ŚDM w Polsce: POZOSTAWIŁ PO SOBIE PRZESŁANIE… (3)

DSCF9004Być pielgrzymem, to nie to samo, co być uczestnikiem wycieczki, dziwne są te pielgrzymkowe spotkania i zdarzenia, które im towarzyszą. Pielgrzymowanie to dla mnie czas umacniania się w wierze – podkreślał w swoich zwierzeniach z wizyty w Polsce Josef, a spośród wielu sanktuariów, które zwiedziłem, Częstochowa wywarła na mnie szczególne wrażenie. Warto wspomnieć także o tych, zwykle pozostających w cieniu wielkich wydarzeń, a tak naprawdę tylko dzięki nim i ich służbie wszystko było tak, jak zostało wcześniej zaplanowane.

Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki. Którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry”. (Papież Franciszek). Więcej na (www.wiadomosci.onet.pl / 10 najważniejszych cytatów papieża).

 

Nic piękniejszego jak móc służyć innym

Zostać wolontariuszem, to kwestia wyboru ale także powołania. Zanim nim zostaniesz – zastanów się, czy „dawanie siebie” innym sprawia ci większą przyjemność od brania. Jeżeli jesteś gotów służyć innym, to znaczy, że masz „to coś”, co należy wykorzystać w wolontariacie. W opinii młodych ludzi, przybyłych na Światowe Dni Młodzieży, Polacy „to coś” mają wrodzone, to ich cecha narodowa. Warto wspomnieć słowa jednej z dziewcząt, która opowiadała o swojej drodze do służby ludziom.

Głos, wskazujący jej drogę do czerpania radości ze służenia innym, usłyszała na ŚDM w Rio de Janeiro. Warto powtórzyć niewielkie chociażby fragmenty wypowiedzi młodej Polki, która swoją historię opowiedziała Ojcu Świętemu a za pośrednictwem mediów – całemu światu.

DSCF8868

Słowa wypowiadane z głębi serca powinny być potraktowane jak przesłanie, wskazujące drogę do właściwego rozumienia problemów świata.

„Jedno jest pewne. Bóg ma plan dla każdego. Wszystko zdarzyło się w ostatnim dniu pobytu na Światowych Dniach Młodzieży w Rio. Tam doznała wielkiego olśnienia, spokoju i radości, to tam przekonała się, że tak z pewnością jest. Bóg daje każdemu z nas plan, rozkład jazdy i każdy z nas ma tu podczas doczesnego życia coś do zrobienia. To był ostatni dzień pobytu w Rio, który dał początek wielu doświadczeniom w życiu dziewczyny z Polski.

Jak wspomina, po powrocie z pielgrzymki wyjechała z kraju. Był to czas wielkiej próby, tam bowiem przez ostatnie miesiące pobytu, pozostawiona została bez pomocy, bez kościoła a często bywało, że bez sakramentów. W tym czasie zrozumiała, czym tak na prawdę jest kościół i jak ciężko jest żyć bez niego. Doświadczenie eucharystii w obecności milionów ludzi podczas poprzednich Światowych Dni Młodzieży a potem pobyt w kraju, w którym dłuższy czas zmuszona była pozostać daleko od wiary i Kościoła, zahartował ją wewnętrznie, dał pewność i przekonanie, że nigdy więcej życia bez wiary i Kościoła.

DSC_0932

Jak wspomina, wszystkie te doświadczenia przed Rio, gdzie niejednokrotnie zastanawiała się, dlaczego tak ubywa młodych ludzi w Kościele, jak podczas pobytu na Światowych Dniach Młodzieży a także czas próby w kraju, w którym Kościół raczej został delikatnie ujmując odsunięty na margines ludzkiego życia, był walką ze słabością, walką, z której wróciła z „tarczą”. Zwyciężyła, choć nie brak było chwil zwątpienia. Jednym z takich trudnych momentów było podjęcie decyzji o powrocie do Polski, a wcale nie było łatwo.

Jak sama podkreśla, Bóg ściągnął ją do ojczyzny na siłę.

W czasie, gdy pewnie ważyły się jej losy i raczej do decyzji o powrocie było daleko – otrzymała propozycję pracy w sekcji wolontariatu w kraju. Wiadomość ta dotarła do niej z Polski. Bez chwili wahania kupiła bilet, spakowała rzeczy i wróciła do Krakowa. Ten powrót był nie tylko powrotem do kraju, ale także, co zrozumiała nieco później, powrotem do Kościoła. Po powrocie rozpoczęła intensywną naukę j. angielskiego, po to, by móc porozumieć się z ludźmi na całym świecie. Wszystko, co robiła w tym czasie, stało się dla niej czymś bardzo ważnym, wręcz obowiązkiem, dającym jej mnóstwo satysfakcji i zadowolenia…

Czas próby, wspomina, wcale się dla niej nie skończył. Przeżyła ciężki wypadek samochodowy. Wróciła do zdrowia w pełni sił. Była przekonana, że Bóg nad nią czuwał. Wróciła do zdrowia i do swojej służebnej roli, jaką jest praca wolontariusza.

