WIELKANOC 2024

Dawno już nie przyszło nam obchodzić Świąt Wielkanocnych w potęgowanej przez polityków i służące im media „publiczne” atmosferze niedopowiedzeń i zagrożenia konfliktem. Nie gospodarczym (ten już trwa), a militarnym.

Rzeczpospolita zleciła przed Świętami sondaż, mający wykazać stanowisko obywateli RP wobec ewentualnego wysłania polskich i sojuszniczych (NATO) wojsk na Ukrainę, ku wsparciu oddziałów Kijowa. Przeprowadzone przez IBRIS badania wskazują, iż przeciwnych wysłaniu nad Dniepr Polaków, Litwinów, Słowaków etc., jest 74,8 proc. badanych, za – 10,2 proc, a 15 proc. nie ma zdania. Nie widać jednak, by nasi decydenci przejmowali się zdaniem swojego suwerena.

Suweren wszak nie dostrzega powodu do walki z Federacją Rosyjską. Tymczasem slogany o konieczności brania udziału w wojnie ukraińsko-rosyjskiej media mainstreamowe powtarzają nieustannie. Sejmowy areopag niebezpieczeństwo walk uznaje jako konieczność i obowiązek wobec Ukrainy. Posłowie o odmiennych poglądach traktowani są albo z przymrużeniem oka, albo jak kremlowskie „wtyczki”. Tysięcy przebywających w Polsce czy Niemczech młodych Ukraińców nikt nawet nie próbuje zmobilizować i wysłać na front. Za to Polaków czy Łotyszy chętnie by prezydent Zełenski widział w szeregach swoich wojsk.

Hierarchowie Kościoła katolickiego unikają jasnego stanowiska tak wobec możliwości skierowania młodych Polaków w ukraińskie pogorzeliska, jak wobec ludobójstwa w Strefie Gazy. Taka postawa sprzyja tylko dalszemu odchodzeniu wiernych od instytucji, która miast nadziei nie umie zaproponować niczego, poza nijakością. Co od niemal 40 lat staje się znakiem rozpoznawczym Watykanu.

Czytelnikom i wszystkim zatroskanym o dzień jutrzejszy Polski, Europy i świata życzymy w te Święta powściągliwości i podążania za własnymi sumieniami, bez względu na to, jak fałszywy obraz kreują media.

Nie wojny nam trzeba, a pokoju i zgody ze wszystkimi sąsiadami.

Redakcja SięMyśli,

Wielkanoc AD 2024

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*