Rasistowska krucjata Dylanna Roofa

81b91f0b2487b943deefadd0cbc63c92Dylann Roof, 21-latek oskarżony z pobudek rasistowskich o zamordowanie dziewięciu czarnych, został schwytany w czwartek rano, co kończyło 14-godzinny dramatyczny pościg za jego osobą. Dylann spokojnie wszedł do zabytkowego  kościoła  w Charleston w Południowej Karolinie, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Chłopak przez godzinę siedział razem z uczestnikami spotkania modlitewnego, podczas którego czytano Biblię, zanim wyciągnął broń i zaczął strzelać metodycznie do wszystkich, nieznanych sobie, niewinnych ofiar. Aresztowanie Roofa przynosi ulgę Ameryce, targanej coraz częściej atakami szaleńców, uzbrojonych w  broń automatyczną. Według telewizji NBC News, która powołała się na źródła policyjne, podczas przesłuchania Roof zeznał, że “chciał wypowiedzieć wojnę rasową”. Na stronie internetowej, o jakiej FBI dowiedziało się w sobotę, znajdują się zdjęcia, gdzie widać, jak 21-letni Dylann Roof pali flagę USA i ją depcze; inne dokumentują jego wycieczkę do byłej plantacji, gdzie dawniej zmuszano do pracy czarnoskórych niewolników. Na niektórych fotografiach mężczyzna trzyma też flagę 150618111734-02-dylann-roof-charleston-shooter-exlarge-169Konfederacji, będącej podczas wojny secesyjnej  symbolem  amerykańskiego Południa, które postanowiło odłączyć się od Północy, aby zapobiec zniesieniu niewolnictwa. Z tego powodu flaga Konfederacji jest przez wielu postrzegana jako symbol supremacji białych. Strona internetowa zawiera też rasistowski w wymowie manifest, gdzie mowa jest o wyższości rasy białej nad czarną. Roof lubił styl militarny, naszywając sobie symbole rasistowskich reżimów, które rządziły w białej Rodezji i RPA. Dalton Tyler, współlokator Roofa wyznał, że chłopak dążył do wywołania konfliktu rasowego w USA, ciągle oskarżał czarnoskórych, iż są pasożytami, trafiającymi tylko do kryminału i rozkładającymi jak rak zdrowe białe społeczeństwo. Dylann Roof słuchał muzyki white power i black metalu, których treść wzmacniała jego rasistowskie przekonania. Kolejny cios dla psychiki Roofa nadszedł ze strony zawodu miłosnego, jaki go dotknął. Czarnoskóry chłopak odbił mu dziewczynę, która mu się podobała. Ten scenariusz przypomina sytuację Elliota Rodgera – 978xten w dniu 23. maja 2014 r. zastrzelił sześć osób w Isla Vista w Kaliforni. Wtedy mówił “Jak gorszy, mało atrakcyjny czarny chłopak, mógł być w stanie uzyskać białą dziewczynę, a nie mnie?”.

Dziś nagle wychodzi na jaw, że od tego niefortunnego rozstania nikt nie miał wpływu na poczynania chłopaka. Jedno jest pewne – wplątał się w jakąś rasistowską grupę, zmienił nie do poznania, stał się samotnikiem.

Skąd ta frustracja, ten lęk, nienawiść i agresja?

Dylann Roof był białym chłopakiem bez perspektyw, dla którego szczytem kariery może być etat w jadłodajni czy supermarkecie. A jak wygląda dziś amerykański sen?

 Teraz Ameryka wygląda przygnębiająco. To już nie są setki, lecz tysiące żebrzących. Na stacjach metra, ulicach, skwerach. Bieda z bogactwem miesza się w najbardziej uderzający df8a6726f0232d57d04ed1b290d62721sposób. Uderzające jest również to, że ręce po pieniądze wyciągają nie tylko Afroamerykanie czy nielegalnie przebywający w USA Latynosi, lecz także biali. Głównie mężczyźni w sile wieku, ci teoretycznie rzadziej popadający w biedę. Wyglądający tak, jakby jeszcze przed chwilą grillowali z rodziną przed domem. Dziś rozpalają koksowniki, by się ogrzać i rozkładają kartony i koce na prowizorycznych legowiskach.

Polityczny system USA, który powinien odpowiadać na największe problemy obywateli, odwraca się od problemów tych najbiedniejszych. Niezaprzeczalne jest to, że kryzys zaowocował pojawieniem się nowych grup społecznych: pracujących biednych, ukrytych bezrobotnych, rodzin z niepewnością żywnościową i dzieci dziedziczących ubóstwo. To 50-milionowa armia.

O tym, iż naprawdę dzieje się źle, wiadomo od co najmniej 2012 r. To wtedy z wyników spisu powszechnego (przeprowadzono go dwa lata wcześniej) wyszło na jaw, że 46,5 mln z niecałych 309 mln mieszkańców Stanów żyje na granicy ubóstwa lub poniżej niej. A to nie tylko 2,5 pkt proc. więcej niż w 2007 r., czyli na rok przed pogorszeniem koniunktury gospodarczej, lecz co najważniejsze – to pierwszy od lat 30. ubiegłego wieku wzrost biedy w USA. Złych informacji było więcej: w skrajnej biedzie żyje już 20,4 mln osób. Skrajnej – czyli takiej, gdzie zarobki AP764316708248-article-display-bwynoszą poniżej 10 tys. dol. rocznie w czteroosobowej rodzinie. To w przeliczeniu ledwie ok. 20 zł dziennie, co nawet na polskie warunki jest ekstremalnie niskim dochodem.

Miasto Charleston planuje na  wieczór czuwanie, aby pamiętać o tych, którzy zostali zastrzeleni. Zwyczajni obywatele USA widzą, iż zostali opuszczeni przez rząd, kapitał i zostawieni sami ze swoją codziennością skrajnych nierówności. Amerykanie nie chcą skakać sobie do gardeł o kawałek chleba, czy zabijać słabszych, szukając winnych swojej biedy…

Rasiści nie mogą wygrać!

“Oni nie mogą wygrać.”

Za: the intercept

Roman Boryczko,

czerwiec 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*