Tylko dziś nie mów nikomu!

W ostatnich dniach w Sieci odpalono bombę neutronową na odcinku kościelnym. Lont zasyczał podczas przemówienia liberalnego lekkoducha, Leszka Jażdżewskiego, przy asyście jego mentora – Donalda Tuska. Środowisko Koalicji Obywatelskiej – i to już widzimy – usilnie walczy o głosy ateistów i tych, którym się dobrze żyje w dzisiejszym systemie a mają jeszcze lewicową duszę. Robert Biedroń ze swoją Wiosną dostał zielone światło i pieniądze na kontynuowanie projektu Palikot bis w bardziej uładzonej formie. Jak się okazuje, każdej ze stron tego mafijnego POPiSowego cyrku brakuje po kilka procent poparcia (mimo że będą prawdopodobnie oszukiwać i fałszować wybory, to jednak pewne minimum przyzwoitości musi być zachowane) i dziś widzimy regularną wojnę o głosy. Wojnę bez brania jeńców.

Konfederacja narodowców stanęła okoniem w kwestii żydowskiej (http://www.siemysli.info.ke/11-maja-tego-sie-nie-da-przemilczec/) a przecież prawie już wszystko z delegacją rządu Izraela po cichu miało być dogadane. Co się odwlecze to nie uciecze – wycofanie się z rozmów i deklaracje Jarosława Kaczyńskiego mogą być próbą lekkiej korekty kursu i puszczenia oczka do środowiska patriotycznego, PO za to już bezpardonowo chce abordażem przejąć wiosenny statek Biedronia!

Niby nikt tego nie wiedział, społeczeństwo było niedoinformowane, kler milczał jak zaklęty, ukrywając pod sutanną swe zbrodnie i w takiej gęstej atmosferze powstało dzieło o pedofilii w polskim Kościele katolickim, dzieło, które dziwnym trafem wpisało się idealnie prezentowanym materiałem w nadchodzącą kampanię do Parlamentu Europejskiego i kampanię do Sejmu, która odbędzie się w Polsce na jesieni.

Film zaprezentowany widzom za darmo (obejrzało go już 14 milionów ludzi) jest idealną zasłoną dymną, przykrywającą bieżące tematy (m.in. właśnie roszczenia żydowskie – JUST 447 – do których spłaty zadeklarowali się właściwie wszyscy politycy, rządzący Polską po 1989 roku). Jest też (być może) z racji zebranego materiału początkiem tasiemca walącego z dwururki lub ciężej – z granatnika – w chylący się ku moralnemu upadkowi, pełny hierarchicznej zgnilizny twór, kierowany przez smutnych, pełnych przepychu, podstarzałych oficjeli w sutannach. Po dokumentalnej „uczcie” biegania za klerykami i konfrontowania ofiar ze zboczeńcami w czerni, jakoś nie odczułem ulgi, że prawda ujrzała światło dzienne.

Jak można podchodzić ze spokojem do zaściankowej mentalności społeczeństwa-parobka, gdy dziecko sugeruje matce, że się coś dzieje na plebanii a ta wysyła je dalej na posługę ministrancką do potwora? Jak można mówić o pojednaniu, gdy rodzic wysyła swoje małe dziecko do ciepłych krajów na wycieczkę z dorosłym mężczyzną, a tam na miejscu mają wspólne małżeńskie łóżko! Jak można to wszystko w spokoju oglądać, kiedy skazany za pedofilię i usunięty ze stanu duchownego ksiądz udziela sakramentów i prowadzi msze na prywatnej posesji?! To, iż system zależności pomiędzy panem a ogłupiałą tłuszczą spowodował przy milczącej zgodzie tragedię – to jedna sprawa!

Jest jednak jeszcze coś! Powinniśmy sobie w tej chwili zadać fundamentalne pytanie. O jaką prawdę walczy Tomasz Sekielski? Czy zbrodnia deprawacji i zniszczenia niewinności dziecka powinna dziś odbywać dla żądnych sensacji znudzonych fantomów, siedzących przed komputerem jako pop culturowe igrzyska? Czy ludzka tragedia staje się dziś tematem dnia, top newsem, mającym największą oglądalność i najwyższe wpływy z reklam? Czy o taką sprawiedliwość walczy nasz niestrudzony Tomasz Sekielski, tworząc dzieło, podobne do programu dla podglądaczy – Big Brother? Czy można być bezstronnym, opowiadając o kościelnych grzechach, będąc jednocześnie na orbicie mediów korporacyjnych (TVN), środowiska portalu www.polskiateista.pl, do tego popierając wyłącznie księży, pokroju Wojciecha Lemańskiego? (Cdn.)

Roman Boryczko,

maj 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*