Nie istnieją wiarygodne testy na SARS CoV-2 (6)

Gdzie są dowody na to, że testy mogą mierzyć „ZARAŻENIE WIRUSEM”?

Istnieje również powód, aby wywnioskować, że test PCR firmy Roche i innych nie może nawet wykryć docelowych genów.

Ponadto w opisach produktów testów RT-qPCR dla SARS-COV-2 jest napisane, że są to testy „jakościowe”, w przeciwieństwie do tego, że „q” w „qPCR” oznacza „ilościowe”. A jeśli te testy nie są testami „ilościowymi”, nie pokazują, ile cząstek wirusów znajduje się w organizmie.

Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ aby nawet zacząć mówić o rzeczywistej chorobie w prawdziwym świecie, nie tylko w laboratorium, pacjent musiałby mieć miliony cząsteczek wirusa, aktywnie replikujących się w jego ciele.

Oznacza to, iż CDC, WHO, FDA lub RKI mogą twierdzić, że testy mogą mierzyć tak zwany „ładunek wirusa”, tj. liczbę cząstek wirusa w organizmie. „Ale to nigdy nie zostało udowodnione. To ogromny skandal”, podkreśla dziennikarz Jon Rappoport.

Dzieje się tak nie tylko dlatego, że termin „obciążenie wirusem” to oszustwo.

Jeśli zadasz pytanie „Co to jest ładunek wirusa?” na wstępie ludzie biorą to za wirusy, krążące w krwiobiegu.

Są zaskoczeni, gdy dowiadują się, iż to tak naprawdę cząsteczki RNA.

Ponadto, aby udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że PCR może zmierzyć, jak bardzo dana osoba jest „obciążona” wirusem, wywołującym chorobę, należałoby przeprowadzić następujący eksperyment (co jeszcze się nie wydarzyło):

Załóżmy, iż od kilkuset, a nawet tysięcy osób pobrane są próbki tkanek.
Upewnij się, że osoby pobierające próbki nie wykonują testu. Testerzy nigdy nie dowiedzą się, kim są pacjenci i w jakim są stanie. Testerzy przeprowadzają PCR na próbkach tkanek. W każdym przypadku podają, jaki wirus znaleźli i ile go znaleźli. Następnie, na przykład, u pacjentów z numerami 29, 86, 199, 272 i 293 znaleźli wiele z tego, co według nich jest wirusem. Teraz izolujemy tych pacjentów.

Wszyscy powinni być chorzy, ponieważ w ich ciałach replikuje się tak dużo wirusa. Ale czy naprawdę są chorzy – czy też SĄ ZDROWI JAK RYBA?

Z pomocą wspomnianej prawniczki, Viviane Fischer, w końcu dostaliśmy od Charité (szpital kliniczny w Berlinie, jeden z największych w Europie) odpowiedź na pytanie, czy test opracowany przez Cormana i in. – tak zwany „Drosten PCR test” – jest testem ilościowym?
Ale Charité nie był skłonny odpowiedzieć „tak” na to pytanie. Zamiast tego Charité napisał:

„Jeśli w grę wchodzi RT-PCR w czasie rzeczywistym, według wiedzy Charité w większości przypadków są one (…) ograniczone do wykrywania jakościowego”.
Ponadto „Drosten PCR test” wykorzystuje niespecyficzny test genu E jako test wstępny, podczas gdy Institut de Pasteur stosuje ten sam test, jako test  potwierdzający.
Według Cormana i jego zespołu, test genu E prawdopodobnie wykryje wszystkie azjatyckie wirusy, podczas gdy inne testy w obu testach mają być bardziej specyficzne dla sekwencji oznaczonych „SARS-CoV-2”.

Poza wątpliwym celem posiadania albo wstępnego, albo potwierdzającego testu, który prawdopodobnie wykryje wszystkie azjatyckie wirusy, na początku kwietnia WHO zmieniła algorytm, zalecając, aby odtąd test uznać za „pozytywny”, nawet jeśli tylko test genu E (który prawdopodobnie wykryje wszystkie azjatyckie wirusy!) daje wynik „pozytywny”.

