Do nacjonalizmu trzeba dorosnąć… (2)

Ksiądz Stryczek (ten od Szlachetnej Paczki) chwali program 500+, bo wielu wychodzi z ubóstwa… Tylko… zaraz – to miał być program wzmagający dzietność, czy program ratujący Polaków od głodu? Dziś bezrobocia wszak w Polsce według skrajnych liberałów nie uświadczysz, według PiS-owskiego super-premiera Morawieckiego kraj jest europejskim tygrysem rozwoju – a my tu o ubóstwie! Rząd Prawa i Sprawiedliwości dziś rozdaje z pustego, czarując jak wróżka, „totalna opozycja” już licytuje się na przyszłe wybory – nie na liberalne reformy a na socjalizm rozdawniczy. Schetyna da więcej niż Kaczyński, bo już do niego dotarło, że nie wygra na frazesach dla yuppies. PO chce obdarować 13. emeryturą głodujących emerytów a 500+ wyczaruje dla każdego dziecka… Polacy są łudzeni rozwojem a jednocześnie wielki region naszego kraju według zewnętrznej dyrektywy skazuje się na degradację. Polskie górnictwo ma zginąć! Prezydent Północnej Ameryki, Donald Trump, podpisał właśnie dekret o „niezależności energetycznej”, który ograniczał ilość gazów cieplarnianych, dostających się do atmosfery. Oprócz zniesienia ograniczeń, dotyczących emisji gazów cieplarnianych w elektrowniach, dekret podpisany przez Trumpa likwiduje wprowadzone ponad rok temu moratorium na nowe dzierżawy ziem federalnych pod wydobycie węgla. Rozporządzenie zostało podpisane w obecności amerykańskich górników. Ci polscy już chyba wiedzą, jaki kierunek emigracji obrać, jeśli chcą kontynuować tradycję – Polska daje im tylko ustawę metropolitalną… Nie daje natomiast gwarancji pracy i życia.

Przepraszam, gdzie ten nacjonalizm, jeśli my jak żul, co to wynosi ostatnie łyżki do pobliskiego komisu w nadziei uzbierania funduszy na wino owocowe – ostatni łyk przed skokiem w przepaść. Polska ma duże ambicje bycia liderem grupy wyszehradzkiej – na ambicjach się wszak kończy. Każdy robi interes, jaki mu w duszy gra. Nawet nasz największy druh, premier Węgier Viktor Orban dał prztyczka w nos naszemu „imperatorowi” podczas głosowania na szefa Rady Europejskiej, którym finalnie został Donald Tusk a nie nasz „czarny koń” – liberał Jacek Saryusz-Wolski. Po reelekcji Donalda Tuska wielu publicystów, polityków i internautów zgodnie przyznawało, że Viktor Orban zdradził PiS.

Kto mógł się bowiem spodziewać, że węgierski premier, którego wielokrotnie wychwalał prezes PiS, odwróci się do niego w tak ważnej dla PiS-u sprawie. Jarosław Kaczyński nie krył rozczarowania postawą Orbana. W Sejmie powiedział wprost, iż choć UE to „organizacja zdominowana przez Niemców” i „nacisk” w sprawie Tuska był „potężny”, to nie ukrywa, że jest zawiedziony postawą premiera Węgier.  Premier Beata Szydło powróciła jak brzydka panna na wydaniu – nikt jej nie chciał! Nawet „brunatny” Orban ma więcej oliwy w głowie niż rodzimi znachorzy, doradcy Prezesa.

Prawo i Sprawiedliwość chce uszczęśliwić Polskę jak długa i szeroka. Nic jednak nie powstrzymuje emigracji soli tej ziemi. Młodym cuchnęło chamstwo mafii w białych kołnierzykach, cuchnie im na równi to „toruńskie” zaprzaństwo. Urzędy Pracy wydają miliony na aktywizację ludzi 50+ a firmy i tak wolą młodych Ukraińców, dla których otrzymały zielone światło z Belwederu. Polak, gdy już zapuka do blaszanego, magazynowego hangaru, dostanie ofertę ciut ponad najniższą krajową i dalej musi radzić sobie sam. Ukraińcy co prawda muszą spełniać te same wymogi, co Polak, podobno włącznie z językiem (co potem dziwnie kłóci się z realiami podczas komunikacji z nimi), ale od pracodawcy otrzymują więcej, co dziwi, gdy o podwyżkę wynagrodzenia proszą polscy pracownicy. (Cdn.)

Roman Boryczko,

kwiecień 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*