Ołeksij Honczarenko – prawdziwy ukraiński „demokrata”… (2)

Mamy rok 2017 i kolejną ciekawą datę w życiorysie pana Ołeksija Honczarenki. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zainscenizowała porwanie deputowanego do parlamentu Ołeksija Honczarenki, by rozbić grupę prorosyjskich separatystów w Odessie, którzy zlecili wcześniej porwanie i planowali okaleczenie tego polityka. 36-letni Ołeksij Honczarenko był wtedy zastępcą szefa frakcji parlamentarnej prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki. Przestępcy (tylko kto w tym towarzystwie jest przestępcą?) planowali m.in. oślepienie Honczarenki kwasem. Podczas zatrzymania znaleziono przy nich dowody rzeczowe, wśród których była butelka z kwasem i młotek. Grupa zadaniowa przybyła  na miejsce, w którym mieli odebrać poszkodowanego, w maskach na twarzach, by nie można ich było rozpoznać. Wśród zleceniodawców porwania był członek jednej z rad rejonowych obwodu odeskiego, którego syn, opowiadający się po stronie sił prorosyjskich, zginął 2. maja 2014 roku podczas starć między zwolennikami i przeciwnikami prozachodniej rewolucji na Ukrainie z przełomu 2013 i 2014 roku.

Czas prezydentury Petro Poroszenki to jawnie antyrosyjskie nastawienie kraju i narodu Ukrainy. Prezydent akcentuje przede wszystkim „rozwód” Ukrainy z Rosją, odzyskiwanie przez kraj podmiotowości oraz kształtowanie się nowej ukraińskiej tożsamości – europejskiej i demokratycznej, oderwanej od rosyjskiej – autokratycznej i imperialnej. W tym kontekście szczególnie podkreślane będą takie działania, jak: zwiększenie obecności języka ukraińskiego w przekazie medialnym, promująca język ojczysty ustawa oświatowa, zakaz korzystania z rosyjskich sieci społecznościowych. Poroszenko zainicjował – a Załenski dokonał – zjednoczenia ukraińskich Kościołów prawosławnych w jedną strukturę, za zgodą patriarchy Konstantynopola, Bartłomieja. „Nacjonalistyczny repertuar” zakłada ukończenie prac nad ustawami o obywatelstwie oraz o języku ukraińskim, które mają wejść w roku 2023. Regulacje te mają potencjał wywołania fali krytyki – nie tylko ze strony Rosji, ale także mniejszości narodowych. Może to doprowadzić do nasilenia napięć Kijowa z unijnymi sąsiadami, przede wszystkim z Węgrami, świadomymi zagrożeń swojej mniejszości na Ukrainie. W roku 2019 Honczarenko objawia się jako wieszcz, zajmujący się geopolityką regionów. „Jedyną możliwą odpowiedzią naszych krajów na wyzwania nowej sytuacji geopolitycznej jest unia bałtycko-czarnomorska – Ukraina, Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Gruzja, które wówczas się temu powrotowi sprzeciwiły, powinny zostać pierwszymi członkami sojuszu i głównymi inicjatorami integracji Bałtyku i Morza Czarnego, a w przyszłości działać w kierunku przyciągnięcia do niego Białorusi”. Honczarenko podkreślił, że idea podoba się i prezydentowi Polski, Andrzejowi Dudzie jak i przywódcy Białorusi. Aliaksandr Łukaszenka powtórzył retorykę na temat znaczenia integracji bałtycko-czarnomorskiej.” Warto zrozumieć, że integracja bałtycko-czarnomorska w przyszłości daje naszym krajom kontrolę nad strategicznym korytarzem między dwoma morzami i dostęp do tych mórz. W przypadku Gruzji można do tego dodać również dostęp do Kaukazu i Bliskiego Wschodu. W kontekście zaciętej walki o North Stream 2 i o ukraiński system transportowania gazu, chińska inicjatywa przywrócenia Jedwabnego Szlaku daje nieocenione możliwości.

Ołeksij Honczarenko stawia jednak sprawę jasno. Ów sojusz mógłby zaistnieć jedynie pod przewodnictwem Ukrainy i tylko wtedy, gdy zostanie spełniony drugi warunek: zwiększenie siły militarnej każdego z państw. Powiązanie aliansu wojskowego z USA może być skutecznym narzędziem realizacji tej strategii. „Dla Ukrainy (a była to wizja roku 2019) kluczowym celem powinno być uzyskanie statusu głównego sojusznika USA poza NATO (Major non-NATO Ally). Potrzebujemy więc sojuszu wojskowego Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii i Gruzji (w perspektywie również Białorusi), wspieranego przez Stany Zjednoczone”. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

17.04.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*