InnePolecane

Ostatnia prosta Donalda Trumpa…

Szalony bogacz nad przepaścią?

Ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej pokazały, że kraj ten faktycznie jest stolicą światowej kinematografii i ma niebywale zdolnych reżyserów, nie tylko w Hollywood. Spuścizną ideologii „trumpizmu” jest nie szereg realnych zmian, które odczuwamy, bądź odczujemy wkrótce, jak powstrzymanie jakiegoś kataklizmu jak choćby hucpa z pandemią globalnego zatrzymania gospodarek pod pozorem mniej lub bardziej tajemniczej choroby, aresztowanie i wyeliminowanie sieci amerykańskich pedofili i globalnych spekulantów, czy choćby zaprzestanie mieszania się USA i destabilizowania połowy „biednego świata”.

Nic takiego się nie stało, a w relacjach USA-Chiny, USA-Iran czy USA-Korea Północna wciąż obserwujemy temperaturę wrzenia lub obustronne granie sobie na nosie. Fani konserwatywnych wartości (mamy w Polsce ich przecież nie tak mało – m.in. dziadkowie z Gazety Polskiej Sakiewicza) czy wielbiciele teorii spiskowych widzieli w Trumpie wybawiciela o wielkich możliwościach. Czy liberałowie i konserwatyści mylili się? W wyborach 3. listopada republikanin Trump przegrał z demokratą Bidenem. Trump nie chce jednak uznać poniesionej porażki. Skierował do sądów ponad 50 skarg, które zostały przez nie odrzucone. Joe Biden zostanie zaprzysiężony na nowego prezydenta USA 20. stycznia.

Donald Trump przegrał wybory prezydenckie i nie jest ważne, czy stało się to w wyniku fałszerstw (o zgrozo, w oazie demokracji dzieją się takie okropieństwa!), czy Biden wygrał uczciwie. Ważne, iż Trump nie zmierzył się z amerykańską zarazą, ropiejącym czyrakiem, który od lat wylewa się na cały świat w postaci wojen, zanieczyszczeń, korporacji niosących zanieczyszczenia, nierówności i wizji świata tylko dla wybranych. Przed Bożym Narodzeniem pojawiły się doniesienia, że prezydent Trump rozważał ze swoimi doradcami w Białym Domu wprowadzenie stanu wojennego w USA. Podobno myślał także nad użyciem armii, aby w ten sposób zapewnić sobie drugą kadencję, co byłoby równoznaczne z końcem demokracji i zaprowadzeniem dyktatury. Jeśli nawet tak było, to chyba sporo za późno! Dziś globaliści pozbawiają Donalda Trumpa ostatnich „zabawek” w postaci tweetów na serwisie Twitter, który skasował mu konto „realDonaldTrump”, by nie mógł wypisywać na nim swoich przemyśleń. Nagranie ze skierowaną do zwolenników prezydenta usunęły także Facebook i YouTube. Prezydent USA mówił, iż „wybory skradziono”, powtórzył, że zostały one sfałszowane. „To są wydarzenia, które mają miejsce, gdy święte, miażdżące zwycięstwo wyborcze jest tak bezceremonialnie i okrutnie zabierane wielkim patriotom, którzy byli źle i niesprawiedliwie traktowani przez tak długi czas. Idźcie do domu w miłości i pokoju. Na zawsze zapamiętajcie ten dzień!”.

Donald Trump nie może pochwalić się zgodą w swojej własnej bogatej rodzinie. Bratanica prezydenta USA, pani Mary Trump, mimo że ich wielce bogaty zmarły senior rodu nie życzył sobie, by kiedykolwiek wylewano w rodzinie pomyje, łamie swoją książką o ciemnych sprawkach Donalda ustalenia, dotyczące dyskrecji, które zostały poczynione wraz z ustaleniami dotyczącymi spadku jej dziadka, czyli ojca obecnego prezydenta USA. Jej ojcem był brat Donalda, który życie zakończył w przykry sposób – zapijając się na śmierć. Mary, jako dyplomowana psycholożka rozebrała skomplikowaną postać swojego stryja na czynniki pierwsze w iście plotkarskim i biznesowym stylu. Jeszcze nie wydana książka (edytorem jest żydowskie wydawnictwo Simon & Schuster z Nowego Jorku) osiągnęła  liczbę 950 000 sprzedanych egzemplarzy, co uwzględnia także rezerwacje egzemplarzy książki, zanim się ukazała i jej wersje cyfrowe – także wydania audio. To znakomity wynik. Polskę książka nawiedziła za wstawiennictwem naszych rodzimych środowisk żydowskich i ich wydawnictwa, czyli Agory. Na 240 stronach psycholożka Mary Trump wyczerpująco opisuje zawiłą historię rodzinną Trumpów.

„Atmosfera podziału, którą w rodzinie Trumpów stworzył mój dziadek, jest wodą, w której od zawsze pławi się Donald, który z podziału czerpie korzyści kosztem innych osób. To niszczy kraj, tak jak niszczyło mojego ojca, zmieniając nas wszystkich, choć nie Donalda. Osłabia naszą zdolność do bycia życzliwymi, wierzenia w moc wybaczenia – pojęcia, które nigdy nie miały dla niego znaczenia. Jego administracja i partia poddały się stosowanej przez niego polityce pretensji i uprzywilejowania. Gorzej, Donald, który nie rozumie niczego z historii, wartości konstytucyjnych, geopolityki, dyplomacji (ani tak naprawdę niczego innego) i nigdy nie został zmuszony do zademonstrowania takiej wiedzy, ocenił wszystkich sojuszników tego kraju i nasze programy socjalne jedynie przez pryzmat pieniędzy, tak, jak nauczył go robić ojciec”. Autorka książki o Donaldzie Trumpie Too Much and Never Enough: How My Family Created The World’s Most Dangerous Man kreśli przed światem wizje potwora w ludzkiej skórze, czyli powstała bajka o okropieństwach bycia częścią rodziny milionerów.

Zaiste pouczające! Przynajmniej pani się wylansowała. Trzeba przyznać, że ta rodzina ma łeb do interesów, nawet plucie na siebie przynosi krocie! Mary Trump przyznaje, że od czasu premiery książki nie utrzymuje kontaktu z nikim z najbliższej rodziny swojego stryja. Powołując się na swoje doświadczenie ostrzega przed narcystycznym charakterem jej stryja. Wyjawia, że Trump to zdesperowany i przerażony nihilista, pozbawiony empatii. Jest na tyle oderwany od rzeczywistości, iż nie dostrzegł, że jego czas minął –  „nie jest on mentalnie świadomy tego, iż jego czas w Białym Domu dobiega końca. Kiedy w końcu przejrzy na oczy, jej zdaniem, to może stać się wyjątkowo niebezpieczny (…)”.

Trump po zakończeniu kadencji prezydenta USA będzie musiał zmierzyć się z przynajmniej trzema postępowaniami sądowymi, w tym jednym rozpoczętym przez Mary Trump, co będzie wymagało od niego stawiennictwa w sądzie. Co więcej, banki, gdzie jest zadłużony, zaczną od niego wymagać uregulowania zobowiązań. Bratanica Trumpa jest zwolenniczką wszczęcia procedury impeachmentu jeszcze przed końcem jego kadencji, nie ona jedyna… (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

styczeń 2021

(Visited 60 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*