Precz z komuszą kastą, precz z Unią Europejską!

Polska, Polska, co to kurwa, jest?
Ukrzyżowana na mapie świata
To tylko jeszcze jedno skorumpowane państwo
Ze swoją armią, rządem, nacjonalizmem i policją
Ja nie wybierałem tego kraju
I nie chcę być jego niewolnikiem
Więc gówno mnie obchodzi, kto nim rządzi
I tak jest kutasem, bo tu chodzi o pieniądze
Mam w dupie patriotyczne deklaracje
Jakaś ojczyzna, jakiś hymn – polityczne sztuczki
A wciąż wystarczy jedna głupia bomba
By w jednej chwili zginął jeden głupi naród
fragment utworu szczecińskiego anarcho-punkowego zespołu – Włochaty pt. “Polska”

Czy mam uwierzyć politykom? Czy mam dać się porwać młodym narodowcom, chcącym lepszego jutra? Zdaję sobie sprawę, że oni nie chcą mojej zguby, chcą tylko żyć, kochać, zakładać rodziny i budować swoje szczęście we własnym kraju pośród swoich…
Za nimi jednak stoją politycy i tajemniczy ludzie z pieniędzmi, sponsorzy myśli i idei – ci mają już swoje odrębne interesy, a jak pokazuje historia, interesy te współgrają idealnie z interesami BANDYTÓW u władzy – patrz rodzinkę Giertychów. W Stanie Wojennym papa był w otoczeniu Generała, dziś synuś jest pod żyrandolem u Prezydenta Komorowskiego. Jako ceniony adwokat dostaje najlepsze sprawy i dziś nagradzany jest przez decydentów za dobrze skrojoną robotę podczas koalicji PiS, LPR i Samoobrony, gdzie robił “krecią robotę”. Od narodowca do kocura, wycierającego w prezydenckim pałacu – czy to wystarczająca cena zdrady?
Czy obecne oburzenie wszystkich, którzy chcą zmiany, by wyrzucić zdrajców i aferzystów z PO i PSL-u wystarczy, aby skruszyć monolit dyktatury Okrągłego Stołu? PKW liczy dopóty, dopóki BANDA nie uzyska satysfakcjonującego wyniku. Policja, sądy i armia są na smyczy mafii i spuszczone ze smyczy są w stanie skutecznie zdusić ostatnich niepokornych. Jak widać, nie mają skrupułów a swe machloje robią w iście prymitywny i mało wyszukany sposób. Głupi naród i tak to kupi, najwyżej pogadają z biznesem i otworzy się dla motłochu kolejnych kilka marketów z telewizorami po 500 zł za sztukę. Będą ludziska stać po nocach i na portalach społecznościowych wychwalać, jak to w Polsce jest fajnie!
Jednak trwają protesty przeciwko “wyborczej kpinie – żądamy powtórzenia wyborów” – w polskich miastach wciąż tli się niepokój. Premierzyca już nie ukrywa zdenerwowania. Matrix medialny, przedstawiający Polskę jako oazę szczęścia, pomału pęka. Większość społeczeństwa się boi, część siedzi cicho lecz ci ostatni krzyczą głośno! Internet również wrze i trwa to dalej. PiS jako partia systemowa i jedna z beneficjentek Okrągłego Stołu również przyłącza się do protestu zapowiadając wielką demonstrację na 13. grudnia. Paweł Kukiz, muzyk i radny do sejmiku województwa dolnośląskiego, tłumaczy: Nie zgadzajmy się, by autostrady, które budują rządzący, były tylko drogami, którymi wywozi się niewolników do pracy do Niemiec czy Francji, zdajemy sobie jednak sprawę, że wybory w Polsce ponownie rozpisane nie będą, ale to protest przeciwko partiokracji i zawłaszczeniu państwa polskiego przez partie polityczne.” Paweł Kukiz dodał, że “sytuacja, jaka ma miejsce w kraju po wyborach samorządowych to „farsa” i „teatr napisany, by stwarzać pozory demokracji”.
Jesteśmy jedną nogą w komunizmie, a drugą w kosmosie.
Dzisiejszy protest systemowych organizacji narodowych oraz prawicowej młodzieży jest też czerwoną kartką wobec polityki Unii Europejskiej, a może przyczynkiem do dyskusji o wyjściu z niej?
Ta mityczna Unia, do której zaciągnęła nas SLD-owska postkomuna, jedyne co zrobiła to znaczenie Polski w Europie zmniejszyła do roli zaścianka. Z jednego z największych producentów stali, statków, cukru, jabłek, truskawek oraz węgla i rud metali itd. stajemy się ich importerami. Ciągle podkreśla się w mediach nasz wkład w europejską rodzinę i naszą pozycję, zwiększoną obecnie przez prezydenturę w Brukseli Donalda Tuska. Lecz prawda jest gorzka – to ich sukcesy i cwane geszefty najbogatszych. Nie są to przyczynki do ochrony interesów społeczeństwa polskiego. My dostajemy wciąż ochłapy, zarabiamy jak niewolnicy, bo musimy być konkurencyjni w UE, nie mamy już opieki zdrowotnej a o bezpieczeństwo Polski nie troszczy się już nikt, robiąc za naszymi plecami swoje interesy z Rosją. PO zaciera ręce, by zdefraudować ostatni ochłap z brukselskiego stołu. Tłumaczą głupiej gawiedzi, ile za te “prezenty z UE” da się w Polsce zbudować i zmienić, a zapomnieli powiedzieć jednego – Polska co roku też odprowadza składki do kasy UE i to horrendalnie wysokie. Z Brukseli otrzymamy na lata 2014-2020 około 43 mld złotych rocznie. Polska płaci roczną składkę do kasy unijnej, która obecnie wynosi około 15 – 15,7 mld zł. Należy więc dotację unijną w wysokości 43 mld zł pomniejszyć o owe 15 mld zł i wówczas otrzymujemy netto już tylko 28 mld zł, tj. około 7 mld euro. Roczne wpływy do budżetu państwa w 2014 roku wyniosły około 300 mld zł, a zatem stanowi to około 9 proc. tych wpływów. Jeśli założymy, że zarówno PKB, jak i wpływy do budżetu w ciągu następnych pięciu lat będą wzrastać, to automatycznie udział tych unijnych 28 mld zł będzie systematycznie spadać i zatrzyma się w 2020 roku zaledwie na kilku procentach rocznych wpływów budżetowych. Fakt ten pokazuje, iż pomoc unijna ani nie decyduje o naszym rozwoju, ani jej brak nie może naszemu rozwojowi zaszkodzić.
Źródłem naszego sukcesu może być tylko praca i budowa silnej, niezależnej gospodarczo ojczyzny, dbającej o swych obywateli. Musimy natychmiast odejść od modelu partyjniactwa i rozdawnictwa publicznych pieniędzy, który jak rak od wielu lat toczy nasz kraj. Ważne jest też emigrowanie Polaków za chlebem. Wykształciliśmy przeszło 2,8 mln emigrantów, tworzących dochód narodowy w obcych państwach a nie w Polsce! Trzeba z tym skończyć, bo nasze ręce i nasz pot są cenne a rozmieniamy go na drobne.
Zmiana, która mogła by okazać się zbawieniem dla naszego kraju, musi być radykalną drogą, nie zaś tylko kosmetyką.
Za wiele już zniszczono, aby do odbudowy stosować politykę drobnych kroków. Wszystko albo nic! Bogactwo i dostatek bez… Unii Europejskiej!

Roman Boryczko,

listopad 2014