Oznacza to, że potwierdzony, niespecyficzny (NIEWIARYGODNY) wynik testu jest oficjalnie sprzedawany jako specyficzny.

Ta zmiana algorytmu zwiększyła liczbę „wykrytych przypadków”. Testy wykorzystujące test genu E są produkowane na przykład przez Roche, TIB Molbiol i R-Biopharm.

Wysoka wartość Cq sprawia, że wyniki testu są jeszcze bardziej niewiarygodne

Innym istotnym problemem jest to, że wiele testów PCR ma wartość „ilościowego określenia cyklu” (Cq) powyżej 35, a niektóre, w tym „Drosten PCR test”, mają nawet Cq równe 45.

Wartość Cq określa, ile cykli replikacji DNA jest wymaganych do wykrycia rzeczywistego sygnału z próbek biologicznych.

„Wartości Cq wyższe niż 40 są podejrzane ze względu na implikowaną niską skuteczność i generalnie nie powinny być zgłaszane”, jak stwierdzono w wytycznych MIQE.

MIQE to skrót od Minimum Information for Publication of Quantitative Real-Time PCR Experiments, zbiór wytycznych opisujących minimum informacji, niezbędnych do oceny publikacji na temat Real-Time PCR, zwanego również ilościowym PCR lub qPCR.

Sam wynalazca (testów PCR), Kary Mullis, zgodził się z tym stwierdzeniem:

„Jeśli musisz wykonać więcej niż 40 cykli, aby amplifikować gen z pojedynczą kopią, coś jest naprawdę nie tak z twoim PCR.”

Wytyczne MIQE zostały opracowane pod egidą Stephena A. Bustina, profesora medycyny molekularnej, światowej sławy eksperta w zakresie ilościowego PCR i autora książki A-Z of Quantitative PCR, która została nazwana „Biblią qPCR”.

W niedawnym wywiadzie internetowym Bustin zwraca uwagę, że „użycie takich arbitralnych wartości granicznych Cq nie jest idealne, ponieważ mogą być one albo zbyt niskie (eliminacja ważnych wyników), albo zbyt wysokie (zwiększanie fałszywie pozytywnych „wyników”)”.

I, według niego, należy dążyć do osiągnięcia Cq w w granicach 20-30, bo istnieją obawy co do wiarygodności wyników dla dowolnego Cq powyżej 35.

Jeśli wartość Cq staje się zbyt wysoka, trudno jest odróżnić sygnał rzeczywisty od tła, na przykład z powodu reakcji starterów i sond fluorescencyjnych, a zatem istnieje większe prawdopodobieństwo fałszywie pozytywnych wyników.

Ponadto, wśród innych czynników, które mogą zmienić wynik, przed rozpoczęciem właściwego PCR, w przypadku poszukiwania domniemanych wirusów RNA, takich jak SARS-CoV-2, RNA musi zostać przekonwertowane do komplementarnego DNA (cDNA) za pomocą enzymu Reverse Transcriptase – stąd „RT” na początku „PCR” lub „qPCR”.
Ale ten proces transformacji jest „powszechnie uznawany za nieefektywny i zmienny”, jak zauważyła Jessica Schwaber z Centrum Komercjalizacji Medycyny Regeneracyjnej w Toronto i dwóch kolegów z badań w artykule z 2019 roku.

Stephen A. Bustin przyznaje, iż problemy z PCR są porównywalne.
Na przykład zwrócił uwagę na problem polegający na tym, że w trakcie procesu konwersji (RNA do cDNA) ilość DNA uzyskanego z tego samego materiału bazowego RNA może się znacznie różnić, nawet dziesięciokrotnie (patrz powyższy wywiad).
Biorąc pod uwagę, że sekwencje DNA są podwajane w każdym cyklu, nawet niewielka zmiana zostaje powiększona i może w ten sposób zmienić wynik, unicestwiając wiarygodną wartość informacyjną testu.

