„Czas na polską zmianę polityki wobec UE” (2)

Mimo to Chiny oraz Indie pod względem zakupów rosyjskich surowców wciąż pozostają w tyle za Europą. Skala europejskich zakupów będzie się jednak stopniowo zmniejszać, ponieważ z czasem zaczną obowiązywać embarga na węgiel i ropę (jako szantaż Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej na UE), a w przypadku gazu Moskwa sama może odciąć dostawy surowca swoim klientom na Starym Kontynencie, bo ma odbiorców, którzy błękitne paliwo biorą w każdych ilościach.

Berlin, Paryż i Bruksela mają już serdecznie dosyć „bohaterstw” Warszawy. NATO to nie UE, tylko przede wszystkim Stany Zjednoczone i Wielka Brytania (te dwa państwa udzieliły największej pomocy militarnej Ukrainie – obecnie na trzecim miejscu jest Polska, która do niedawna była wiceliderem tego zestawienia), a także Turcja – druga najpotężniejsza (po USA) armia NATO i potężny gracz w negocjacjach z Rosją jako jej partner militarny, balansująca również jako potężny partner militarny i gospodarczy wobec Ukrainy.

UE zajmuje się jednocześnie nakładaniem skutecznych sankcji na… Polskę, przyjmującą ukraińskich uchodźców – w PE odbyły się dwie debaty przeciw Polsce w przeciągu trzech dni: 3. i 5. maja!!! To dla Rzeczypospolitej bardzo czytelny sygnał, że pozwalając sobie o kilka długości za daleko w miłosnych pląsach z Ukrainą – naraża swoją pozycję w UE i swoje finanse. Rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien wytłumaczyć się przed Polakami i swoimi wyborcami, iż w Europie został sam (flirt z Węgrami zakończyły same Węgry, zainteresowane dobrobytem swojego narodu, a nie jakąś globalną geopolityką). Warszawie pozostało patrzenie w szklaną kulę i zaklinanie sytuacji, gdy Ukraina dokona cudu i doprowadzi do defensywy wojska Federacji Rosyjskiej – a Putin uzna to za swoją… porażkę! Wygraną da PiS zwycięstwo na lokalnym podwórku.

Wzrost poczucia bezpieczeństwa, pochwały ze strony prezydenta Zełeńskiego, Bidena i innych przywódców zwycięskiej koalicji oraz poprawa sytuacji gospodarczej po zakończonym kryzysie powinny dać rządzącej partii bonus w postaci lauru zwycięstwa w polskich wyborach parlamentarnych. Zamrożony konflikt jako wojna pozycyjna na wyniszczenie – liczony w latach, sankcje, niedobory, czy wręcz porażka Ukrainy, której nie będzie opłacało się odbudowywać (skoro będzie bardziej niż pewne, że Rosja za jakiś czas znów ją napadnie) w Polsce zapanuje przygnębienie i poczucie oszukania – wspieraliśmy Ukrainę, a teraz Zachód wrócił do handlu z Rosją, a my – niby „prymusi” pomocy – zostaliśmy na lodzie z zerwanymi kontaktami handlowymi i dziesięcioma milionami uchodźców na utrzymaniu. Kraje Zachodu (Niemcy, Francja, Włochy) właśnie do tego dążą i nie ukrywają (znów pod pozorem „walki o pokój” i „zapobiegania eskalacji konfliktu”), że wojnę trzeba zakończyć – a USA wysłać znów do siebie, na drugą półkulę. PiS tańczy nad przepaścią. Tyle, iż w obozie „dobrej zmiany” widać optymizm nawet, gdy będzie opozycją. Wygrani jednak to to samo zło, KO to odór trupa, położony na liberalnym postępowym półmisku. Ta sam bieda, ta sama degrengolada z jedyną różnicą – wszędzie będzie lansowana „baba z fiutem”. Zwykły Kowalski z prowincji tą światową narracją Platformy Obywatelskiej również się nie wyżywi! (Cdn.)

Roman Boryczko,

sierpień 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*