„Bądź czujny wobec wroga narodu”. PiS wskaże ci drogę!

Dzisiejsze czasy charakteryzują się niebywałym przestawieniem pojęć. Politycy już nie ukrywają, że są dla nas, iż mają do spełnienia jakąś misję, która będzie w zgodzie z narodowym, suwerennym interesem ludzi, jacy ich wybrali. Nic takiego już nie ma miejsca, nic nie jest jednoznaczne, nic nie jest już takie samo i prawdopodobnie nigdy nie wróci.

Prawda, fałsz, ignorancja wobec ludzkiego życia czy ludzi starszych, prawica czy lewica, demokraci czy liberałowie, centrum czy skrajności – wszyscy ci służą za kakofonię interesów Anglosasów. Nie ma już w Polsce głosu odrębnego. Nikt w RP nie odważy się wyjść naprzeciw, nikt w Polsce głośniej już nie krzyczy, że czas na narodowe opamiętanie!

Pozwoliliśmy – my, obywatele – ufni, że władza służy nam wiernie na oddzielenie pojęć tronu, który być może za chwilę dany będzie łgarzom dożywotnio. Po co trudzić się na jakieś półprawdy, czy niby demokrację, skoro można wprowadzić zamordyzm i dyktaturę obywatelską, podobno dla naszego dobra. Polska ma tradycje niewyjaśnionych zgonów nawet osób ze świecznika (ex-premier RP, Andrzej Lepper) a co dopiero zaginięcie kogoś nieistotnego, maluczkiego, kto odważył się mieć samotnie jakieś „ale”..! Ktoś się zapyta? Ktoś się upomni? Ktoś zaszlocha?

Jesteśmy dziś (dzięki rządzącym i śmierdzącym ścierwem mass-mediom) ustawieni w opcji permanentnego lęku. Każdej minuty, godziny, każdego dnia i tygodnia środki indoktrynacji totalnej wprowadzają obywatela w stan oczekiwania na bliżej nieokreślone, nieprzyjemne doświadczenie. Ktoś zdroworozsądkowy, kto obserwuje te dziwne hołubce władzy, na pewno przyprawia się o gęsią skórkę. Wszyscy dziś widzimy luźne, lekkie rozmowy przy ciastku i kawie o… zagładzie atomowej, podane w sposób tak nonszalancki, iż widz nie jest w stanie pojąć: czy to się dzieje naprawdę, czy to żart, czy publicystyczna fikcja, odnosząca się do zupełnie innej rzeczywistości niż ta za oknem. Władza musi trwać, dyktatura urzędników – by przeżyć – wprowadzić musi dziś takie plany, by obywatel nie mógł samodzielnie funkcjonować, by był permanentnie uzależniony od systemu dystrybucji oraz ograniczonej reglamentacji dóbr i… finansów – tylko cyfrowych, pod pełną kontrolą systemu.

Do władzy dochodzą zwykle historycy, oni pamiętają negatywne skutki każdego reżimu jako kolejnego nieudanego eksperymentu, a wdrażając go znowu, będą potrafili go udoskonalić tak, by ucisk był już permanentny i totalny. Jednym z zadań systemu komunistycznego epoki stalinowskiej w Polsce było wytworzenie trudnej do zdefiniowania grupy „wrogów ludu”. Wróg nie był jeden, wrogiem mógł być każdy. Za pomocą przedstawienia rzeczywistego lub sztucznie wykreowanego wroga można było doprowadzać do podziałów społecznych, tłumaczyć trudną sytuację ekonomiczną i napięcia polityczne. (Cdn.)

Roman Boryczko,

 29.10.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*