Jak więc to możliwe, iż ci, którzy twierdzą, że testy PCR mają duże znaczenie dla tak zwanej diagnozy Covid-19, ukrywają fundamentalne niedoskonałości tych testów – nawet jeśli stają przed pytaniami dotyczącymi ich trafności?

Z pewnością apologeci nowej hipotezy koronawirusa powinni byli zająć się tymi pytaniami, zanim wrzucili testy na rynek i zablokowali w zasadzie cały świat, nie tylko dlatego, że są to pytania, które przychodzą na myśl każdemu, kto ma choćby iskrę naukowej wiedzy.

Stąd nieuchronnie pojawia się myśl, że interesy finansowe i polityczne odgrywają decydującą rolę w tej ignorancji na temat obowiązków naukowych.

Nawiasem mówiąc, na przykład WHO ma powiązania finansowe z firmami farmaceutycznymi, jak wykazał British Medical Journal w 2010 roku.

A eksperci krytykują, „że notoryczna korupcja i konflikty interesów w WHO trwały, a nawet narastały” od tamtego czasu. CDC również, nie jest oczywiście lepsze.
(CDC Centers for Disease Control and Prevention, CDC – agencja rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej).
Wreszcie powody i możliwe motywy pozostają spekulacyjne, a wielu zaangażowanych z pewnością działa w dobrej wierze, ale nauka jest jasna: liczby generowane przez te testy RT-PCR w najmniejszym stopniu nie usprawiedliwiają przerażenia ludzi, którzy zostali przetestowani jako „pozytywni” i narzucający środki represyjne, które pogrążają niezliczone osoby w biedzie i rozpaczy, a nawet doprowadzają ich do samobójstwa.
A wynik „pozytywny” może mieć również poważne konsekwencje dla pacjentów, ponieważ wtedy wszystkie czynniki niewirusowe są wykluczone z diagnozy, a pacjenci są leczeni silnie toksycznymi lekami i inwazyjnymi intubacjami. Szczególnie w przypadku osób starszych i pacjentów z wcześniej istniejącymi schorzeniami takie leczenie może być śmiertelne, jak opisaliśmy w artykule Śmiertelna terapia.

Niewątpliwie ostateczny wzrost śmiertelności jest spowodowany terapią i środkami blokującymi, podczas gdy statystyki zgonów Covid-19 obejmują również pacjentów, którzy zmarli na różne choroby, przedefiniowane jako Covid-19 tylko z powodu „pozytywnego” wyniku testu, którego wartość nie mogła być bardziej wątpliwa.

 

Przypisy:

[1] Wrażliwość definiuje się jako odsetek pacjentów z chorobą, u których wynik testu jest pozytywny; a swoistość definiuje się jako odsetek pacjentów bez choroby, u których wynik testu jest ujemny.

[2] E-mail od Prof. Thomasa Löschera z 6. marca 2020.

[3] Martin Enserink, Stara gwardia nakłania wirusologów do powrotu do podstaw nauki, „Virolog”, 6. lipca 2001, s. 24.

[4] E-mail od Charlesa Calishera z 10. maja 2020

[5] Creative Diagnostics, SARS-CoV-2 Coronavirus Multiplex RT-qPCR Kit

 

Torsten Engelbrecht i Konstantin Demeter  
5. sierpnia 2020

 

Torsten Engelbrecht jest wielokrotnie nagradzanym dziennikarzem i autorem z Hamburga w Niemczech. W 2006 roku był współautorem Virus-Manii z dr Klausem Kohnleinem, a w 2009 roku zdobył German Alternate Media Award. Pisał również dla tytułów Rubikon, Süddeutsche Zeitung, Financial Times Deutschland i wielu innych.

Konstantin Demeter jest niezależnym fotografem i niezależnym badaczem. Wraz z dziennikarzem Torstenem Engelbrechtem publikował artykuły na temat kryzysu Covid19 w internetowym magazynie Rubikon, a także artykuły na temat systemu monetarnego, geopolityki i mediów w szwajcarskich włoskich gazetach.

 

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=28697&Itemid=53

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*