsoruje żydowski oligarcha Kołomojski (który faktycznie stworzył i finansuje ochotnicze pułki Donbass i Dnipro). By jeszcze bardziej nakreślić absurd działania polskich dziennikarzy z SDP, należy przypomnieć rok 2019 (prezydentura Trumpa) i inicjatywę 33-letniego Maxa Rose’a, który przekonał 39  demokratycznych deputowanych, by podpisali się pod listem do szefa Departamentu Stanu – Mike’a Pompeo – by wpisać ochotniczy ukraiński pułk Azow (razem ze szwedzkim neonazistowskim Nordyckim Ruchem Oporu i zdelegalizowaną w Wielkiej Brytanii Akcją Narodową) do listy zagranicznych grup terrorystycznych. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

31.05.2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*