To jak z tym ukraińskim nazizmem? (5)

Ukraińcy po roku 2014 stali się obiektem totalnej wyprzedaży majątku pod protektoratem USA. Polska, jako brat bliźniak tych smutnych powiązań, od podobno biedniejszego i słabszego „brata” co chwila otrzymywała prztyczki w nos i wyraźny afront. Prezydent Aleksander Kwaśniewski na kilka godzin przed otwarciem Cmentarza Orląt doznał upokorzenia z rąk Ukraińców, gdzie „nieznani sprawcy”, rozbili marmurową płytę, na której miał składać wieńce. Tak było z Lechem Kaczyńskim, wyzywanym i napastowanym przez neobanderowców w Hucie Pieniackiej. Prezydent Bronisław Komorowski był szczególnie ignorowany przez stronę ukraińskich władz, co nawet skończyło się obrzuceniem jego osoby jajkiem, co jest z racji podobno znakomitych relacji haniebne. Uderzenie Komorowskiego jajkiem pod katedrą było arogancką i zaplanowaną zniewagą. Pod koniec maja 2015 roku media doniosły o planowanym spotkaniu prezydentów Polski i Ukrainy. Tymczasem Petro Poroszenko po prostu nie przyjechał. W czasie uroczystości 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej na Westerplatte Petro Poroszenko nosił rozetkę w czerwono-czarnych banderowskich barwach i dobrze wiedział, jakie skojarzenia to wywoła u ofiar bestialstwa ukraińskiego narodu. Podczas kijowskiego Majdanu ze sceny Jarosław Kaczyński na tle banderowskich proporców zakrzykuje do tłumu: „Sława Ukrajini! – Herojam Sława!” [pol. Chwała Ukrainie – Chwała bohaterom] to oficjalne pozdrowienie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (banderowców), ustanowione w 1940 roku. Było również używane przez partyjną bojówkę OUN-B — Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Lider skrajnie rasistowskiej partii Swoboda, Oleh Tiahnybok, stojąc obok wyraźnie, sekunduje gościowi z Polski, wie, że jego gość stał się wtedy zakładnikiem skrajnie szowinistycznej polityki Ukrainy. „Pierwszy adwokat” w Europie Ukrainy, czyli Polska, nie był w ogóle zapraszany na negocjacje, dotyczące ukraińskiego konfliktu w Donbassie. Wydaje się, że dla nacjonalistycznie zorientowanych Ukraińców, dla których jesteśmy wrogiem na równi z Rosją, stanowimy jedynie „źródło aprowizacji” w postaci gotówki, uzbrojenia, szkolenia, pomocy medycznej itp.

24. marca 2022 roku wybuchła wojna i interwencja Rosji, która została popchnięcia do zrealizowania celów, o jakich mówiła i przed czym ostrzegała. 15. marca 2022 roku leader PiS-u podkreślił, że „Polska jest i będzie adwokatem Ukrainy”. Podkreślił, iż potrzebna jest jedność i mocne wsparcie dla Ukrainy ze strony całej UE. Dziś ,wobec wojny toczącej się na terytorium Ukrainy, do Polski spływają uchodźcy wojenni, których polskie władze zamieniają wprost w swoich obywateli, dając im wielkie przywileje i wprost nieograniczoną pomoc z polskiego skarbca (czyli budżetu nas wszystkich). Polska nadal nie zwraca się o relokację uchodźców przez UE, ale ponagla Brukselę w sprawie pomocy finansowej, wspiera ją w tym Ukraina. Unia Europejska nie ma obecnie przepisów, które w razie dużego napływu uchodźców uruchamiałyby ich automatyczny rozdzielnik pomiędzy kraje Unii, bo prace nad takim rozwiązaniem były od kilku lat blokowane m.in. przez Polskę. PiS zapomniał o niemal miliardzie zł kar za niewykonanie wyroków TSUE. Do tego brak zaliczki na KPO, UE nie kwapi się z wypłatami na „nowych Polaków”, którym wydano polskie numery PESEL. W małych ośrodkach miejskich w Polsce ludzie muszą konkurować najniższymi stawkami „na czarno” z Ukraińcami. Jak mają rosnąć zarobki, skoro kraj nadal nie jest bogaty, przecież Państwo nie płaci – a firmy nie mogą płacić tak, jak na Zachodzie. Teraz, w obliczu wojny, tylko czekać społecznego niezadowolenia w Polsce. No cóż, komentarze na temat Ukraińców w prasie są takie jak głosy Anglików, czytelników The Sun, przed Brexitem na temat Polaków czy Rumunów. Dokładnie ten sam mechanizm – tyle, że tam to Polacy zajęli nisko płatne miejsca pracy i dlatego płace nie rosną, a ceny owszem. Też wyjechali zarówno wykształceni, jak i patologia. Tyle, że w UK dłużej trwało, zanim się pojawiła otwarta niechęć. Co ciekawe, pan Jan Syrnyka z zachodniopomorskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce uważa, iż rzecz jest nie w barierze językowej, nie w zapracowaniu, ale złym traktowaniu Ukraińców przez część polskiego społeczeństwa. – „Pobicia, zrywanie flag, obraźliwe hasła na ścianach – wylicza. Do tego dochodzi wykorzystywanie w pracy i pogarda. – Moi rodacy są odrzuceni i rozczarowani. Po co więc przyjeżdżają do Polski?