Bóg spełnia nasze marzenia, lecz trzeba nam wiele cierpliwości a także pracy nad sobą, by stać się godnymi doznania szczęścia, jakim nas obdarzy. Dziś z przekonaniem mówi, że jest szczęśliwa w Kościele, który my wszyscy tworzymy. Wszyscy ludzie dobrej woli…

Młoda Polka słowa te wypowiadała w obecności Ojca Świętego i wiernych całego Kościoła. Chrześcijan całego świata. Wydaje się, że słowa te wypowiedziane zostały w bardzo ważnym czasie, kiedy to ludzkość stoi na rozdrożu, jak ona kiedyś, a jednak praca nad sobą pozwoliła dziewczynie wrócić na właściwą drogę. Zrozumiała i została przyjęta a teraz głosi przesłanie, które oby dotarło do naszych serc.

Wypowiedź młodej Polki, zakończona słowami w kilku językach, spotkała się z burzą oklasków a więc przesłanie zostało zrozumiane, wydaje się jednak, że powodem zrozumienia nie był wielojęzyczny przekaz. Mowa serca rządzi się bowiem innymi prawami, łatwo rozumianymi przez tych, których serca są otwarte, otwarte na świat…

Czy wraz ze startem samolotu Polskich Linii Lotniczych z papieżem Franciszkiem na pokładzie z lotniska w Balicach należy uważać, że coś się skończyło? Z całą pewnością – nie.

Wizyta papieża oraz milionów wiernych – młodych chrześcijan z całego świata – jest kontynuacją dzieła ewangelizacji tego świata. Ów proces nie ma zakończenia, jak nie mają końca Wiara Nadzieja i Miłość – trzy prawdy, stanowiące fundament wiary wszystkich chrześcijan.

Należy z całą mocą podkreślić, iż podczas toczących się niezliczonych spotkań i dyskusji, towarzyszących wizycie Ojca Świętego w Polsce, nie padło ani jedno słowo, które obrażałoby wiernych innych wyznań. Wszyscy w geście pojednania zgodnie wyciągają ręce, bo chrześcijaństwo to religia miłości, za błędy odpowiedzą wszyscy, gdy nadejdzie czas. Ci spośród nas, co tego nie rozumieją – nie wierzą. Zapominają o tym, że życie to tylko krótka chwila oczekiwania w kolejce po bilet, o tym jednak, którą klasą będziemy podróżować i dokąd, decydować nie nam będzie dane, lecz „dyrektorowi” dworca, gdzie wszyscy się znajdziemy. Miast osądzać drugich, spójrzmy w lustro i zapytajmy samych siebie – Co zrobiłem dla Niego?

„Teraz nie zabierzemy się do wykrzykiwania przeciw komuś, nie zabierzemy się do kłótni, nie chcemy niszczyć. Nie chcemy obrażać. Nie chcemy pokonać nienawiści większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, pokonać terroru większym terrorem. A nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną. Świętujemy fakt, że pochodzimy z różnych kultur i łączymy się, żeby się modlić”. (Papież Franciszek) – więcej na (www.deon.pl / religia / duchowość – i – wiara – życie – i – wiara / 10 najmocniejszych cytatów).

DSCF8756

Światowe Dni Młodzieży to nie tylko czas wielkich wizyt, ale także – a może przede wszystkim – czas wielkich powrotów, na które nigdy nie jest za późno. Co zrobić, aby tak się stało? Niewiele, po prostu trzeba bardzo chcieć.

Długo jeszcze rozbrzmiewać będą echa wizyty papieża Franciszka w Polsce. Nauki i słowa, jakie po sobie zostawił, powinny na trwale pozostać w pamięci nas wszystkich. W każdej z homilii papieża, a także podczas wielu rozmów, dyskusji i spotkań, przewijała się troska o rodzinę, tolerancję, szacunek dla drugiego człowieka. Z wielkim zrozumieniem podchodzono do problemów, związanych z konfliktami zbrojnymi. ŚDM stało się kolejną okazją do samooceny naszego postępowania, umocnienia się w wierze, a także do „wielkich powrotów” często utraconych nadziei.

Z wielu ust słyszało się jedno zdanie podczas odbywających się uroczystości Światowych Dni Młodzieży – Polacy to świetnie zorganizowany naród, lepiej nie mógłby tego zorganizować nikt. Wielu pielgrzymów twierdziło wręcz, że czują się bezpieczniej w Polsce, aniżeli u siebie w kraju. Wydaje się, iż zdaliśmy kolejny egzamin. Czy jednak potrafimy samych siebie docenić, czy znów odezwą się głosy doszukujące się „potknięć i plam” w programie.

Tekst i fotografie:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*