Tymczasem na Ukrainie panują i panowały bezprawie, przestępczość zorganizowana, niesłychana korupcja, przemyt na niewyobrażalną skalę. Terrorystyczne (zbrojne) oddziały Prawego Sektora operują nad samą polską granicą. Wiemy, że armia rozdała setki tysięcy sztuk broni swoim obywatelom. W Polsce działa silne i liczne lobby ukraińskie z wpływowym Związkiem Ukraińców w Polsce, wspierane przez Stany Zjednoczone i Kanadę. Polska dziś nie jest właściwie chroniona przez instytucje unijne nie przed Putinem, a ewentualnym szowinizmem ukraińskich radykałów. Nacjonalizm ukraiński miał zawsze charakter antypolski. Tak było przed II wojną światową, w jej trakcie, kiedy przybrał wymiar ludobójczy, tak jest i dzisiaj. Ewentualna przegrana Ukrainy stawia ten kraj w dramatycznym położeniu, a media dziś obiega być może fake news o ewentualnym przejęciu byłych terenów Kresów Wschodnich przez Polskę, utrzymywaniu ich, jak i ich ukraińskich mieszkańców. Mam nadzieję, że to tylko zły sen, ale na pewno złym snem nie są miliony ludzi, którzy spędzą na terenie naszego kraju nie wiadomo jak długi czas, ludzi obcych kulturowo a najważniejsze ludzi, którzy od odzyskania niepodległości nie potrafią o nią zadbać, a nawet w obliczu wojny i klęski na zawsze mogą ją stracić, mszcząc się za to na… Polakach. Historia nie wybacza głupkom i dyletantom! Ukraińcy, są nas miliony. A to są miliony sposobów walki o naszą przyszłość i flagę. Bronimy naszej flagi, bo to jest nasza świętość. Tę flagę rozwijaliśmy w kosmosie, na Antarktydzie. Pod tą flagą szliśmy pomagać wielu innym państwom świata. Czego nigdy nie robiliśmy, to pod tą flagą nigdy nie mordowaliśmy innych ludzi i narodów, pragnących pokoju. Na naszej fladze nie ma krwi. Nie ma i nigdy nie będzie czarnych plam, nie ma swastyk. Flaga Ukrainy to ziemia. Spokojna, żyzna, złocista. To niebo jest spokojne, czyste, błękitne i bez rakiet. Tak było. I tak będzie.” – podkreślił Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

Na początku października roku 2021 lwowska rada obwodowa ogłosiła 2022 rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii w tym regionie. Wcześniej, w marcu, lwowscy deputowani zwrócili się do rządu Ukrainy oraz ministerstwa młodzieży i sportu o zmianę nazwy miejscowego stadionu z Arena Lwów na Stadion im. Stepana Bandery. Zaczęło się od lwowskiej szkoły, a skończyło na ukraińskim parlamencie. Do Sieci masowo trafiają krótkie filmiki, na których dzieci, sportowcy, celebryci, politycy śpiewają pieśń na cześć Stepana Bandery, przywódcy UON-UPA. Media społecznościowe na Ukrainie zalewane są filmikami z nagrań pieśni Ojciec nasz, BanderaБатько наш – Бандера (za: pisni.org.ua). Z doniesień zza wschodniej granicy wynika, że cała akcja została zapoczątkowana przez grupę uczniów jednej z lwowskich szkół, którzy zaśpiewali podczas lekcji, a nagranie udostępnili na TikToku. W ciągu kilkunastu dni inicjatywa zyskała olbrzymią popularność, a banderowską piosenkę nuci się na całej Ukrainie. „Uczniowie, studenci, sportowcy i gwiazdy śpiewają o Banderze” – czytamy na stronie ukraińskiej telewizji 5. Kanał. „Uczniowie śpiewają piosenkę o Banderze na lekcjach, podczas przerw, w klasach i szatniach, w toaletach i na korytarzach” – wylicza z kolei portal unian.ua. Materiał na temat popularności pieśni zrobiła telewizja ukraińska telewizja TCH, która zmontowała kompilację nagrań. Do akcji włączyła się grupa deputowanych frakcji Europejska Solidarność, która zaśpiewała Ojciec nasz, Bandera. „Ten moment, kiedy popularny flashmob przyszedł ze szkół do Rady Najwyższej” – napisał na Facebooku Ołeksij Honczarenko, polityk, który nagranie z parlamentu wrzucił do Sieci. Wśród wykonawców znajdował się m.in. Wołodymyr Wiatrowycz, były szef ukraińskiego IPN. „Ojcem naszym Bandera, matką Ukraina, my za Ukrainę będziemy wojować”. Po wykonaniu utworu pożegnali się zawołaniem ukraińskich nacjonalistów: „Sława Ukrajini-herojam sława!”. W roku 2021, na kołnierzykach piłkarzy ukraińskich, którzy brali udział w Mundialu, zamieszczono banderowskie pozdrowienie Sława Ukrajini. Herojam Sława. Na koszulce znajduje się mapa Ukrainy, zawierająca Krym zaanektowany przez Rosję. Okazuje się, że Ukraińcy i Ukrainki nigdy nie wyzbyli się swych nacjonalistycznych ciągot. Dziś w obliczu przymusowego eksodusu społeczność ukraińska spokornieje, ale do czasu, gdy odżyją antagonizmy, podsycane przez ukraińską skrajną prawicę i wojskowych. „Na Wołyniu Ukraińców bali się nie tylko Polacy, ale też inni Ukraińcy, którzy nie chcieli mordować. Nie, nic nie zapowiadało tej tragedii, nie pojawiła się w naszych relacjach żadna wrogość. Ale pamiętam, że przed samymi mordami nasi ukraińscy znajomi z sąsiedniej wsi przestali nas odwiedzać. Mój wujek poszedł wtedy do nich, żeby zapytać, czy coś się stało, czy ktoś przypadkiem nie zachorował. Uspokajali go, mówili, że tak się po prostu złożyło. Myślę, że przygotowywali się do najgorszego. Wkrótce zabijano siekierami i młotkami, strzelano do tych, którzy uciekali. Kto zginął od kuli, przynajmniej nie cierpiał ,tak jak inni. Natomiast w tej chwili panuje straszne zakłamanie. W tej chwili na Ukrainie mówi się, że Polacy się bronili, że to była wojna. Przecież nie było żadnej obrony, bo kto niby miał się bronić? Matka z dziećmi, kiedy widziała, jak wrzucają je do dołów? Nie można takiego strasznego morderstwa tłumaczyć chęcią walki o wolną Ukrainę. Bo to nie była walka, tylko ludobójstw – i to straszne. A teraz jeszcze zrzuca się winę na ofiary”.

 

Roman Boryczko,

26.03.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*